- Pół godziny wcześniej -
Postać w czerwonym płaszczu ruszyła śladem grupki dzieci. Uważnie pilnowała tego aby nie zostawić najmniejszego śladu swojej obecności. Zamarła, gdy Emma obróciła się w jej kierunku. W ostatniej chwili ukryła się za drzewem.
- Co jest, Emma? - spytał Ray.
- Nic... Zdawało mi się.
Gdy odbiegli, postać uśmiechnęła się i zdjęła rękawiczkę. Tatuaże na jej dłoni rozbłysły zielonym blaskiem. Przykładając dłoń do drzewa, wypowiedziała głośno.
- Zobaczmy na ile cię stać, Walkirio.
Po tych słowach zniknęła w chmurze kwiatów, tuż sprzed oblicza prześladującego dzieci demona.
- Co to u diabła było??? - spytał, ale odpowiedziała mu tylko cisza.
- Czas obecny - ??? POV -
Siedząc na jednym z wysuszonych szkieletów, z szerokim uśmiechem kierowała pnączami. I co teraz, młoda Walkirio?
- Wiem co trzeba zrobić!
- Niby skąd?!
- Z książki przygodowej Williama Minervy!
Zaciekawiła mnie. Z tylu potencjalnych przedmiotów, które mogłaby przemienić w podstawową broń, ona zabrała książki? Materiał, który w większej ilości wagą przewyższa kamienie?! Albo jest szurnięta, albo po prostu głupia.
- EMMA!!!
Zaraz! Moment! Czy ona właśnie pozwala aby pnącza ją złapały?! Postać ruchem ręki powstrzymała pnącza od rozerwania ich na kawałki. Ona ewidentnie jest szurnięta.
Patrzyła jak wspinają się coraz wyżej. Emma ją zauważyła. Ich spojrzenia się spotkały. Obydwie przeszyły spojrzeniami swoje dusze. Ale potem Emma odwróciła wzrok i odeszła. Zaskoczyła ją tym. Emma naprawdę jest zadziwiającym dzieckiem.
Z szerokim uśmiechem ruszyła przed siebie. Ciekawe z nich dzieciaki. Ci konkretni dokonają wielkich rzeczy. Spojrzała na swoich przyjaciół i powiedziała.
- Wiem, że proszę o dużo, ale pomóżcie im.
- Tsk. Fakt. Prosisz o wiele. Niby dlaczego miałbym-
Urwał widząc jej spojrzenie. Tak czyste i łagodne. Westchnął i się zgodził.
- Wiedziałam. Twój starszy braciszek ma do ciebie słabość.
Postać zaśmiała się. Uściskała ich i ruszyła w drogę powrotną, gdy nagle coś sobie przypomniała.
- A! Musica!
- Hm?
- Jest z nimi Walkiria.
- Ho... Teraz mnie zaciekawiłaś...
Po rozstaniu z przyjaciółmi ruszyła tunelami przed siebie. Wyczuła wstrząsy. Uśmiechnęła się szeroko i spytała na głos.
- Wasza pierwsza samodzielna próba. Jak poradzicie sobie z brutalną rzeczywistością, będąc nadal w omamach złudzeń?
Potem nie oglądając się więcej za siebie, zniknęła w labiryncie korytarzy.
/Emma POV/
Ucieczka przed wielkim demonem. W dodatku moje ucho... ahhh! Nie ma na to czasu!
- Emma. Mam pomysł. - powiedział Ray.
- A! Mówisz o...
- Krwiożerczym Lesie. Zaciągniemy go w pułapkę.
- Zgoda.
Gdy Ray odbiegł, zobaczyłam coś dziwnego. Dziwną otoczkę wokół jego osoby. Przypominała fioletowo czarną chmurę. Zobaczyłam też dziwny czarny kształt nad nim. Po chwili zauważyłam, że ten dziwny kształt ma oko! Gdy nasze spojrzenia się spotkały, w głowie usłyszałam głos.
*- Spoko, Mała! Nie pękaj! Dopilnuję żeby wypłosz wrócił w jednym kawałku! Słowo Goultara.
Potem obraz zamazał się na moment, a Ray zniknął mi z oczu. Czym była ta chmura? CZYM BYŁO TO COŚ?! Nie ważne. Nie ma czasu do stracenia!
Ruszyłam biegiem za dzieciakami. Gdy ich dogoniłam, czułam już lekkie zawroty głowy. Zaczęłam widzieć mroczki przed oczami. Zanim zemdlałam, zobaczyłam przed twarzą postać ogromnego czerwono czarnego kształtu, jak ten nad głową Raya.
*- Hmpf. Niezłe ziółko mam pod opieką, nie ma co.*
Potem świat zalał mrok, a ja straciłam przytomność.
YOU ARE READING
Yakusoku no Neverland - Oblivion
FanfictionPo ucieczce z Grace Field House rozpoczyna się ich nieustanna walka o przetrwanie. Czy to nieznany dziki świat, czy też depczące po piętach demony. I w najmniej spodziewanym momencie pojawia się pomoc. Spotkanie to rozpoczyna ciąg zmian. Stare przyj...