1

457 5 0
                                    


15 lipca 2016

Zaledwie rok wcześniej nigdy nie pomyślałabym, że moje życie będzie tak wyglądać. Jako dziecko zawsze marzyłam o tym, by kierować naszą rodzinną firmą, w której skład wchodziła sieć hoteli w kilkunastu miejscach na świecie. Mój ojciec- Martin wraz ze swoim najlepszym przyjacielem ze szkoły średniej- Zahid'em stworzyli ją 20 lat temu. B&L Hotels jest jedną z najbardziej cenionych i rozpoznawalnych sieci. Grono stałych klientów z roku na rok staje się coraz większe. Każdy, kto choć raz był w jednym z naszych hoteli, na długo zapamiętuje pobyt w nim. Nie tylko ze względu na sympatyczną i świetnie wykonującą swoją pracę obsługę. Przede wszystkim, dlatego że nie są one budowane w przypadkowych miejscach. Każdy z budynków znajduje się w okolicy z pięknymi widokami takimi jak: na panoramę miasta, morze, ocean, góry, zatoki, tropikalne plaże, malownicze doliny, czy znane zabytki architektoniczne. Obaj włożyli wspólnie wiele wysiłku i kilka lat ciężkiej pracy, by wyrobić sobie tak pozytywną renomę. Lecz to wszystko było przed zdarzeniami z 11 czerwca. Od tego czasu niczego już nie jestem pewna. Nie wiem, kim tak naprawdę jesteśmy. Czy w ogóle mogę powiedzieć, że znam ludzi, z którymi spędziłam tyle lat, dzieliłam się sekretami, problemami i swoimi marzeniami. Na zawsze zapamiętam ten dzień, bowiem wtedy odkryłam tajemnice, przez które już nigdy nie będę tą samą osobą.









Miesiąc wcześniej

10 czerwiec 2016



Minęłam kolejny zakręt. Odgłos silników stawał się coraz głośniejszy. W lewym lusterku widziałam, że Liam wyprzedził samochód Andrew. Wrzuciłam wyższy bieg i dodałam gazu. Nigdy nie przegrywałam. Zawsze byłam na prowadzeniu. To stawało się już rutyną. Mimo to jakoś mi się to nie nudziło, wręcz przeciwnie. Kochałam to. Tą adrenalinę buzującą w moich żyłach, dźwięk przyśpieszenia silnika, podziw innych podczas wygranej. Nie chodziło mi o wygrywanie dla pieniędzy, dla mnie liczyła się tylko pozycja. Szacunek ludzi to coś, czego nikt z nas nie kupi. Wyjechałam na prostą. Byłam coraz bliżej mety. Spojrzałam po raz ostatni w lusterko wsteczne. Pozostali byli daleko za mną. Przejechałam miejsce docelowe. Wszyscy zaczęli głośno wiwatować i gratulować mi wygranej. Wysiadłam z samochodu i podążyłam do Chrisa.

-Gratulacje, Avery. Jak zwykle w dobrej formie. Oby tak dalej.- powiedział uśmiechając się do mnie i podał mi kopertę z wygraną. Nawet nie liczyłam jej zawartości. Nawet to stało się już oczywiste.

-Dziękuję- odpowiedziałam i wróciłam do mojego czerwonego mustanga GT Race. Kupiłam go dwa lata temu. To właśnie od tamtego czasu biorę udział w wyścigach. Zanim otworzyłam drzwi spojrzałam w prawo i zauważyłam jak Andrew zmierza w moim kierunku. Był moim najlepszym przyjacielem, lecz także jednym z wspólników mojego ojca. Często brał udział w nielegalnych wyścigach, czasami wydaje mi się, iż robił to tylko dlatego, że ja w nich uczestniczyłam. Na swój sposób zawsze starał się mi towarzyszyć i pomagać, jeśli tylko miałam z czymś jakiś problem.

-Hej, Ave. Nie zgadniesz czego się właśnie dowiedziałem.- przywitał się ze mną, a na jego twarzy widniał szeroki uśmiech. Tylko przyjaciele i bliskie mi osoby nazywały mnie w ten sposób. Po tonie jego głosu wiedziałam, że ma mi do przekazania interesujące wiadomości, ale nie byłby sobą gdyby nie odczekał aż mu nie odpowiem.

-Hej, mów co nowego się dowiedziałaś i daruj sobie to całe budowanie napięcia.

-Jutro mamy zjawić się o 16.00 na bankiecie organizowanym przez państwo Lynn z okazji otwarcia nowej sieci hotelów w Kalifornii. Twój ojciec przekazał mi już wszystko- mają zatrzymać się u was na weekend. Rano będą już na lotnisku i Nate ma ich odebrać.- odparł, a ja pokiwałam twierdząco głową. Państwo Lynn byli bardzo bliskimi znajomymi moich rodziców, a ich córka- Kylie- należała do grona moich przyjaciół. Pomimo znacznej odległości, która nas dzieliła oraz niewielkiej różnicy wieku- była o 3 lata ode mnie młodsza- świetnie się ze sobą dogadywałyśmy i miałyśmy wiele wspólnych tematów. Co roku odwiedzałam ich na wakacje, tym samym spędzając tydzień w Dubaju. Głównie przebywałyśmy w ich apartamencie, z którego rozpościerał się wspaniały widok na panoramę miasta, cały dzień opalając się na dmuchanych flamingach w basenie i sącząc lemoniadę z kostkami lodu.

Hotter than hellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz