ᴅᴡᴀ

1.3K 91 50
                                    

Jeongguk wyszedł z budynku szybkim krokiem, podążając do swojego samochodu. Wsiadł na miejsce kierowcy i odjechał z piskiem opon.
Będąc w domu, zdjął pośpiesznie buty i siadając na kanapie, otworzył teczkę potencjalnego towaru.

-Park Jimin, Seul, Incheon, 19 lat - zatrzymał się na chwilę - a całe życie jeszcze przed tobą - przewrócił kartkę, aby przeczytać informacje dlaczego i co tym razem za organy jego szef miał zabrać ofierze. Kolejny raz tego dnia w jego uszach i głowie brzęczały informacje na temat poważnie chorej córki szefa, której stan zdrowia nie polepsza się, a pogarsza.

-Ten chłopak jest idealnym towarem, a więc chciałbym zyskać z niego tyle, ile tylko można - Jeongguk zmarszczył brwi, lecz czytał dalej - jedną zdrową pracującą nerkę - standardzik pomyślał -  szpik kostny oraz 10 litrów krwi - Jeongguk odsunął od siebie kartkę i złapał się za głowę - okej, ja porywam, ale nie dla zabicia. Wonho, w coś ty mnie wplątał?

Jeongguk miał rację. Żadne porwane dziecko czy młodzież nie zginęło z rąk tejże mafii. Żadne nie zostało poddane zabiegowi, przez które mogłoby stracić życie czy zachorować na coś niebezpiecznego. Właśnie w tamtym momencie dotarło do Jeongguka, że tym razem ktoś straci życie, że już więcej nie złapie oddechu pełną piersią. Siedząc z głową przepełnioną myślami przypomniał sobie, że nie doczytał kartki do końca.

-I najważniejszy punkt; serce.

Jeongguk przeczytał zdanie jeszcze raz, analizując słowo po słowie, starając sobie wmówić, że nie chodzi o TO SERCE, tylko o jakiś inny organ, lecz im dłużej nad tym myślał, tym bardziej wydawało mu się to absurdalne. Pogłębiając się w myślach coraz bardziej, zobaczył, że ktoś do niego dzwoni. Z powodu natłoku myśli nawet nie usłyszał melodii dobiegającej z telefonu leżącego kilka centymetrów od niego.

-Hej Jeongguk, tutaj Jisung.

-Hej Jisung, jak się czuje mama? - zapytał swojego młodszego brata, który zadzwonił poinformować go o tym co dzieje się w szpitalu.

-Mama czuję się dobrze, tylko... 

-Tylko co?

-Pyta się ciągle kiedy ją odwiedzisz, czy przed śmiercią jeszcze dane jej będzie zobaczyć twarz swojego syna - Jisung pociągnął nosem, co oznaczało, że płakał.

-Nie mów tak! Mama przeżyje i będzie miała się dobrze, a teraz wybacz, muszę kończyć.

-Ale Jeongguk...- nie dane mu było dokończyć, ponieważ starszy zakończył połączenie, rzucając telefon na kanapę.

-Jeongguk, zbierz się do chuja - uderzył pięścią w zagłówek, mówiąc do siebie - nie możesz być cienki, jesteś twardzielem - zacisnął zęby i podniósł zdjęcie swojej kolejnej ofiary, mówiąc - do zobaczenia, Jimin.

W tamtym momencie, całe zawahanie, które pojawiło się w jego głowie i sercu pierwszy raz od ostatnich kilku lat zniknęło. Jeden telefon zmienił całe jego podejście do sprawy i sprawił, że Jeongguk poczuł jeszcze większą siłę do działania. Nie mógł stracić szansy na uratowanie życia swojej matki kosztowną operacją, na którą już i tak wiele lat odkładał. Wreszcie suma pieniędzy byłaby kompletna, a on mógłby odejść z tego gówna i zacząć nowe, normalne życie u boku swojej rodziny.

-Walcz, mamo - zwrócił wzrok ku oknie. 

~ time skip ~

Jeongguk siedział na kanapie i próbował dodzwonić się do swojego kolegi z tej samej branży, który zajmuje się hakowaniem systemów, jak i ludzkich sprzętów np. telefonów.

-Suho, ileż można?! - powiedział wkurzony, gdy tylko się dodzwonił.

-Miałem inne sprawy do załatwienia, a teraz mów co się dzieje.

-Potrzebuję, abyś zhakował mi telefon komórkowy pewnej osoby. Dane osobowe wyśle ci smsem.

-Da się zrobić - odpowiedział, a Jeongguk zakończył połączenie, ponieważ nie lubił rozmawiać przez telefon, a to czego potrzebował bylo już prawie w jego rękach. Można było wyczuć w jego tonie głosu zakłopotanie, jak i zadowolenie. Jeongguk nigdy nie prosi go o pomoc, chyba, że chodzi o bardzo ważne zlecenie. Czuję się wtedy doceniony, ponieważ to sam Jeon dzwoni do niego pierwszy i prosi o przysługę.

do: suho.
*załącznik*
dane osobowe.

od: suho
*załącznik*
włącz go, uruchom tak, jak zawsze i masz dostęp do jego telefonu.

Jeongguk uruchomił załącznik wysłany mu przez Suho i jego oczom ukazały się ikonki, dzięki którym może kontrolować telefon swojej ofiary, widzieć co pisze, z kim się umawia i co najważniejsze, być ze swoją ofiarą na bieżąco.

-Ah Jiminie, ciesz się wolnością, póki możesz - oparł się dumny o obrotowe krzesło i założył ręce za głowę, wzdychając z ulgą.

°°°°°
i jak się podoba? jest dłuższy i więcej się w nim dzieje!

miłego wieczorku!

miałam wstawić go później, ale mam plany na jutro i sobotę, a w niedzielę chciałabym odpocząć so karmię was dziś, enjoy!

Against The Boss | jjk•pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz