O 23 położyłam się spać, ponieważ jutro do szkoły.
_________________________________
O 6 zadzwonił mi budzik, byłam nadal bardzo zmęczona, lecz wstałam. Wzięłam prysznic, ubrałam i pomalowałam się. Po czym poszłam zrobić śniadanie. Nie mam zbyt dobrych umiejętności gotowania, więc zrobiłam jajecznice, bo kto nie umie jej zrobić. Gdy zjadłam, wzięłam kluczyki od motoru i pojechałam do szkoły na mojej jedynej miłości.Droga do szkoły zajęła mi tylko 10 minut. Nie było tragedii. Gdy zsiadałam z motoru wszyscy patrzyli na mnie. HALO TO TYLKO MOTOR pomyślałam. Nie przejmując się tym, zaczęłam iść w stronę wejścia. Ciągle słyszałam rozmowy na mój temat co mi się nie podobało.
Idąc tak przeglądałam mojego nowego instagrama, założyłam go wczoraj i mam już 1,2k followersów, byłam bardzo zaskoczona tym jak szybko ich zdobyłam. Na profilu miałam tylko 4 zdjęcia, więc postanowiłam jakieś wstawić. Niestety w internecie nadal było głośno o moim poprzednim końcie, no cóż tak szybko to nie ucichnie. Gdy już doszłam do drzwi, schowałam telefon do tylnej kieszeni i zaczęłam szukać sekretariatu.
Gdy tak szukałam, podszedł do mnie jakiś chłopak. Uśmiechnął się do mnie na co ja mu odpowiedziałam tym samym.
Miał szaro-niebieskie oczy, lekko rozjaśniane brązowe włosy i śliczne białe ząbki. Miał na sobie ogrodniczki, które dodawały mu uroku.
-Hej, jesteś nowa?- zapytał.
-Em tak, wiesz może gdzie jest sekretariat?- zapytałam dość niepewnie.
-Jasne. Chodź- powiedział i złapał mnie za rękę.
-Tak w ogóle jestem Colin.
-Me.. Kate- uśmiechnęłam się.W między czasie zadzwonił dzwonek, więc nie było już nikogo na korytarzach. Szliśmy w ciszy do momentu, gdy chłopak postanowił ją przerwać.
-To tutaj.
-Dzięki- odparłam i weszłam do środka.Gdy już odebrałam plan lekcji wyszłam z pomieszczenia, a chłopak siedział na krzesłach obok.
-cały czas tu czekałeś?- zapytałam.
-no tak, bo ktoś musi cie po szkole oprowadzić.- zaśmiał się, a ja razem z nim.Gdy Colin skończył mnie oprowadzać, poszliśmy pod sale gdzie miałam mieć kolejną lekcje, czyli chemie. Nigdy nie miałam większych problemów z nauką, ale chemia to czyste zło. Nigdy jej nie rozumiałam, bo po co.
-dobra Kate ja cie tu zostawiam i idę pod swoją klasę, tutaj masz mój numer- powiedział i podał mi karteczkę ze swoim numerem.- jak będziesz czegoś potrzebowała to pisz. Widzimy się na lunchu.- powiedział i odszedł.Czekałam tak może z 2 min na dzwonek. Gdy weszłam do sali szukałam wolnego miejsca. Jedyne wolne miejsce było obok pewnej blondynki, podeszłam do niej i się przywitałam.
-Umm. Hej, czy to miejsce jest wolne?
-Jasne siadaj- odpowiedziała miło.- Sophie -przedstawiła się.
-Kate, miło mi.
-Z kąt się tu przeprowadziłaś?
-Z Sydney.
-Wow to szmat drogi.- zaśmiałam się.
-No trochę daleko.- odparłam.Resztę lekcji przegadałyśmy z Soph. Wydaje się bardzo miła, na prawdę ją polubiłam.
Po skończonej lekcji udałyśmy się na lunch.Na lanchu postawiłam jedynie na sok pomarańczowy, nie byłam zbytnio głodna. Zmierzałam do stolika gdzie siedział Colin z swoimi przyjaciółmi. Niestety musiałam na kogoś wpaść, wylewając przy tym cały sok na koszulkę tej osoby. A tym kimś był.. on. Chłopak na którego wpadłam wczoraj na ulicy. Tylko nie on- pomyślałam.
-Przepraszam, mogę ci odkupić kosz...- nie dane było mi dokończyć, ponieważ w tej samej chwili poczułam na swojej głowie rozlewającą się ciecz.
-Ty dupku!- krzyknęłam. Miałam go dość. Wtej samej chwili wszystkie pary oczu na stołówce były skierowane na naszą dwójkę.
-To twoja wina! Ty pierwsza na mnie to wylałaś!
-Ale to nie było specialnie!- byłam bardzo zdenerwowana. Podeszłam do niego i uderzyłam go z otwartej dłoni, a on tak tam stał w osłupieniu.
-Pożałujesz tego!
-W twoich snach.- odpyskowałam i wyszłam z stołówki. Jezu jak ja teraz wyglądam- pomyślałam ughhh.
-Em Cześć.- powiedział do mnie jakiś chłopak. Szczerze pierwszy raz go na oczy widzę. Był bardzo przystojny i umięśniony. Miał brązowe włosy i niebieskie oczy.
-Hej- odparłam niepewnie.
-Przepraszam za Zacka- powiedział.- Czasem zachowuje się jak dupek, ale jest na prawdę spoko. Luke- przedstawił się.
-No wiem straszny idiota z niego. Kate.
-Ładne imię, tak jak ty.- puścił mi oczko.- A teraz chodź ze mną, w szawce mam bluzę dam Ci ją, bo chyba nie chcesz żeby jacyś napaleńcy się na ciebie patrzyli.- na początku nie rozumiałam o co mu chodzi ale po chwili się zorientowałam. Prześwitywał mi czarny stanik pod moją białą bluzką.
-Kurwa- przeklnełam cicho i poszłam za nim.Gdy byliśmy już przy jego szawce w męskiej szatni, wyciągnął z niej bluzę z jego nazwiskiem i numerem 15. Czyli jest w drużynie koszykarskiej. No nieźle.
-Dzięki.- odpowiedziałam i posłałam mu szczery uśmiech na co on odpowiedział tym samym.
-Nie ma sprawy.- powiedział i wyszliśmy z szatni udając się w kierunku sali lekcyjnej.
Wszyscy patrzyli na mnie. Pewnie przez tą bluzę. NO PEWNIE KRETYNKO. Pomyślałam
-Em Luke..
-Tak?
-Bo wszyscy się patrzą.- byłam trochę zawstydzona tą całą sytuacją.
-Nie zwracaj na nich uwagi.
Pogadaliśmy jeszcze chwile i wymieniliśmy się numerami. Później udaliśmy się na lekcje.
Weszłam do sali i usiadłam obok Soph, a ona zalała mnie masą pytań.
-Znasz Zacka i Luka?! Wow jako pierwsza osoba w historii mu się postawiłaś. Wiesz, że on się zemści?..
-Stop.- odparłam.- kto to, to ten cały Zack. Kim on niby, że uważa się za lepszego. Hmm
-No bo on jest tak jakby królem szkoły, znaczy inni go za niego uważają, ale moim zdaniem to głupie.Po skończonych lekcjach miałam już dość, za dużo.
Wychodząc z szkoły, zobaczyłam przy moim motorze Zacka. CO ON WYPRAWIA!. Gdy podeszłam bliżej miałam ochotę go udusić.
-Ups.- powiedział i przewalił mój motor. Podbiegłam szybko, żeby zobaczyć szkody. Miałam pęknięte lusterko i zarysowany cały lewy bok. Ale się wkurzyłam.
-TY DEBILU. JAK MOGŁEŚ!
-Mówiłem, że pożałujesz.
-ALE TO JEST JAKAŚ PRZESADA.-podeszłam do niego i już drugi raz go dzisiaj uderzyłam. Zasłużył sobie. Odeszłam nic nie mówiąc i odjechałam na motorze. Po drodze do domu, zajrzałam jeszcze do mechanika, żeby ocenił szkody. Niestety motor dostanę dopiero za 3 dni, więc postanowiłam się trochę przejść.Gdy wróciłam do domu, odrazu położyłam się spać.
I odpłynęła w krainę Morfeusza.
CZYTASZ
from the beginning
Teen FictionNastolatka, która jest influenserką zdobyła sławe krajową, jest rozpoznawalna w całej afryce jak i jest najpopularniejszą osobą w sydney jej rodzinnym mieście. Dziewczyna miała po woli tego dość. Nie mogła wyjść z domu bez zaczepek swoich fanów. Gdy...