Pov.Anastazja :
Dziś jest ten dzień, dzień balu. Lekcje są skrócone. Atmosfera w szkole jest bardzo miła. Każda dziewczyna czeka by w końcu ubrać się w swoją kreację. Chłopcy czekają na dobrą imprezę. Nauczyciele dają nam luz. Nie mamy żadnych kartkówek w tym dniu. Tylko jest problem. Ja nadal nie mam partnera. Mia idzie z Sebą, nawet mój brat Antek ma partnerke, Kamil idzie ze swoją dziewczyną - Nikolą. Alan jest najlepszym przyjacielem Kamila I z tego co mi powiedział mój kochany brat to nie ma partnerki. To mnie bardzo zdziwiło, gdyż Alan jest przystojny i ma duże powodzenie u dziewczyn.
Co mnie interesuje Alan, nie lubię go. A tfu - pomyślałam, w tym czasie zadzwonił dzwonek na przerwę, a zarazem na koniec lekcji. Szczęśliwa wbiegłam w kogoś. Okazał się to być Kamil.
- sorka - mówię i zaczynam się śmiać z jego miny.
- luz siorka - mówi rozbawiony. - to masz partnera?
- Nieee - mówię - bede samotnym incognito obrzerającym się ciasteczkami za Free co tam, że są niedobre. - mówię śmiertelnie poważnie, a mój brat kręci głową rozbawiony. - gdzie zgubiłeś Nikole?
- za godzinę kończy lekcje- odpowiada wzruszając ramionami.
-okej - mówię - ja lecę do domciu się szykować, bayo - przytulam go, a on odwzajemnia przytulasa.
-pa siora.
***
Po 2 godzinnej kąpieli, zaczęłam się malować. Jak zwykle założyłam typową tapetę, a na usta nałożyłam bordową pomadkę i na powiekach mam ciemne cienie. Zadowolona założyłam przygotowaną wcześniej sukienkę i do tego w czarnym kolorze buty na platformie. Teraz napewno byłam wyższa od niektórych chłopaków. Z łóżka wzięłam złotą torebkę, do której spakowałam klucze, gumy do życia, chusteczki, podręczne kosmetyki, telefon i pieniądze. Spojrzałam przed wyjsciem na swoje odbicie w lustrze. Moje długie włosy zostawiłam rozpuszczone i o dziwo wyprostowałam dlatego sięgały mi za tyłek. Na szyi miałam delikatny złoty łańcuszek przypominający ważną dla mnie osobę, która już nie stąpa po tym świecie. Odruchowo zaszkliły mi się oczy.
Nigdy o tobie nie zapomnę - szepnęłam trzymając łańcuszek w dłoni. Usłyszałam pukanie do drzwi, które wybudziło mnie z transu.
Otworzyłam drzwi i zdziwiona spojrzałam na mojego najstarszego brata.
- co chcesz? - pytam zdziwiona.
- Antek czeka na ciebie na dole od jakiś 15 minut. - mówi rozbawiony. - no no siostra wystroiłas się jak szczur na otworzenie kanału. - strzeliłam to w ramie i przytuliłam.
- brakuje mi go, wiesz? - mówie cicho. Mój brat odwzajemnił przytulasa i szepnął.
- wiem, mi go też.
- jakby on tu był wszystko wyglądałoby inaczej - podciagam nosem, po chwili orietując się, że sie rozmarze. Wyrywam się z uścisku brata. - chyba czas na mnie - uśmiecham się jak tylko mogę.
- baw się dobrze, Ana. - mówi zmartwiony.
- jak zawsze - całuje go w policzek - pa, Niki.
- pa, Mała.
***
Od kąd pamiętam na balach szkolnych uczniowie przemycali napoje wysoko procentowe twierdząc "nie przeżyje tego balu na trzeźwo". Ja jak zawsze siedziałam przy stoliku sama spoglądając na tańczących znajomych. Wszyscy się dobrze bawią, tylko nie ja. Okazało się, że Alan poszedł na bal z dziewczyną z równoległej klasy. Nie pamiętam jak się nazywa jakoś wybitnie mnie to nie interesowało.
CZYTASZ
Niezależna
Teen FictionKiedyś napiszę opis (naprawdę). Zapraszam do czytania, jak ktoś nie ma problemu z błędami interpukcyjnymi i ortograficznymi.