rozdział 12

2K 146 18
                                    

[ "byłoby przywilejem złamać moje serce" ]

-

Razem z Five biegliśmy ulicą. Słońce zaszło, lampy uliczne zalały ścieżkę brzydkim pomarańczowym światłem. Brunet trzymał w ręku gazetę, którą znaleźliśmy przed kawiarnią, kiedy szliśmy do domu. Natychmiast spanikował, wielokrotnie dotykając rękoma włosów, powodując ich rozstrzepanie.

- Cholera! - westchnął. Zmarszczyłam brwi, patrząc jak czyta gazetę.

- Co? Co tam jest napisane? - spojrzałam na papier w jego rękach.

- To jest dokładnie ta gazeta, którą znalazłem w dniu, w którym wskoczyłem do apokalipsy. Ta sama data, ten sam nagłówek - wszystko. To się jeszcze wydarzy - powiedział.

- Cholera - przygryzłam wargę.

Brunet odwrócił się i zaczął biec w dół ulicy. Pobiegłam za nim. Dotarliśmy przed stos gruzu. Klaus, Diego, Luther i Allison już tam byli, patrząc na resztki budynku w rozpaczy.

- Ludzie! - krzyknął Five, przekraczając stosy kamieni, aby do nich dotrzeć. Starannie przeszłam przez cegły. - To jest to. Apokalipsa wciąż trwa. Świat skończy się dzisiaj.

- Myślałem, że powiedziałeś, że to koniec - Luther zmarszczył brwi.

- Pomyliłem się, okej? Ta gazeta - pokazał im papier. - Znalazłem ją w przyszłości w dniu, w którym utknąłem. Nagłówek się nie zmienił.

- Nie, to nic nie znaczy - Diego pokręcił głową. - Czas mógł zostać zmieniony, odkąd rano ukazała się ta gazeta.

- Nie słuchasz mnie! Kiedy go znalazłem, założyłem, że to miejsce wszystko zniszczyło. Ale oto jesteśmy - księżyc wciąż świeci, ziemia jest w jednym kawałku. Ale nie akademia - wyjaśnił Five. Klaus wyrwał mu papier, studiując go.

- Jestem zdezorientowany - przerwał.

- Więc posłuchaj mnie, idioto! Vanya niszczy akademię przed apokalipsą. Myślałem, że przyczyną był Harold Jenkins, ale on był bezpiecznikiem. Vanya jest bombą. Vanya powoduje apokalipsę - powiedział Five.

Helikoptery wirowały na niebie nad nami. Spojrzałam w górę i zmrużyłam oczy w jasnym świetle.

- Musimy ją znaleźć - odezwał się Luther.

- Musimy iść. Teraz - Diego wstał szybko.

- Przegrupujemy się w super gwieździe. Ruszamy! - powiedział Luther.

Szybko odsunęłam się od gruzu, Five podążał za mną uważnie. Chwycił mnie za rękę i wskoczyliśmy do kręgielni. Przetarłam twarz, kiedy dotarliśmy na parking. Five otworzył drzwi i spotkaliśmy się z wesołą muzyką, od czasu do czasu było słychać uderzenia kul. Przeszliśmy przez tłum i znaleźliśmy wolne miejsca, szybko siadając. Pozostali przybyli szybko i usiedli wokół nas.

- Słuchajcie, nienawidzę być tym, który to mówi, ale wszyscy muszą się przygotować - zaczął Luther.

- Na co? - zapytał Diego.

- Aby zrobić wszystko, co może zatrzymać Vanyę - odparł Luther. Allison uderzyła go notatnikiem.

- Możemy nie mieć wyboru, Allison! - powiedział zirytowany.

𝐅𝐑𝐄𝐀𝐊   ▶  THE UMBRELLA ACADEMY [tłumaczenie] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz