Rozdział 11

412 9 1
                                    

Maraton 3/3

*W Poprzedniej Części*

Wyszłam z łazienki i popatrzyłam na łóżko a tam leżał Adrian, kiedy tylko stanęłam w progu drzwi popatrzył się na mnie a jego oczy stały się ciemne z pożądania...

🖤 Teraz🖤

Nie minęło 3 minuty i zostałam przygwożdżana do ściany i obdarowywana mokrymi,namiętnymi pocałunkami wzdłuż szyi i na ustach.

Nie czekając za długo chłopak wziął mnie na ręce i położył na łóżko następnie pocałunkami zjechał na odsłonięty dekolt...

)(Rano)(

Obudziłam się w łóżku naga,a koło mnie leżał Adrian śpiący,wsłuchał się w jego płytki oddech aby upewnić się czy napewno śpi.

Kiedy byłam już pewna,że śpi jak kamień powoli wstałam kierując sie do łazienki.Ubrałam się,umyłam zęby i zrobiłam poranną rutynę.

Wychodząc z łazienki popatrzyłam na łóżko czy Adrian nadal śpi,tak śpi jak kamień.

Poszłam do kuchni,otworzyłam lodówkę i wyjełam z nej pomidora,boczek,szczypiorek i jajka. Wzięłam patelnię wlałam na nią olej i wrzuciłam pokrojony boczek, następnie dodałam jajka i pomidora.

Wyłozyłam wszystko na dwa talerze i posypałam delikatnie szczypiorkiem. Połorzyłam wszystko na tacy i pokerowałam się w stronę naszego pokoju. Gdy weszłam już do środka Adrian już nie spał.

-Dla kogo to? - zapytał

-Dla nas, tak pomyślałam, że po wczoraj przydało by się śniadanie do łóżka-odpowiadam i na wspomnienie wczorajszej nocy rumienię się

-Oj nie trzeba było-mowi szczerząc się

-Tak trzeba było, a teraz nie marudzić i brać się za jedzenie-rozkazałam

Po zjedzonym śniadaniu ja i Adrian poszliśmy pod prysznic RAZEM tam chyba wiecie co się stało...

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤
Wiem kródki ale nie miałam pomysłu
Przepraszam
🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤

Mój Aniele-Stara wersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz