ᴛʀᴢʏ

1.3K 94 51
                                    

Jeongguk wstał w niespodziewanie szampańskim humorze, którego nikt i nic nie mogło mu dziś zepsuć. Odbył poranną toaletę, ubrał się, wziął potrzebne dokumenty i ruszył pod szkołę Jimina.
Zacisnął dłonie na kierownicy i przycisnął pedał gazu, aby dotrzeć na miejsce szybciej niż autobus chłopaka. Zaparkował samochód na poboczu i czekał zniecierpliwiony.
Gdy autobus przyjechał, poprawił się na siedzeniu i założył okulary przeciwsłoneczne.
-Oj Jiminnie, co ja z tobą będę miał - powiedział do siebie i uśmiechnął się zadowolony.
Gdy tylko ujrzał bujną czuprynę chłopaka, potarł o siebie dłonie w geście podekscytowania, lecz jego emocje zmieniły się w sekundzie, w której ujrzał chłopaka w całej okazałości, na żywo, kilkadziesiąt metrów od niego. Drobny, uroczy i cholernie przystojny młodzieniec. Jeongguk zamarł w bezruchu, nie spuszczając wzroku z Jimina.

Wooow - pomyślał i potrząsnął głową, aby dojść do siebie.

Jeszcze jedna rzecz przykuła jego uwagę. Jimin nie wydawał się być zadowolony z powodu, że tutaj jest. Chodził z głową spuszczoną w dół, co jakiś czas unosząc ją, aby w kogoś nie uderzyć. Wyglądał na bardzo zmęczonego i smutnego.
Jeongguk usłyszał dźwięk dzwonka syngalizującego początek lekcji, a więc wyszedł z samochodu i skierował się w stronę budynku. Zrobił zdjęcie planu lekcji Jimina i wrócił do samochodu, nie ruszając się ani na krok z miejsca. Czekał na kolejne pojawienie się chłopaka przed szkołą.
Mijały godziny, a Jimin ani razu nie wyjrzał conajmniej końcem nosa poza drzwi wyjściowe szkoły.
Jeongguk zaczął ziewać i okropnie się nudzić, aż nagle usłyszał huk. Spojrzał przed siebie i zobaczył, jak dwóch umięśnionych chłopaków z hukiem wychodzi ze szkoły, trzymając w rękach czyiś plecak.
Za moment ze szkoły wybiegł Jimin, głośniej prosząc, aby oddali mu jego własność.

Co kurwa? - głośne myśli rozsadzały głowę starszego, który obserwował całe zajście i robił mnóstwo zdjęć.

Nagle Jimin został mocno odepchnięty, co skutkowało uderzeniem głową w słupek bramki, znajdujący się niedaleko miejsca zajścia. Chłopak sycząc z bólu, klęczał trzymając się za głowę. Dwaj chłopcy zabrali coś z plecaka Jimina i rzucili nim w jego twarz. Drobniejszy zaczął zbierać swoje rozsypane rzeczy, ocierając łzy strachu.
Starsi i bardziej umięśnieni chłopcy powiedzieli coś do Jimina, poklepali go po plecach i odeszli, jak gdyby nigdy nic.
Gdy rozbrzmiał dzwonek Jimin wstał szybko ze swoich kolan i otrzepując je, ubrał plecak i skierował się do wyjścia.
Jeongguk nie mógł pozostać zauważony, więc po raz kolejny założył okulary przeciwsłoneczne i bacznie obserwował Jimina z bezpiecznej odległości i nie zwracał na siebie uwagi.
Jimin, wychodząc z budynku wyciągnął swój telefon i zadzwonił do kogoś. Jeongguk natychmiastowo włączył swój przenośny mikrofon i przystawił go do zewnętrznej strony szyby. Założył słuchawki, a w jego uszach rozbrzmiał melodyjny, a zarazem złamany głos Jimina.

-Proszę, przyjedź po mnie. Nie dam rady tutaj już być. - chłopak pociągnął nosem, co oznaczało, że znów zaczął płakać. -Dobrze, będę czekał. Przełożyłaś wizytę u lekarza? - zapytał z nadzieją w głosie. -Dobrze, czekam przed szkołą.

Lekarz? Jaki lekarz? Czy on jest chory? Nie, to pewnie zwykła kontrola, przecież szef nigdy się nie myli. - pomyślał Jeongguk i schował mikrofon do schowku samochodu i czekał na przyjazd osoby, która miała spotkać się z Jiminem.

°°°°°°°°°°
przepraszam bardzo, że nie było rozdziału przez taaaak długi czas, ale doskierwał duży brak weny twórczej i nastroju, a nie chciałam dać wam jakiegoś gówna. starałam się jakoś podkręcić sytuację.

za tydzień się przeprowadzam do całkowicie innego województwa, jest to nowy początek dla mnie, a co się z tym wiąże; wiele spraw z remontem i sprawami prywatnymi. bardzo was przepraszam. postaram się!

jak tam mijają wam wakacje? jakieś plany?

(special question; wybieracie się może na Bring The Soul?)

Against The Boss | jjk•pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz