{Rozdział drugi}

81 11 10
                                    

Kiedy jak zawsze siedziałyśmy z Ethel w ogrodzie oliwnym. Pielęgnowałyśmy rośliny i odpoczywałyśmy. Byłam trochę zmęczona bo był upał, a ja musiałam wyrywać chwasty. Gdy skończyłam moją część ogródka usiadłam na ławce i czekałam aż moja przyjaciółka skończy swoją część. Gdy tak siedziałam zauważyłam jakiegoś chłopaka w czapce który wyglądał zza żywopłotu i robił nam zdjęcia. Postanowiłam podejść do niego i zapytać co robi. Podeszłam z drugiej strony, aby siostry mnie nie zauważyły. 

-Co robisz?

-Aaa!- przestraszył się, zaśmiałam się bo to było śmieszne.

-Czemu robisz nam zdjęcia?- spytałam beztrosko.

-Ja nic nie robię. Mogę to wytłumaczyć. Ja po prostu- zaczął się jąkać i powoli chował aparat pod jeansową kurtkę.

-Spokojnie- uśmiechnęłam się.

-Nie jesteś zła że robiłem wam zdjęcia? 

-Hmmm nie, a po co je robiłeś?

-To wszystko tak ładnie wygląda, spodobał mi się wasz ogród.

-Okej- rozmawiałam z chłopakiem, byłam podekscytowana.

-Czemu do mnie podeszłaś, a nie poszłaś do tych pań?

-Do sióstr? Po co?

-Nie wiem niektórzy by się oburzyli że was fotografuje.

-Trzeba być dobrym. Siostry mówią nam że nie mamy zawracać im głowy bez potrzeby.

-No ale one was pilnują czy jak?- spytał zainteresowany.

-Tak, ale dlaczego niepotrzebnie zwracać na siebie uwagę?

-Tak wam mówią?

-Yhy- powiedziałam ale później zainteresowało mnie coś innego.

-Jak masz na imię?

-Jughead- uśmiechnął się- A ty?

-Betty. Jughead?- zdziwiłam się, co to jest za imię?

-Tak.

-To imię jest takie inne. 

-No tak mnie rodzice nazwali, ale mów mi Jug.

-Aha- cały czas było tak dziwnie bo zupełnie inaczej rozmawiało się z kimś z poza naszego domu. Zwłaszcza że u nas mieszkały tyko dziewczyny i wtedy zauważyłam że dziewczyny schodzą się do budynku. Musiałam szybko iść bo jeżeli się spóźnię dostane kare- Emm muszę iść.

-Dobrze, mogę jutro tu na ciebie czekać?- spytał dziarsko.

-Emm chcesz na mnie tu czekać?- bardzo się zdziwiłam.

-Oczywiście że tak- uśmiechnął się olśniewająco.

-No dobrze.

-Tylko nie mów nikomu że tu byłem, ani że jutro będę.

-Okej- wstałam z trawy i pobiegłam do jadalni gdzie większość osób już tam było. Na szczęście zdążyłam podejść po jedzenie. Usiadłam jak zawsze przy stoliku z Ethel.

U sióstr miłosierdziaWhere stories live. Discover now