Wróciłam zrezygnowana do salonu, bo nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Myślałam, płakałam do czasu, kiedy Jimin nie zszedł.
- Jest grubo po trzeciej,a ty jeszcze nie śpisz? Chodź się położyć.
- Nigdzie nie idę z Tobą.
- Nie? To ty nie musisz,ale ja mogę.- po czym mnie wziął jakgdyby nigdy nic na ręce i szedł w stronę sypialni.
Nie miałam siły ,by się z nim kłócić. Postawił mnie dopiero w pokoju,wzięłam piżamę i poszłam do łazienki.
Gdy wyszłam Jimin już leżał, ale nie spał.
Położyłam się obok niego i próbowałam zasnąć,ale udało mi się to dopiero wtedy kiedy Chim mnie przyciągnął i przytulił do siebie.XxX
Obudziłam się o jedenastej, Jimin jeszcze spał. Wczorajsza noc nie była zaliczona do najlepszych. Nawet nie wiedział o tym,że jak mu się coś stanie to ja za niego odpowiadam.
Ruszyłam do łazienki się ogarnąć,a potem do kuchni po jakieś tabletki przeciwbólowe. Ale nie dla mnie tylko dla niego. W między czasie robiłam tosty,lecz chcąc czy nie chcąc musiało coś nie pyknąć. Usłyszałam huk z góry,przy czym się oparzyłam i to dość mocno. Udzieliłam sobie pierwszej pomocy i pobiegłam z tabletkami wcześniej przygotowanymi dla Jimina.
Otworzyłam drzwi ,a Chim leżał na podłodze mamrocząc coś pod nosem. Podeszłam do niego i zaczęłam go lekko szturchać.- Chimmy wstań.
- Yyy-yyyy-y mhmmm!
- Co ty mówisz?
Przewrócił się na plecy i zaczął mówić:
- Jak mnie łeb boli!
- Masz, przyniosłam ci tabletki.
- O dziękuję ci T.I !
- Dobra nie podlizuj się tylko ogarniaj się i idziemy na shopping. A i jeszcze jedna rzecz zapomnij my o tym co miało miejsce wczoraj. Okej?
- Okej, ale czemu chcesz o tym nie pa- aaa dobra rozumiem.
- Po prostu skończ, a najlepiej by było, gdybyś się ogarnął i zszedł na dół na śniadanie.
Wyszłam z sypialni i udałam się do kuchni. Przygotowane śniadanie nałożyłam sobie i jemu, ale królewicza trzeba było wołać tak długo, aż raczy się zjawić.
- Jimin! -cisza. - Jimin! - cisza. - Jimin! Jeśli nie zjawisz się w tej chwili to czeka cie kara! - zjawił się.
- A jaka to będzie kara?
-Sraka, czy na ciebie zawsze się trzeba było wydzierać?
- Nie.
- To czemu ja muszę?!
- Bo ty to tak słodko robisz.
- Ugh... Nie będę wtrącać się z tobą w dyskusje.
Śniadanie minęło nam w ciszy, której nie lubię, czyli niezręcznej. Jimin, gdy skończył bez żadnego słowa poszedł do góry, a ja, gdy skończył am włożyłam naczynia do zmywarki, posprzątałam po Jiminie i poszłam go zawołać
- Jimin jedziemy na Shopping pamiętasz?!
- Już idę! - zszedł, ubrał się i wyszliśmy.
Do galerii nie mieliśmy daleko, to też postanowiliśmy iść, a nie jechać. Droga spacerkiem zajęła nam 15-20 minut to dobry czas.
Przekroczyliśmy próg drzwi galerii, a tam ludzi od zarypania. Wszędzie ludzie. Ale nie zważając na nich ruszyliśmy do pierwszego sklepu.
Jak się okazało pierwszym sklepem okazał się sklep z bielizną damską i męska. Pierwsze co mi przeszło przez myśl to to, że mogą być małe problemy.
- Fajny sklep wybrałaś, wiesz?
- To nie ja wybrałam tylko ty i ja. Ale zajebiste tu mają rzeczy.
- Mogę ci pomóc w wybieraniu?
- Czemu?
- Wkrótce zobaczysz, a teraz chodź!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem długo mnie nie było, ale to dlatego, że, byłam dwa tygodnie na koloniach i nie miałam zbytnio jak pisać, bo internetu nie miałam, a przygotowania tez robiły swoje. Ale rozdziały będą teraz regularnie, mam chociaż taką nadzieję. Nie gniewajcie się na mnie. A mam jeszcze jedną rzecz do napisania myślę, że książka zakończy sie na 25 rozdziale. To tyle.
Bayu❤
CZYTASZ
Barbie| j.p
FanfictionT.I T.N wyprowadziła się do Korei południowej w wieku 14 lat. Chodziła do szkoły, w której każdy nad sobą się znęcał. Każdemu coś nie pasowało w drugiej osobie. Oczywiście ją to nie ominęło. Wyzywali ją od odmieńców, że jest innej rasy co inni, alb...