rozdział 4

106 9 0
                                    

*ranek*
Mikey się obudził i poszedł do "salonu",gdzie odbywały się spotkania. Usiadł na swoim miejscu i czekał aż reszta się pojawi.

*tymczasem u braci Mikey'a*
Leo,Donny i Raph są nadal źli na Mikey'go. Postanowili wsadzić dzisiaj do więzienia jego gang,więc poszli przed sklep z bronią i razem z policją schowali się w krzakach.

* u Mikey'go*
Po kilku minutach byli już wszyscy. Szef zaczął mówić plan,odnośnie napadu na sklep z bronią. Po chwili skończył gadać i poszli przed sklep. Mieli te same stroje co zwykle,czyli czarna kominiarka,maska itp. Gdy już mieli wchodzić do środka,to nagle zostali otoczeni przez policjantów i braci Mikey'go.
-ręce do góry! - krzyknęli policjanci. Mikey i reszta gangu,widząc że nie mają szans,niechętnie podnieśli ręce do góry,wypuszczając swoje bronie. Policjanci ich związali i zamknęli w więzieniu. Mikey miał celę z Thomasem,Jackiem i Maxem. Reszta gangu była w innej celi. Mikey i jego ekipa dostali wyrok 6 lat więzienia.

*2 lata później*
Mikey jest w fatalnym stanie psychicznym. Dodatkowo,Jack,Thomas,ich szef i Oskar popełnili samobójstwo. Wśród żywych zostali Mikey,Max i Borys. We trójke siedzą razem z celi i już oszaleli. Zaczęli nawet gadać ze ścianami. W końcu,po kilku dniach,postanowili uciec z tego więzienia,bo czuli że już dłużej nie wytrzymają w tym miejscu. Zaczęli się naradzać jak uciec. Zdecydowali że dzisiaj w nocy uciekną.

*noc*
Mikey,Max i Borys wykopali dziurę i uciekli z więzienia. Schowali się w lesie.
- ugh. I co teraz? - spytał Max.
- nie wiem. Wyjść z tąd nie możemy,bo nas już szukają - mruknął Borys. Mikey się zastanowił.
-hmm,na razie tutaj zostańmy - stwierdził Mikey. Borys i Max się zgodzili.

Hej mordeczki! Mam pytanie! Mikey,Borys i Max mają zginąć,czy nie? ~Kobra~

Tmnt drugie oblicze Mikey'goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz