Pow. Camila
Studenci są w tym roku w porządku. Chodź te dwie studentki utkwiły mi lekko w pamięci.-mówię w myślach-Wyglądają na lekko zwariowane kobiety.
Pow. Nataline
-Ey idziemy jeszcze do łazienki ok?- pytam
-Możemy w sumie pójdę jeszcze się pomalować-odpowiada Kate
-Hahaha-wybucham śmiechem- Tobie i tak już nic nie pomoże.
-Zaraz oberwiesz.-informuje mnie
-To groźba?-pytam ze zdziwieniem
-Tak odpowiadam i kopie mnie kolanem w tyłek
-Ej no za co kurwa?- pytam
-Dla zasady.-mówi śmiejąc się
-Aha no to fajnie masz.-prycham.
Pow. Kate
Wchodzimy do łazienki chwile w niej siedzimy i uznajemy ze idziemy na pizzę. Schodzimy na dół do auta. Wsiadamy i po chwili odjeżdżamy z piskiem opon. Jedziemy kilka minut i nagle Nati mówi:
-Patrz kto tam idzie.
-Uuu.. Znajoma mi osóbka.-mówię lekko śmiejąc się. Po chwili zwalniam i jadę wolno, otwieram szybę.
-Co ty robisz?-pyta przyjaciółka
-Zobaczysz a teraz cicho.-krzyczę
-Dzień doberek pani.-mówię z uśmiechem a kobieta spogląda ze zdziwieniem.-Może podwieźć gdzieś panią profesor.-dodaje
-Dzień dobry dziewczyny, nie, chyba nie trzeba, przejdę się.-odpowiada zmieszanym głosem.
Uhuhu ktoś się tu zawstydził-myślę
-No ale zbiera się na burze więc może jednak?- namawiam
-Ale to daleko jest.-mówi.-Nie chce robić wam kłopotu.
-To żaden kłopot. Niech pani wsiada.
-No dobrze.-odpowiada
-Nathie spadówa na tył.-mówię do przyjaciółki
-No niby czemu?-pyta z oburzeniem
-Bo ja tu rządzę.- odpowiadam- No już na tył.
-Ugh okej..-przełazi do tyłu uważając na ręczny a ja uderzam ją łokciem w tyłek- Ałł..-krzyczy
-Niech pani wsiada.-mówię i otwieram kobiecie drzwi.
-Dziękuje.-odpowiada i się uśmiecha
-To gdzie pani jedzie? - pytam
-Już do domu wystarczy jak podwieziecie mnie do głównej a dalej sama się przejdę - mówi blondynka
-Dobrze. - mówię z uśmiechem
Patrzę się w lusterko, widzę że jest pusto więc przyspieszam. Spoglądam na przyjaciółkę a ta puka się w głowę i śmieje do mnie. Jedziemy dłuższą chwilę, nagle Nathe mówi z żalem :
-Głodna juz jestem.Patrzę się na Camile a ta się lekko śmieje.
-No tak z tobą to jak z małym dzieckiem.
Przyjaciółka wpycha się do przodu do mnie i z grymasem spogląda na mnie i mówi :
-Nie jestem malym dzieckiem.
-Ale tak się zachowujesz to po pierwsze a po drugie usiądź z dupa i nie rób scen. - mówię przyspieszając
Pow. Camile
One są zwariowane, coś czuję że może być z nimi ciekawie.
Czuję, że po chwili burczy mi w brzuchu nic dziwnego od rano nic nie jadłam.- myślę
-Ohoho chyba ktoś też jest głodny. - mówi Kate z uśmiechem
-Tak troszeczkę.
-To może pojedzie pani z nami na pizze? - pyta Nathie- Ja jestem bardzo głodna, pani chyba też więc zgodzi się pani? My stawiamy
-Nie wiem czy powinnam.
-Nalegamy - mówią dziewczyny jednocześnie
-Dobra pójdę z wami ale nie płacicie za mnie - mówię
Pow. Kate
Po piętnastu minutach jesteśmy pod knajpa. Siadamy przy stoliku. Idę z panią profesor zamówić a Nathie zostaje przy stoliku i nagle krzyczy :-Kate ja hawajska - i uśmiecha się do mnie szeroko
-Przepraszam panią bardzo ona zawsze narobi siary - mówię do kobiety
-Nic się nie stało - odpowiada niebieskooka a ja nie mogę oderwać od niej oczu. - Teraz Ty zamawiasz - wyrywa mnie delikatny głos z myśli.
-Umm tak. - odpowiadam
Składamy zamówienie i wracamy do stolika

CZYTASZ
My chemical romance
Ficção AdolescentePierwszy rok studiów. Nie znasz nikogo i nikt ciebie nie zna. Szansa na nowy strat i pokazanie siebie. Rozpoczyna się nowy rozdział. Co się stanie, gdy Pani Profesor zamąci w głowach dwóch przyjaciółek, które zapragną tworzyć z nią niebezpieczny zw...