Rozdział 1

56 4 0
                                    

*mmm mm*
-Ught znowu ten budzik.- jęknełam i wyłączyłam to ustrojstwo.
Ktoś zapukał do dzwi.
-Proszę.- powiedziałam zaspanym głosem.
-Dzień dobry Panienko, pora wstać. Śniadanie czeka już na stole.- oznajmiła moja gosposia. Jest bardzo miłą osobą.
-Dziekuje. Za chwile zejde.
-Dobrze.- Rzekła i wyszła z mojego pokoju.

Bardzo lubie swój pokój, jest bardzo duży i przestronny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Bardzo lubie swój pokój, jest bardzo duży i przestronny.

Zwlekłam sie z łóżka i poszłam do mojej gigantycznej garderoby. Wyjełam z niej czarną, krótką spódniczke, różowy top i bielizne.
Poszłam do łazienki przebrać sie i zrobić makijaż.
Gdy juz to zrobiłam, założyłam czarne szpilki i wróciłam jeszcze na chwile do garderoby po czarną torbę z książkami i wsadziłam do niej jeszcze pare najpotrzebniejszych rzeczy, po tej czynności zeszłam na dół.

W kuchni stała o dziwo moja mama.
To na prawde rzadkość, ponieważ moi rodzice są bardzo zapracowani i rzadko bywają w domu.
-Hej mamo.- Powiedziałam. Po czym kobieta sie do mnie odwróciła.
-O hej córciu.
-A ty nie powinnaś być w pracy?- Dociekałam, ponieważ byłam ciekawa, dlaczego moja mama jest o tej godzinie w domu.
-Em, na dzisiaj wziełam wolne. W końcu trzeba odpocząć.- Rzekła i sie cicho zaśmiała.
-Okej.- Odpowiedziałam i zaczełam jeść tosty, które leżały na stole.
-Mamo ja już wychodze do szkoły.
-Dobrze. Trzymaj sie.
-Pa, odpocznij.- krzyknełam kiedy byłam już przy dzwiach.

Jak zwykle przed domem czekał mój szofer. Chciałabym móc pójść na pieszo do szkoły, lecz moja sława mi na to nie pozwala. Jak raz tak zrobiłam to z 30 osób podeszło do mnie po autograf lub zdjecie, a mam tylko 10 minut drogi!
Choć mam prawo jazdy, nie jeżdże zbyt czesto.
O wiele bardziej kręcą mnie motory. I pochwale wam sie, że mam własny!

Gdy już dojechałam do szkoły, wyszłam z auta i skierowałam sie na plac przed szkołą. Witałam sie po kolei z moimi znajomymi.
Podeszłam do mojej paczki „elity szkolnej", przywitałam sie z wszystkimi i poszłam dalej do szatni. Zdziwiło mnie to, że nie było jeszcze Nilla. Bo to zawsze on czekał na mnie, no ale cóż w końcu role sie odwróciły. Gdy weszłam do szatni zobaczyłam coś czego bym sie nigdy nie spodziewała, mój chłopak całuje sie z.. no właśnie z kim! Moją najlepszą przyjaciółką! Poprawka BYŁĄ PRZYJACIÓŁKĄ. Byłam zła a równocześnie załamana, ale nie płakałam. Podeszłam do nich, a oni nagle sie od siebie oderwali i mnie zauważyli.
-Ty chuju!- Krzyknełam i dałam mu z liścia.- Myślałam, że sie przyjaźnimy szmato!- Tym razem zwróciłam się do dziewczyny. Po tych słowach wybiegłam a oni stali w osłupieniu. Postanowiłam grać jakby mnie to nie ruszyło, ale gdy weszłam do łazienki, pękłam zaczełam ryczeć. Po 10 minutach poprawiłam makijaż i postanowiłam pójść na lekcje ale szczerze nie miałam na nic siły. Jak oni mogli. Wyszłam z łazienki i skierowalam sie do szawki, bo na pierwszej lekcji mam polski i przydałoby sie miec ksiażki. Przed moją szawką stał nie kto inny niż Nill.
CZEGO ON DO CHOLERY CHCE!
-Czego!- Warknełam do niego.
-Przeprszam to nie tak. Skarbie..- Chciał położyć ręke na moim ramieniu, lecz ja odrazu ją strzepnełam.
-NIE TO TY MNIE TERAZ POSŁUCHAJ NIENAWIDZE CIE ROZUMIESZ N-I-E-N-A-W-I-D-Z-E -Przeliterowałam ostatnie słowo, zwracając przy tym uwage całej szkoły. Wszyscy sie na nas patrzyli.
-Nie rób scen przy całej szkole albo porzałujesz.- Teraz to on sie zdenerwował.
-BĘDE ROBIĆ SCENY KIEDY CHCE I GDZIE CHCE, NIE BEDZIESZ MI ROZKAZYWAŁ!- wykrzyczałam to w jego parszywą morde- ZRYWAM Z TOBĄ.- dodałam. Odwróciłam sie i gdy chciałam odejść, nagle ktoś pociągnoł mnie mocno za ręke.
-Nie możesz.- Powiedział pewnie.
-A zakład, że moge- Odparłam. A wszystkie pary oczu były skierowane na mnie.
-Pożałujesz tego!- Warknął. A ja lekceważąc jego słowa zaczełam sie oddalać. Usłyszałam jak krzyczał do mnie, że mnie zniszczy.

Postanowiłam po tym wszystkim wrócić do domu, na szczęście moja mama pojechała na zakupy wiec nie było jej w domu. Siedziałam w swoim pokoju i płakałam, zastanawiając sie co zrobiłam nie tak, że mnie zdradził.

Dostałam SMS od mojego przyjaciela, że robi dzisiaj impreze i żebym wpadła.
Postanowiłam pójść. Jest 17.30, a impreza zaczyna sie o 20 wiec zaczełam sie szykować.

Podkręciłam lokownicą moje naturalnie proste włosy i założyłam tą sukienke.

Gdy już sie pomalowałam i dobrałam dodatki do mojego stroju, wyjełam z garderoby czarną kopertówkę i włożyłam do niej portfel i telefon

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy już sie pomalowałam i dobrałam dodatki do mojego stroju, wyjełam z garderoby czarną kopertówkę i włożyłam do niej portfel i telefon.

Stwierdziłam, że zamówie taxówkę. Tak też zrobiłam. Po 30 minutach byłam już na miejscu. Zadzwoniłam dzwonkiem i w dzwiach pojawił sie mój ukochany przyjaciel Luke.
-Hej skarbie, jak sie czujesz?- Odrazu mnie przytulił- słyszałem co ci zrobił. Ciii-uspokajał mnie
-Luke ale nic mi nie jest-odparłam
-Nie wierze Ci, ale opowiesz mi wszystko później.-Westchnełam wiedząc, że ta rozmowa mnie nie ominie- Teraz powinnaś sie bawić i schlać do nieprzytomności!- Krzyknął
-Taki mam plan.
No i weszliśmy do środka.

Wypiłam pare szotów i poszłam na parkiet tańczyć. Potem urwał mi sie film.

Obudziłam sie w pokoju gościnnym mojego przyjaciela ale bez ubrań..!! Chwila CO.
Byłam bardzo przerażona, ponieważ nic nie pamietałam.
_________________________________
Mam nadzieję, że rozdział wam sie spodoba. Poczekajcie jeszcze kilka rozdziałów, a akcja sie rozkręci. To moja pierwsza ksiażka wiec z góry przepraszam za wszystkie błędy.

Rozdział zawieraz 853 słowa.

from the beginningOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz