XXIV

1.6K 151 35
                                    

    Boli. Boli, boli, boli, boli. Jak cholera! A najgorsze w tym wszystkim jest to, że to nie tylko jakiś tam ból brzucha. To tkwi głębiej, gdzieś w środku. W psychice. Jak samotność. To uczucie jest okropne. Potrzeba posiadania partnera i to, żeby wykorzystał cię jak zabawkę… to jest najgorsze.

Uczucie to jest jak… instynkt. Krzyczy ci w głowie, jak bardzo potrzebujesz w tej chwili potomka… a najważniejsze jest znalezienie Alfy o najlepszej woni feromonów, świetnych genach, dobrym wyglądzie i kulturze osobistej. Moja wewnętrzna Omega wręcz wyrywa się na wierzch, chce przejąć nade mną kontrolę. Zaspokojenie żądzy to nic w porównaniu do emocjonalnych przeżyć…

Omega pragnie bliskości bardziej niż ja przez całe życie. Pragnie czułego partnera, dobrego ojca dla jej dzieci. Pragnie miłości. Po prostu miłości. Pragnie delikatnych dłoni, które będą sunąć po jej kruchym ciele, dając poczucie bezpieczeństwa. Pragnie przyjemnego zapachu swojej Alfy, który da do zrozumienia innym, że jej serce należy już do kogoś innego. Pragnie. Po prostu pragnie. Tego okropnego, ale jednocześnie cudownego uczucia nie da się opisać słowami. To coś co trzeba poczuć. To... to takie piękne uczucie, odnalezienie swojego przeznaczonego. Teraz już wiem, dlaczego wszyscy tak bardzo tego chcą. Niestety ból jest nieustępliwy, wciąż rośnie i jest na tyle intensywny, że ledwo stoję na nogach. To coś…

…coś co tylko Edward może załagodzić.

Rozsądek tego nie chce. Ale instynkt w tej chwili jest silniejszy. Dlatego przylegam z całej siły do ciała mojego Alfy, licząc na to, że ból zmaleje. Mylę się. Oj, jak bardzo się mylę. To tylko nasila kolejne ze skrytych marzeń Omegi, by złączyć się w jedno ze swoim przeznaczonym.

– Proszę – szepczę, drżącymi dłońmi ściskając materiał jego koszulki. – Załagodź ten ból…

W zamglonych oczach Edwarda lśni pożądanie, gdy wsuwa swoje chłodne dłonie pod moją piżamę, jeżdżąc nimi po moich rozgrzanych plecach. Wzdrygam się przez różnicę temperatur, choć pole ruchowe mam teraz ograniczone przez przyklejonego do mnie Alfę. Wciska twarz w zagłębienie mojej szyi, zaciągając się moim zapachem, wypuszczając przy tym gorące powietrze wraz z westchnieniem rozkoszy. Nieświadomie powoduje, że woń jego feromonów jest odczuwalna z każdą sekundą coraz mocniej i mocniej… a przez ilość jaką wytworzył dookoła powoli kręci mi się w głowie.

Mężczyzna łapie mój podbródek by złączyć nasze usta razem. Prawie natychmiast odwzajemniam pocałunek, ściskając za materiał tak intensywnie, że bledną mi knykcie. Rozchylam delikatnie usta, dając pogłębić mu pocałunek. Tym razem oczywiście nie ugryzę go w język. Chociaż kusi.

Edward wyciąga jedną z dłoni spod mojej koszulki, by musnąć palcami mój zarumieniony policzek. Odsuwam się od niego na moment by zaczerpnąć powietrza, ale zostaję przyciągnięty ponownie, bez szans na ucieczkę. Tym razem jego pocałunki są… bardzo delikatne, czułe. Poprzedni był odrobinę namiętny, lecz wciąż łagodny. Natomiast ten, którym obdarza mnie teraz Edward… jest w nim zawarte tyle uczuć… tyle sprzecznych uczuć. Przez niego miękną mi kolana, serce przyspiesza, a w głowie powstaje istny chaos. Temperatura mojego ciała rozgrzewa się jeszcze bardziej, nawet dłonie mężczyzny przestają już być zimne. Atmosfera też się zmienia. Nie jest już tak dziko, niepewnie, intensywnie. Teraz już nie liczy się jakiś instynkt czy rozsądek. Jesteśmy tylko my dwaj. On. I ja.

Nie udaje mi się odpowiedzieć na pocałunek. Edward kończy go zbyt szybko. Marzę by załkać głośno z żalu i bólu, jednak Alfa szybko ucisza osamotnioną Omegę. Najdelikatniej jak potrafi opiera czoło o moje, tym razem trzymając obie dłonie na moich policzkach. Jego ciało jest równie rozgrzane co moje. Nasze zapachy mieszają się między sobą, tworząc jedną, specyficznie pachnącą woń. Brzoskwinia i dzika róża. Edward przygląda mi się z uczuciem, które dziwnie, ale przyjemnie ściska moje serce. Zamyka oczy. Dlatego ja sunąc palcami po jego karku, umieszczam dłonie tuż za nim, przymykając zmęczone powieki. A jedyne co czuję to miłość.

Skradziony ✗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz