U sióstr miłosierdzia

{Wprowadzenie rozdział 1}

Gdy miałam dziewięć lat mój ojciec Hal Cooper został złapany. W końcu wpakowali go do więzienia. Wymordował połowę miasteczka. Dowiedziałam się czemu ojciec zniknął przez złośliwe dzieci w szkole. Mama nie chciało mi tego wyjawić, ale nie mogła przewidzieć że dzieci są aż tak okrutne. Wyzywały mnie od mordercy. Czasami młodzi ludzie nie rozumieją że błędy popełniane przez dorosłych nie są naszymi błędami. Przez kilka miesięcy mama chodziła ze mną do psychologa. Niby to coś dało, ale to wszystko czasami powraca. 

Dwa lata później gdy miałam dwanaście lat zaginęła moja matka. Zostawiła jedynie kartkę że jej pragnieniem jest, abym trafiła do sióstr miłosierdzia. Do teraz nikt nie wie gdzie jest i dlaczego zniknęła. Lata mijają, a ja wciąż mam nadzieję że kiedyś się odnajdzie. W taki właśnie sposób mieszkam u sióstr od jakiś czterech lat. Zostałam tu umieszczona z moją siostrą Polly ona była wtedy trochę starsza. Teraz Polly jest już dorosła i wyjechała na studia co dziwne mama nawet zostawiła pieniądze na jej dalszą naukę. Nie wiem czy ja również coś dostanę, ale na razie to nie jest ważne. Najważniejsze że mam moją przyjaciółkę Ethel. Jako jedyna mnie wspierała.

Najlepsze było to że byłam szczęśliwa. Przecież inni mają gorzej, siostry mówiły nam że każda dziewczynka czasami dostaje kary od swoich rodziców. Czasami za złe czyny musiałam pracować, przenosić worki w piwnicy i takie tam. Należy nam się czasami. Większość z nas jest grzesznicami. Nie powinniśmy robić niektórych rzeczy. Często w nagrodę dostawałyśmy cukierki. Były pyszne, dlatego zawsze starałyśmy się być grzeczne.

Rozdziały będą dłuższe, ale chciałam wprowadzić was w ten świat w którym żyje Betty w moim opowiadaniu. Mam nadzieję że wam się to spodoba. Rozdziały będą pojawiać się trochę żadziej niż "Bad relationship", ale obiecuję że będą dłuższe. 

Miłego czytania. Dopiero zaczynam pisać opowiadania więc proszę was bardzo o wsparcie, wystarczą gwiazdki :)