1. Piękna jak zawsze.

13 0 0
                                    

Pov. Anastazja:

Poczułam chłodną ciecz na mojej twarzy, przez co jak opatrzona wstałam z łóżka. Oczywiście wykliniając osobę, która odważyła się tak odważnego wyczynu. Otwieram zaspane oczy i spoglądam na mojego brata.

Zapomniałam wam wspomnieć, że mam 3 braci, wszyscy są ode mnie starsi. Mam brata bliźniaka i jest ode mnie starszy aż o 6 minut. Zawsze mi to wypomina. Najstarszy to Nikodem ma 22 lata i za grosz nie wybiera się na studia twierdząc, że mu nie potrzebne. To dopiero leń. Drugi w kolejności jest Kamil, ma 19 lat i jest w klasie maturalnej, mam z nim najbliższe relacje. Mam wobec niego zaufanie i wiem, że mogę mu o wszystkim powiedzieć. No i trzeci to mój bliźniak - Antek. Ma 17 lat i jest strasznie wredny dla swoich rówieśników. Jednak wiem, że jak bym go poprosiła o coś zrobliłby to.
Cała trójka ma czarne włosy ale inne kolory oczu. Niki ma czarne, Kamil brązowe, a Antek takie jak ja zielone. Ja też posiadam włosy koloru czarnego. Ja i Antek mamy kręcone włosy. Nikodem i Kamil mają falowane, czyli proste, ale nie do końca. Jestem najniższa z całej trójki, a mam 170 cm. Oni mają wszyscy około 185 cm. Wiem jesteśmy wielkoludami. Jednak wolę być wysoka i zgrabna niż niska i gruba. Wracając do mojego najstarszego brata...

- Nikodem! Ty szujo! Weź się do roboty, a nie podlewasz mnie jak kwiatka. Uważaj, bo zakwitne - ostatnie zdanie wypowiedziałam z wyczuwalnym sarkazmem, a on wybuchął śmiechem.

- Nie dąsaj się młoda. Masz 10 minut do rozpoczęcia lekcji, dlatego użyłem radykalnych środków. - podnosi ręce w geście obronnym, gdy rzucam w jego strone jednym z jednorożcowych kapci. Są takie mięciutkie...

- dobra już wypad, bo się i tak nie wyrobie. Na drugą lekcje trzeba iść - wzdycham zrezygnowana, a mój brat kręci głową rozbawiony i wychodzi z mojego "azylu".

Ubieram na siebie :

Jest początek października i robi się chłodno

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Jest początek października i robi się chłodno. Włosy zostawiłam rozpuszczone i jak zawsze pomalowałam się. Mam ciemną dość skórę i nie zniszczoną. Mimo to nie lubie pokazywać się bez makijażu. Robie mój codzienny make up, czyli fluid, puder, rozświetlacz, ciemnego koloru pomadka, tusz do rzęs i korektor.

Zadowolona zbiegam na dół, wpadając do kuchni. Widzę na stole śniadanie zrobione przez moją mamę. Kochana jest, ale przez pracę mało czasu spędzamy. To nie jest tak że siedzi w tej pracy 24/7. Poprostu z zawodu jest lekarzem i często ma szkolenia i takie tam. Jednak zawsze znajdzie dla swoich dzieci czas. Mój tato jest policjantem z zawodu, kocham go tak bardzo mocno jak mamę.

Śniadanie spakowałam do torby i kieruje się do garażu, gdzie stoi moje cacko - Kawasaki Ninja 400 czarnego koloru. Wsiadam na nie, zakłada kask i dojeżdżam w strone szkoły.

Jak zawsze pod szkołą wszyscy się na mnie patrzą. Od 2 lat jeżdżę na motorze, a oni zawsze się patrzą.. Żałosne. Zsiadam z mojego cudeńka i kieruje się w stronę budynku.

Edukacjo, jak ja cie kocham!

***

Większość lekcji mija spokojnie. Mimo, że nie lubie siedzieć nad książkami, to naukę traktuję bardzo poważnie.

Teraz idę na stółówkę z moimi przyjaciółmi - Mią i Sebastianem. Chłopak jest bardzo sympatyczny i pełny życia. Jednak dziewczyna z natury jest pesymistką i ma specyficzne poczucie humoru. Mimo, że się różnią są wspaniałą parą od 7 miesięcy. Spikneli się dzięki mnie. Shipowałam ich od połowy pierwszej klasy. Słodziaki...

- Ana, słuchasz mnie?! - krzyczy mi do ucha Mia.

- Nie Nie, przepraszam - mówie i potrząsam głową - zamyśliłam się, co mówiłaś?

- Pójdziesz ze mną na zakupy po szkole? Muszę kupić sukienkę, na bal - mówi i piszczy wspominając o balu.

- Jaki bal? - pytam nierozumiejąc.

- No na rozpoczęcie roku, za tydzień będzie - mówi i puszcza mi oczko.

- No dobrze, pójdę z tobą na zakupy - mówię i wstaję z kresła gdy słysze dzwonek.

Macham moim przyjaciołom i kieruje się w strone sali biologicznej.

Jeszcze tylko 2 lekcje i do domku. - wmawiam sobie po cichu, po czym wpadam na kogoś.

- jak Ty chodzisz?! -mówię wściekła, gdyż mój tyłek ucierpiał. Chłopak podaje mi rękę i pomaga wstać.

- No no Anastazja, piekna jak zawsze. - mówi z przekąsem Alan , nienawidzę go. On najbardziej że wszystkich mi dokucza, by utrzymać swoją popularność. Dupek...

- No no Alan, w końcu przejrzałeś na oczy -mówię złośliwie i mrugam do niego oczkiem, po czym wymijam i kieruje się spóźniona na biologię.

NiezależnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz