Właśnie dochodziła godzina 14:25, ostatnie minuty lekcji trwały. Nauczyciel chciał jeszcze złapać Caluma, chciał porozmawiać na temat tego wszystkiego co mu wczoraj powiedział i tego co on sam czuł. Spakował swoje rzeczy i stał przed klasą czekając aż chłopak będzie schodził po schodach w dół. Wziął wcześniej przygotowaną kartkę i gdy go zauważył, zawołał go.
- Hood, pozwolisz na moment? Mam dla ciebie kartkę z wzorami na zajęcia. - Powiedział tak by usłyszał. - Ustaliłem, że zrobimy je we wtorek - Skłamał i czekał tylko aż ten do niego podejdzie.Calum schodził właśnie w towarzystwie Luke'a śmiejąc się wydarzeń z poprzedniej lekcji. Uniósł głowę słysząc swoje nazwisko i spoważniał kiedy zauważył kto je wypowiedział.
Luke się roześmiał.
-Czekać na ciebie?-zapytał szturchając bruneta, a ten pokręcił głową.
-Nie, idź do domu.
-Jesteś pewien? - Luke spojrzał na niego badawczo, a Calum potwierdził znowu skinięciem głowy.
-Tak, do zobaczenia jutro. - przybili sobie piątkę i rozeszli się.Calum podszedł do Irwina czując znowu jak jego oddech staje się płytszy.
-Wtorek...? Niech będzie wtorek. - wymamrotał nie patrząc mu w oczy.
Ash patrzył raz na jednego, a raz na drugiego chłopaka lekko się uśmiechając.- Cześć Luke
Powiedział unosząc dłoń w geście pożegnania. Spojrzał na Caluma i wyciągnął w jego stronę kartkę.
- Już to przemyślałem, masz tutaj mój numer. Możesz zadzwonić żebym ci wszystko wyjaśnił, albo mogę to zrobić na zajęciach. W weekend jadę na męski wypad, a poniedziałek mam wolny. Wolałbym zrobić to w cztery oczy, ale wybór należy do ciebie. - Mówił cicho, co chwile przenosząc wzrok z kartki na chłopaka. Miał nadzieję, że chłopak ją przyjmie.Widząc jego niezadowolenie myślał jak jeszcze inaczej rozwiązać tą sytuację.
- Teraz też możemy iść do klasy - Dodał pospiesznie. - Postaram się to przekazać szybko i puścić cię do domu. Mam nadzieję, że tym razem autobus ci nie ucieknie.Calum spojrzał najpierw na kartkę, a następnie na klasę i wzruszył ramionami.
-Nigdzie mi się nie spieszy. - wymamrotał sygnalizując, że woli załatwić to już teraz i mieć już z głowy. Ruszył w stronę sali matematycznej i kiedy już się w niej znalazł usiadł na ławce, czekając aż starszy zacznie mówić. Zdjął z ramienia plecak i położył obok siebie, chcąc chociaż chwilowo odciążyć bark. Widział, że Irwin ociąga się z wypowiedzią, a to chyba nie oznaczało niczego dobrego.Wszedł do klasy za chłopakiem i przełknął ślinę, idąc w stronę ławki naprzeciwko Caluma.
Usłyszał jak drzwi się otwierają, wiec odwrócił się w ich stronę. Dyrektor najwyraźniej postanowił im przeszkodzić.Wesoły mężczyzna wszedł do klasy zamykając za sobą drzwi.
- Dzień dobry, właśnie miałem panu mówić, że Calum potrzebuje pańskiej pomocy. Słyszałem, że bardzo dobrze pan tłumaczy, a chłopaczek ma problem z przedmiotem, chyba już pan zauważył. - Mówił szybko starszy mężczyzna zacierając dłonie i uśmiechając się do nauczyciela i ucznia.- Tak, tak. Właśnie chciałem wytłumaczyć mu zadania z ostatniego sprawdzianu. Myślę, że po prostu potrzebuje spokoju i jakiegoś ciekawego wytłumaczenia jak to wszystko działa. Możliwe, ze czasami będziemy musieli zająć klasę na godzinkę. Prosiłbym żeby wtedy nikt nie przychodził, żeby go nie rozpraszać. Oczywiście będę prowadził zajęcia dodatkowe, ale myślę, że w jego przypadku liczy się skupienie uwagi tylko na nim. - Przedstawił sytuację dyrektorowi odwzajemniając uśmiech.
- Oczywiście, nie ma problemu. Zostawiam was już! - Zakręcił się jeszcze żeby wziąć jakiś papierek z szafki i wyszedł.
Ashton odprowadził dyrektora do drzwi wzrokiem i zamknął je na klucz. Odwrócił się do chłopaka.
CZYTASZ
Summer love || cashton
FanfictionCalum poznał w wakacje mężczyznę z którym przeżył niesamowite chwile. Ich kontakt urwał się, a mulat nie mógł przestać o tym myśleć. Na pierwszej lekcji matematyki w tym roku szkolnym przeżywa szok. Drogi mężczyzn znowu się przecięły. Czy powrócą d...