- Cześć - przywitała się Chloe, podchodząc do stolika, przy którym zastała przyjaciół.
- Jak tam wypracowanie? - zapytała Andi.
- Skończyłam, strasznie długo mi to zajęło. To było nudniejsze od lektur! - odparła dziewczyna i stawiając tacę, opadła na krzesło.
- Nie mówcie mi, że to wypracowanie jest na jutro - powiedział Henry, robiąc przestraszoną minę.
- Okej, nie powiem tego - zaśmiała się w odpowiedzi czarnowłosa.
- No nie!!! Ktoś z was tego jeszcze nie zrobił? - zapytał z nadzieją szatyn, ale nikt nie przytaknął - nie no super.
- Dasz radę - pocieszył go David.
- Zawsze możesz spisać jakieś z neta - podsunął pomysł Louis.
- Dobry pomysł.
- Tak, wspaniały - przewróciła oczami rudowłosa.
- Oj nie przesadzaj, nie robiłaś tak nigdy? - zapytała dziewczyna obok.
- Nie przypominam sobie - zażartowała w odpowiedzi i zaczęła kończyć posiłek.
Po zjedzonym posiłku skierowali się w stronę pokoi, gdy nagle nad nimi zaczął padać śnieg. Henry rozejrzał się po stołówce, gdy jego oczom ukazała się pewna blondynka.
- Ah znowu ten śnieg - wymamrotała wyraźnie zniechęcona dziewczyna.
- Ashley? - zapytał chłopak, patrząc na nią zdezorientowany.
- Nie, królowa śniegu - odpowiedziała z ironią.
- Co ty tu robisz? - zapytała zdenerwowana Andi.
- A, przyszłam zjeść ciepłą kolację, w tę mroźną zimę - wskazała na śnieg, który już powoli znikał.
- Aha super, to pa.
- Powiedziałam coś nie tak? - zapytała blond włosa, kiedy Andi zniknęła za drzwiami.
- Pewnie wciąż ma do ciebie żal o Victorię - stwierdziła Chloe, a reszta popatrzyła się na nią ze zdziwieniem.
- My się chyba nie znamy?
- Skąd wiesz, kim ona jest? - zapytał blondyn.
- Śnieg Cię zdradził - uśmiechnęła się do nastolatki - jestem Chloe.
- Ashley, ale to chyba wiesz - dziewczyna wyciągnęła dłoń, która od razu została lekko ściśnięta.
- Trochę jej o tobie opowiadałem, - przyznał szatyn.
- Aha, spoko. Jesteś nowa? Chyba nie widziałam Cię tu wcześniej.
- Tak, dołączyłam na drugi semestr - odpowiedziała czarnowłosa.
- Okej, ymm mam pewną wiadomość, ale... - zaczęła dziewczyna.
- Dobra, będziemy czekać w pokoju - rzekł David i odszedł z przyjacielem.
- Pamiętaj o wypracowaniu - przypomniała dwunastolatka.
- Czekaj, ty możesz zostać. Jesteś bystra, przydasz nam się - stwierdziła blondynka.
- O co chodzi? - zapytał Henry.
- Może chodźmy do mojego pokoju? Chyba że to nie jest jakaś prywatna wiadomość - podsunęła pomysł Chloe.
- A twoje współlokatorki?
- Mam swój własny pokój.
- Co? - zapytała zdezorientowana.
- Później Ci wyjaśnię, jeśli będzie okazja - powiedział Henry i poleciał w stronę pokoju przyjaciółki.
- A więc? - spytała dziewczyna, kiedy byli już na miejscu.
- Czekaj, zanim wam powiem. Kim ty właściwie jesteś?
- Chloe Hunter, twoja przyszła przyjaciółka, mam nadzieję - uśmiechnęła się pogodnie.
- Hunter?
- Tak jak słyszałaś.
- Spokojnie, nie jest taka jak brat - dodał szybko Henry.
- Tak, jestem tym trudnym dzieckiem w rodzinie, które idzie własnymi ścieżkami - zaśmiała się czarnowłosa.
- Masz jakieś ciekawe zdolności jak Gabriel?
- Możliwe.
- Czyli?
- Nie ważne, możesz już powiedzieć, o co chodzi? - zapytała Chloe.
- Pytanie brzmi czy mogę Ci zaufać? - odpowiedziała pytaniem Ashley.
- Tak myślę.
- Czemu miałabyś jej nie ufać?
- Może, przekaże wszystko bratu - wzruszyła ramionami.
- Nawet nie wiem, gdzie on jest, ale spoko nie muszę być w to mieszana - podniosła ręce w geście obrony.
- Dobra, tylko chcę zachować ostrożność - powiedziała trochę zawstydzona dziewczyna.
- Rozumiem. To jak, powiesz nam w końcu?
- Tak. Wpadłam na pomysł jak ożywić Victorię i ty Chloe mogłabyś się w tej misji wykazać.
Dzisiaj prawie same dialogi jak zwykle króciutki rozdział, ale musiałam zrobić przerwę w tym momencie hahaha.
YOU ARE READING
Plany Losu II
FantasyKłopoty? Bez nich się nie obejdzie! (jeśli nie czytałeś(aś) pierwszej części to trudno, nie polecam tam wracać xdd)