Szłaś przy brzegu jeziora oglądając zamek odbijający się w tafli wody. Z zadumy wyrwało Cię to, że wpadłaś na coś twardego. Szybko uniosłaś głowę w nadziei, że nie jest to jakiś profesor. Ku twojemu szczęściu, był to Oliver.
"H-hej..." powiedział speszony chłopak, nadal trzymając cię za ramiona. "Już wyszłaś?"
"Tak, czuję się już lepiej, dziękuję" odpowiedziałaś, a gdy zorientowałaś się, że jesteś niebezpiecznie blisko chłopaka, odskoczyła nieświadomie.
"Martwiłem się o Ciebie...wiesz to była trochę moja wina..." Wood bał się spojrzeć Ci w oczy, patrzył w dół, wyglądało to dosyć uroczo...
"To nie twoja wina, wiesz... zamyśliłam się i trochę za bardzo przyspieszyłam..." zaśmiałaś się trochę, a chłopak odwdzięczył się tym samym.
"...poza tym, dlaczego się o mnie martwisz? Przecież nawet się nie lubimy" - dodałaś po chwili
"Ja zawsze Cię lubiłem" powiedział to zbyt szybko, co nie uszło twojej uwadze. "Znaczy, obserwowałem Cię...nie, żebym cię prześladował, wiesz..." Oliver był teraz naprawdę onieśmielony, nie widział jak wybrnąć z tej sytuacji. Musiałaś coś zrobić, aby dodać mu odwagi.Postanowiłaś złapać go za rękę. Delikatnie włożyłaś swoje palce w zagłębienia jego dłoni. Wood spojrzał na ciebie z góry (trudno się dziwić, był od ciebie o dużo wyższy). Odwzajemnił ten gest zaciskając swoją dłoń mocniej, jakby nie chciał Cię puścić. Musisz przyznać, że było to naprawdę słodkie. Gryfon przez chwilę zbierał myśli i dodał, tym razem wolniej;przy tobie czuję się dziwnie. Unikałem Cię, żeby uniknąć tego wrażenia. - mówił bardzo płynnie.
"To uczucie, czy, ona jest aż takie złe?" Byłaś ciekawa jego odpowiedzi
"Nie, nie jest złe ale... dziwne. Czuję, że jestem za coś odpowiedzialny. Mam wrażenie, że muszę się tobą opiekować i nie dopuścić aby stała ci sie jakąkolwiek krzywda..." - mówił te słowa z taką pewnością, że nie miałaś wątpliwości , że są one prawda.
"Dlatego wczoraj ze mną zostałeś..." starałaś się mówić cicho, ale Oliver i tak to usłyszał.
"Słyszałaś mnie, tak?" - zadał pytanie, chociaż dobrze znał odpowiedz. Przytaknęłaś tylko. Bałaś się mówić cokolwiek więcej, w obawie o wydanie się twojego sektetu.
"Może usiądziemy?" - zaproponował Oliver wskazując na miejsce pod drzewem. Zawsze lubiłam tu siedzieć, zawsze sama czytając książkę. Nie mogłaś się nie zgodzić, i tak nadal bolała cię kostka więc krótka przerwa była wspaniałym pomysłem.
Usiadłaś opierając się o pień drzewa, Wood zrobił to samo. Nie chciałaś nic mówić, on też nie miał takiego zamiaru. Piękny widok na zamek, ćwierkanie ptaków, lekki orzeźwiający wiatr, czego więcej chcieć? Zamyślona patrzyłaś w okna zamku, gdy poczułaś czyiś wzrok. Odwróciłaś się delikatnie w stronę Olivera, który uważnie się tobie przyglądał. Zaśmiałaś się i zarumieniłaś lekko;
"Dlaczego tak na mnie patrzysz?" Zapytałaś z uśmiechem na twarzy.
"Czekałem na coś." Odpowiedział krótko.
Nie wiedziałaś o co może mu chodzić, więc dooytałaś nie mogąc powstrzymać tego głupkowatego uśmiechu;
"Na co dokładnie czekałeś?"
"Na twój uśmiech" - odpowiedział z jego jak zawsze promiennym wyrazem twarzy. Teraz to co przed chwilą byli lekkim uśmiechem, zamieniło się w niekontrolowany śmiech od ucha do ucha.
Spojrzałaś onieśmielona w dół, oraz położyłaś głowę na ramieniu chłopaka.
"Nie chcę stąd iść" - odpowiedziałaś teraz mniej zadowolona niż przed kilkoma minutami.
"Przecież nie musisz iść" - mówił Oliver znużonym głosem. "Możemy tu jeszcze trochę posiedzieć, a później Cię odprowadzę gdzie sobie życzysz" dodał życzliwym głosem.
"Za chwilę wszyscy się zbiorą w Wielkiej Sali. Będą się zastanawiać gdzie jesteśmy, więc może lepiej tam chodźmy?" Mówiłaś patrząc na cześć zamku gdzie znajdowała się wielka sala, równocześnie powoli wstając.
"No dobrze, jak chcesz" - odpowiedział chłopak i szybko wstał aby Ci pomóc.
Wyciągnął rękę w twoim kierunku lekko się uśmiechając. Spojrzałaś na jego dłoń, następnie na twarz i powiedziałaś równocześnie się śmiejąc;
"Nie jestem niepełnosprawa, tylko trochę obolała, wiesz?" - mówiłaś drwiącym głosem. Starałaś się zachować powagę, ale w głębi duszy uważałaś, że to co robi Wood aby Ci pomóc jest naprawdę słodkie i bardzo to doceniałaś. Przyjęłaś jednak pomoc. Złapałaś chłopaka za rękę i próbowałaś wstać, Oliver jednak trochę za mocno Cię pociągnął i o mało co nie wpadłaś do jeziora, chłopaka jednak Cię złapał.
"Każdy próba twojej pomocy zazwyczaj kończy się tragedią! Czy ty chcesz mnie zabić?" - mówiłaś sarkastycznie. Chłopak wyczuł sarkazm w twojej wypowiedzi i szybko dodał;
"Okay, więc nie chcesz żebym Ci już w niczym pomagał?"
"Nie! Nie, znaczy...wiesz, ze nie to miałam na myśli" - udawalaś poważna, co wywołało śmiech na twarzy chłopak.
"Lepiej już chodźmy, bo serio będą się o nas martwić" powiedział Wood, jednocześnie stawiając pierwszy krok w stronę zamku.
CZYTASZ
Przepraszam ~ Oliver Wood X Reader
FanfictionFanfiction ~ Oliver Wood X reader ❤️ Jestes dziewczyną o rok starszą od Harrego, Hermiony i Rona. Należysz do Ravenclaw, a twoja pasją jest przede wszystkim Quidditch! W szkole nie lubią Cię dwie osoby - Pansy Parkinson oraz Oliver Wood. Czy da się...