1

203 19 5
                                    

Wstałam wcześniej niż zwykle obudzona przez hałas dochodzący z dołu. Od razu zawołałam do siebie służbę. Moje służące umyły mnie i ubrały w okropnie ciasny gorset i kremową suknię. Przy okazji dowiedziałam się też, że zamieszanie wywołane jest tym, że mój ojciec organizuje bal. Zeszłam na dół, a na dole spotkałam Kowala, mieszkającego w naszym zamku. To najlepszy kowal w mieście, wyrabia miecze dla naszej floty
- Dzień dobry Will -
- Dzień dobry panienko -
- Mówiłam ci już żebyś mówił mi po imieniu -
- Nie jestem godzien tak się do ciebie zwracać -
- No dobrze, wtakim razie do widzenia panie Turner - rzekłam oschle. Nie znoszę tego, że przez to że jestem księżniczką każdy zwraca się do mnie formalnie. Poszłam do sali balowej, gdzie znalazłam ojca kierującego służbą
- Nie tak, ten stół ma iść w drugi kąt sali! - widać że już dawno stracił cierpliwość
- Ojcze, co tu się dzieje? -
- Dziś wieczór będzie wielki bal, na który zostanie zaproszone całe królestwo -
- A z jakiej okazji odbędzie się ta uroczystość? -
- Tak właściwie są dwie okazje. Pierwsza to 19 rocznica śmierci twojej matki - słysząc to instynktownie złapałam za złoty medalion na mojej szyi. Widać było że był bardzo stary. Miał na środku wygrawerowaną czaszkę. To jedyna pamiątka po mojej mamie, według opowieści ojca, gdy umierała na gruźlicę powiedziała, że ma mi go dać. Bardzo go sobie ceniłam, zdejmowałam go tylko do snu i kompieli, był moim amuletem
- A druga okazja? -
- Córko, masz 18 lat. Czas byś znalazła sobie męża, który po mojej śmierci zasiądzie z tobą na tronie. Ten bal to idealna okazja by znaleźć sobie dobrze ułożonego i wyktałconego wybranka. Wiem też, że podobasz się generałowi naszej floty -
- A którz to taki? -
- John Adams -
- Dobrze ojcze, ale co jeśli ja go nie będę chciała? -
- Nic się nie stanie, to twoja decyzja, ale jest on wykształcony i jest na wysokiej pozycji społecznej, więc dobrze się zastanów nad tym -
- Dobrze ojcze, obiecuję -po tej rozmowie wyszłam bardzo rozzłoszczona. Poszłam do mojej komnaty, wyszłam na balkon i patrzyłam na horyzont. Nagle zobaczyłam jakiś statek zmierzający w naszą stronę. Z początku pomyślałam że to handlowiec albo statek z naszej floty, ale szybko zorientowałam się, że to statek piracki. Pobiegłam szybko do ojca po drodze wołając "Piraci, piraci!" W ten sposób za chwilę cała straż stała gotowa bronić zamku i całego królestwa. Sama schowałam się w komnacie i siedziałam w bez ruchu i kompletnej ciszy. Nagle ktoś zaczął się dobijać do moich drzwi. Niewiele myśląc schowałam się pod łóżko. Nagle drzwi się otworzyły, a w progu stało trzech piratów. Zaczęli biegać po komnacie, szukając mnie. Nagle ktoś złapał mnie za ramię i wyciągnął spod łóżka. Potwornie się bałam. Pirat wziął mnie na ręce i mimo moich sprzeciwów, błagań i wyrywania się za chwilę byłam na statku. Zostałam wrzucona do lochu gdzie związana spędziłam kilka następnych godzin. Nagle do mojej celi podszedł pirat. Otworzył drzwi i rozwiązał mnie
- Chodź -
475 słów
Hej! Witajcie w mojej książce. Na wstępie informuję, że to moje drugie konto, pierwsze to aaaniiiiiiiiii, na którym obecnie też pisze książkę. Rozdziały w tej książce będą krótkie, od 400 Do 750 Słów. Zapraszam do obserwowania obydwóch moich kont, głosowania i komentowania. Papa💖

Dookoła Karaibów | Will Turner |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz