V I O L E T
"Jeśli będziesz czegoś potrzebowała, poprostu-"
"Wiem, wiem! Mam do ciebie zadzwonić."
"I, jeśli nie będziesz się mogła ze mną skon-"
"Zadzwonię do Anne." Powiedziałam do zmartwionej mamy, która sprawia, że czuję się, jakby zostawiała samą ośmio letnią córkę w domu.
Kocham ją do śmierci, ale czasami staje się naprawdę upierdliwa i zaczyna traktować mnie jak dziecko. Wiem, że ona poprostu się o mnie martwi i kocha mnie, ale ja dorosłam. Potrafię się sama sobą zająć.
Siedziałyśmy w kuchni i jadłam śniadanie kiedy ona szykowała się do wyjścia. Wstała wcześniej i wtdey zjadła śniadanie.
"Lub możesz zadzwonić do Harry'ego." Zakrztusiłam się wodą, którą piłam i kontynuowałam kasłanie. Mama podeszła do mnie i delikatnie poklepała mnie po pleckach. "Wszystko w porządku, cukiereczku?"
To dziwne jak bardzo zawsze chciałeś być z tą osobą i kochałeś słyszeć jej imię cały czas. Ale kiedy coś się dzieje i zmienia twoje zdanie, nie chcesz go pamiętać. Czy nawet słyszeć jego imienia.
Nie ważne jak było to dziwne, to właśnie stało się pomiędzy mną i Harry'm. Jestem zdezorientowana wszystkim i nadal nie rozumiem dlaczego się tak zachowywał.
Jestem zła? Brzydka? Dziwna? Nie wystarczająco dobra? Czy może inna? Cóż na to ostatnie pytanie mam odpowiedź. Tak, ale jak wszyscy mówią 'inność jest dobra.'
Nigdy w to nie wierzyłam, dopóki nie spotkałam go. Wszystko się zmieniło w pierwszej minucie kiedy wszedł do klasy. Pierwsze spojrzenie gdy moje brązowe oczy spotkały jego zielone, za którymi tak szaleję. Lub sposób w jaki mówi, chociaż tego nienawidzi, ja kocham gdy się jąka. To jest część jego.
Lub jego włosy, którzy wszyscy znają. Jego sztuka, którą nikt przed tem nie widział, oprócz mnie. Pokazał mi każdy swój szkic i portret. I to sprawia, że czuję się wyjątkowa... Rysował mnie. Co oznacza, że myśli o mnie w taki sposób w jaki ja myślę o nim.
Jego osobowość, za ktorą mogłabym zginąć, jest taki uprzejmy i sympatyczny. Teraz wiem dlaczego wszystkie dziewczyny go uwielbiają i dlaczego chłopcy chcą być nim lub wyglądać jak on.
"Violet?"
"Huh?" Powróciłam do rzeczywistośći. Mama zmarszczyła brwi.
"Co się stało?"
"Nic, wszystko jest okej." Posłałam jej uśmiech, ale patrząc na jej minę wiem, że tego nie kupiła. Delikatnie strzepnęła pojedyńcze kosmyki włosów z mojej twarzy i westchnęła.
"Powiedz mi, Violet. Co takiego kryje się w twoich myślach? Czy coś się stało, że jesteś teraz taka smutna?" Pokręciłam głową.
"Jakieś tam rzeczy... Czasami życie jest skomplikowane, prawda?" Zachichotałam i uśmiechnęła się.
"Dorastasz." Odwzajemniłam uśmiech. "Co oznacza, że nie potrzebujesz żadnej niańki." Zażartowała i mrugnęła do mnie. Wybuchnęłam śmiechem i zawturowała mi. To dlatego tak kocham moją mamę, zawsze znajdzie sposób by sprawić, bym się uśmiechnęła i zaśmiała.
"Wiem prawda! Violet już dorosła!"
"Taa, ale to też oznacza, że musisz się kimś zająć." Powiedziała kiedy odprowadzałam ją do drzwi. "Jeśli chcesz."
"Pewnie, robiłam to już przedtem."
"Dobrze." Stałyśmy na przeciwko jej samochodu i wskazała na naszą sąsiadkę. Przyjaciółka mojej mamy Sally. "Sally ma teraz bardzo dużo pracy i zawsze się spóźnia. Więc się spytała czy znam jakąś dobrą nianię i poleciłam jej ciebie."
CZYTASZ
Violet ✑ styles - tłumaczenie
Fanfiction"Dlaczego cały czas się na mnie gapisz?" "Ponieważ, jesteś piękna"