Chwycił rąbek mojej koszulki i uniósł ją nad moją głową, a potem rzucił na podłogę. Przez chwilę trzymał moje ręce przygwożdżone do łóżka i tylko patrzył. Potem pochylił się i zaczął zostawiać pocałunki od mojego obojczyka do moich piersi. Jęknęłam, gdy jego ciepły język dotknął mojej skóry.
Przycisnęłam dłoń do jego twardego torsu. Syknął, gdy moja ręka zsunęła się do paska jego spodni.
"Powiedz mi, co chcesz, żebym zrobił." Powiedział Brendon, nie przestając całować mojego ciała.
"Ja... ja.." wyjąkałam, nie do końca pewna.
Brendon rozdzielił moje uda, przyciskając między nie swoje krocze, "Powiedz mi."
"Dotknij mnie." - sapnęłam, trzymając go za ramiona. "Dotknij mnie, proszę."
Brendon uśmiechnął się łobuzersko, kiedy ściągnął moje spodnie, które podobnie jak reszta ubrań wylądowały na podłodze. Jęknęłam jego imię, gdy przejechał palcem między moimi udami.
Oblizał wargi. "Jesteś tak przemoczona Lottie. Kto spawił że jesteś tak mokra?"
Zamknęłam oczy, "T-Ty" - Wymamrotałam.
"Nie słyszę cię." - Powiedział z uśmieszkiem na twarzy, chociaż wiedziałam, że mnie doskonale słyszy.
"Ty" - powtórzyłam, ledwo podnosząc głos.
Brendon uśmiechnął się.
"Będziemy nad tym pracować skarbie."Bez ostrzeżenia zerwał moją bieliznę, i rzucił nią przez pokój. Mój oddech stał się szybszy i nierówny, gdy obadał wzrokiem całe moje ciało. Zacisnęłam uda, gdy wszystko zaczęło pulsować.
"Rozłóż dla mnie te nogi, laleczko." - powiedział Brendon, przygryzając dolną wargę. Pozwoliłam mu rozłożyć nogi, żeby mógł uklęknąć między nimi.
Brendon zaczął od wepchnięcia we mnie palca, sapnęłam i zakręciłam się niewygodnie. "Boże, Lottie, jesteś tak napięta, jeden palec ledwo wchodzi."
„Czy komentarz jest naprawdę konieczny?" Brendon odciął moje uwagi, wpychając we mnie dwa palce, zaczynając wkładać je i wyjmować w coraz szybszym tempie. Wbiłam paznokcie w jego ramiona, i przygryzłam dolną wargę.
"Spokojnie, mam to." Brendon szepnął mi kojąco do ucha, drugą ręką gładził mnie po twarzy. Nie mogłam powstrzymać jęków, gdy wbijał palce bez litości. To było dla niego takie łatwe, tak łatwe. Po prostu spokojnie szeptał do mnie i głaskał mnie po twarzy, podczas gdy ja desperacko próbowałam znaleźć coś, czego mogłabym się trzymać, by się uspokoić. Właśnie pociągnęłam go za włosy, przez co on też jęknął.
"Brendon... Brendon, myślę..." - jęknęłam jeszcze raz, gdy poczułam, że jestem blisko.
"To tyle kochanie, dojdź dla mnie." Powiedział cicho, mocniej przyciskając palce do pewnego miejsca, które popchnęło mnie ponad krawędź.
"Dobrze kochanie, bardzo dobrze." - Powiedział spokojnie, gdy dotarłam do punktu kulminacyjnego. Wyciągnął ze mnie palce, i zostawił mnie roztrzęsioną na jego łóżku.
Brendon przyłożył palce do ust, oblizując je w tak erotyczny sposób, że poczułam, że znów pulsuję. Patrzyłam na niego z otwartymi ustami, gdy powoli wyciągał palce z ust.
"Jesteś taka słodka, Lottie, nie mogę się doczekać." Szepnął Brendon i pomyślałam o tym, jaki byłby to ujmujący i niewinny komplement, gdyby powiedział to w jakiejkolwiek innej sytuacji poza tą.
Brendon zaczął rozpinać spodnie, i ściągnął je z nóg.
"Och, zrobimy to teraz?" - Zapytałam, przygryzając dolną wargę, mimo że już i tak była obolała. Brendon podszedł do biurka, na którym Kiku zostawiła pudełko prezerwatyw, i wyciągnął jedną, podchodząc do mnie.
"Oczywiście, że tak. Chyba, że z jakiegokolwiek powodu nie chcesz."
Odchrząknęłam, próbując na niego nie patrzeć, gdy ściągał bokserki.
"Och jutro idę do szkoły, więc... nie szalejmy za bardzo."Brendon uśmiechnął się, wsuwając prezerwatywę. "Jak sobie życzysz."
Ukląkł nade mną, ustawiając się między moimi nogami. Przełknęłam głośno ślinę, moje oczy rozszerzyły się, gdy na niego spojrzałam.
„O co chodzi Lottie?" Zapytał, marszcząc brwi w trosce.
Moja twarz stała się gorąca.
"Och, to j-tylko takie um.""Tak jak ci powiedziałem, Charlotte, wiele rzeczy jest dużych."
Nie zdążyłam nawet przetworzyć tego, co powiedział, zanim wszedł we mnie powodując, że chciałam krzyczeć i szarpać go za włosy.
"Tak jest mała, krzycz moje imię. Chcę, żeby całe Las Vegas cię usłyszało." Brendon mruknął, za każdym razem uderzał mocniej niż za ostatnin razem.
"Brendon!" Krzyknęłam, zamykając oczy, gdy uderzał we mnie absolutnie bez litości. Pchał tak mocno, że łóżko typu king size poruszało się wraz z nami, uderzając w ścianę i powodując wgniecenia w miejscach, gdzie były słupki. Łapałam się wszystkigo, czego mogłam, włosów Brendona, jego pleców, prześcieradła. Nie było słów, by oddać przyjemność, jaką odczuwałam, i nie mogłam sprawić, by mój język działał na tyle dobrze, by móc cokolwiek powiedzieć.
Brendon pchał szybko, ale potem zwalniał i uderzał biodrami w moje. Czułam, że skóra na moich kościach biodrowych jest posiniaczona, ale to nie odciągnęło mnie od przyjemności. Sapnęłam, gdy Brendon przyłożył wargi do mojej szyi, gryząc i ssąc skórę. Widziałam, jak się uśmiecha i kieruje się w dół, do mojego obojczyka, zostawiając tam liczne sine ślady. Nawet nie chciałam myśleć, jak ja rano wstanę do szkoły.
"Brendon... jestem blisko" - jęknęłam, wbijając paznokcie w jego zaciśnięty biceps.
"Okej, kochanie, za chwilę puścisz. W porządku?" Sapał, trzymając mnie za ramiona.
Nie odpowiedziałam, po prostu krzyknęłam jego imię, kiedy poczułam, że nadchodzi mój szczyt. Jęki Brendona zmieszały się z moimi, a ja poczułam, jak spuścił się we mnie.
Wyszedł ze mnie i położył się obok, zsuwając prezerwatywę i rzucając ją na podłogę. Leżeliśmy tak, łapiąc powietrze, dopóki jedno z nas nie miało dość tchu, by coś powiedzieć.
"Mówiłam... że miałeś nie szaleć." - sapałam, moja klatka piersiowa unosiła się i opadała gwałtownie.
"Kochanie, to było najspokojniej, i najdelikatniej jak potrafię" - odpowiedział, obracając się i obejmując mnie ramieniem.
Próbowałam poruszyć nogami, ale wszystko było trochę zdrętwiałe.
"Myślę, że mnie połamałeś."Brendon pocałował mnie w policzek, przyciągając mnie bliżej siebie.
„Kochanie, rano wszystko będzie w porządku.""Jesteś pewien?" - Zapytałam.
"Tak, teraz śpij. Jutro masz szkołę."
- szepnął.Zamknęłam oczy i położyłam głowę na jego piersi. Wtedy zdałam sobie sprawę, jak bardzo byłam wyczerpana, cała adrenalina wyparowała i po prostu byłam wykończona. Zasnęłam przy dźwięku stałego bicia serca Brendona.

CZYTASZ
Vegas Lights//Brendon Urie TŁUMACZENIE PL
FanfictionBrendon Urie był absurdalnie bogatym właścicielem kasyna Vegas Lights. Był arogancki, zarozumiały i zimny. Ale co się stanie, gdy skromna dziewczyna z college'u zaplącze się w jego jedwabne prześcieradła? UWAGA To nie jest moja książka, piszę jedyni...