// szesnaście //

1.6K 144 8
                                    

V i o l e t

"Ponieważ jeśli kiedykolwiek tak się poczułaś, to ja jestem tu po to aby sprawić, że poczujesz się znowu piękną." Byłam lekko zaskoczona na jego słowa, a moje serce lekko przyśpieszyło.

On zawsze sprawia, że czuję rzeczy, których nigdy nie czułam lub nikt nigdy nie czuł. On jest jedynym, który sprawia, że czuję się bezpieczna, kochana i piękna.

"Tak naprawdę nie wiem co powiedzieć." Powiedziałam, czując, że moja nieśmiałość daje o sobie znaki. Ale z drugiej strony czułam się komfortowo. Bardzo komfortowo i szczęśliwie. Tak zawsze jest kiedy jestem z Harry'm.

To dla mnie dziwne uczucie, nie jestem do tego przyzwyczajona.

Brzmi to banalnie, ale to wszystko jest prawdą.

Oraz nie mam nic przeciwko, aby się do tego przyzwyczaić.

"V-violet, dlaczego jesteś taka cicha?" spytał przerywając ciszę. Spojrzałam na niego i posłałam mu uśmiech.

"To nic, myślę, że powinnam już iść." powiedziałam spoglądając na zegarek. Było późno. "Jest późno i ciemno."

"Zapomniałaś dodać, że ta noc jest piękna." przytaknęłam na jego słowa.

"Taak, i to jak. Kolejna piękna.... Noc," westchnęłam. "Dziękuję."

"I ja także Ci dziękuję za to, że spędziłaś ją ze mną." powiedział powoli wstając i oferując mi swoją dłoń.

Bez wachania ją przyjęłam, a jego jasne zielone oczy spotkały moje brązowe. Jego twarz była na tyle blisko, że czułam na sobie jego gorący oddech.

"Masz bardzo piękne oczy." wyszeptał.

"Harry?"

"Hmmm?" uśmiechnęłam się.

"Już nie jąkasz się tak bardzo, jak wcześniej." powiedziałam szczęśliwa.

"Ponieważ czuję się komfortowo." zauwarzyłam, że nadal trzymamy się za ręce. "Oraz, stosuję rzeczy, których mnie nauczyłaś na naszych lekcjach."

"Dobrze."

"Dziękuję." po chwili zrobił coś niespodziewanego.

Po raz pierwszy pocałował mnie w policzek, a ja od razu to  pokochałam. Byłam tak bardzo szczęśliwa. Spojrzał na mnie, a ja uniosłam swoje brwi.

"Przepraszam jeśli-"

"Dobranoc, Harry." posłałam mu uśmiech, nie patrząc w ogóle na niego. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Jestem taka głupia.

Zatrzymałam się i odwróciłam w jego stronę, spojrzał ma mnie zmieszany. "Więc zamierzasz mi pomóc czy coś?" spytałam chichotając.

Nie chciałam, aby myślał, że zrobił coś złego lub coś co wywołało u mnie panikę, a więc zmieniłam temat. Jego twarz rozświetlił szeroki uśmiech i pomógł mi. Weszłam do pokoju, a on nadal stał na zewnątrz.

"Dziękuję-" zaczęliśmy w tym samym czasie, a po chwili wybuchnęliśmy śmiechem.

"Zgaduję, że p-powinniśmy przestać cały czas dziękować sobie na wzajem." powiedział Harry, jego oczy wyglądały tak pięknie w blasku księżyca.

"Tak, masz rację." zgodziłam się.

Nie chciałam, aby nasza noc się już zakończyła, i coś w środku mnie dręczy, coś czego nie mogę zignorować. Harry to zauwarzył. "Wszystko okej?"

"Nie jestem śpiąca."

"Ja także, a-ale jest też coś co nie daje Ci spokoju, prawda?" Wooow, on naprawdę jest mądry. Przypomniał mi Jay'a, już nie muszę się zastanawiać dlaczego są najlepszymi kumplami.

"Tak jest coś co mnie cały czas dręczy." powiedziałam bawiąc się palcami, ponieważ byłam zbyt zdenerwowana, aby się o to spytać.

"A więc co to jest? spytał. "Wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko."

"Wiem, że to nie moja sprawia, ale . . . czy jest coś. .  pomiędzy Tobą-"

"I Sarą?" przytaknęłam na co zachicotał.

"No co?" spytałam, zastanawiając się co wywołało u niego chichot.

"Czy ja wyczuwam zazdrość?" posłałam mu kuksańca w bok, a on się zaśmiał.

"Ja? Co?! Możesz sobie pomarzyć Style. Ja nigdy nie jestem zazdrosna."

"Tak czy owak, między nią, a mną nic nie ma." przytaknęłam czując ulgę.
"A co z Tobą?" spytał krzyżując swoje ramiona na piersi.

"Co ze mną?"

"Ty i ten chłopak z imprezy." Powiedział głupio się uśmiechająć. Odwzajemniłam to przyjmując strategię gry identyczną jak jego.

"Oh masz na myśli Jake'a? Teraz, to i ja wyczuwam zazdrość." zachichotał.

"A więc, przyznajesz, że byłaś zazdrosna." Oh Boże.

"Teraz i ty jesteś zazdrosny, nieprawdaż?" Zapanowała cisza, ale po chwili wybuchnęłiśmy śmiechem, kiedy zorientowaliśmy się, jak głupia jest ta rozmowa. Czułam się jakbym była pijana.

Czasami potrzebujesz tego, aby pośmieać się z przyjacielem, ale będąc szczera Harry nie jest dla mnie tylko przyjacielem.

Po tym jak się opanowaliśmy ponownie spojrzałam na zegarek, była druga w nocy. "Jest późno, powinienem wracać do swojego pokoju."

"Dlaczego?" Spytałam szybko, ale po chwili się zarumieniłam zdając sobię sprawie jak to brzmiało.
Brzmiałam jakbym naprawdę go potrzebowała. "Ch-chodzi mi o to, że oboje nie możemy spać. Dlaczego więc, nie wejdziesz i nie spędzisz ze mną tej nocy? Zrobię dla nas herbatę."

"Hmm, brzmi d-dobrze." Bez wachania wszedł przez onko, co wywołało u mnie uśmiech.

Czuję się jak w filmie, gdzie chłopcy zakradają się nocą do pokoju dziewczyn.

Ale niestety nie znam końcu filmu, w którym teraz jestem.

_______________________________________

A więc co myślicie o tym rozdziale? Bo moim zdaniem jest słodki, ale i pogmatwany!
Z drugiej strony chciałabym wam podziękować za 10.000 wyświetleń.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo mnie to cieszy!
Ahhhh!
Kocham was!

DO NASTĘPNEGO :)

Violet ✑ styles - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz