Ostatnia deska ratunku ma Twoje imię.

838 41 19
                                    

~*~

Tego co ci podarowałam

Już nigdy nie odzyskam.

Ale ten skarb jest już twój,

Trzymaj go zawsze w sercu.

~*~

Obecnie

– Nie podoba mi się to.

Wódz usiadł przy stole nalewając sobie i Czkawce gorącego mleka. To co zobaczył po powrocie do domu całkiem wyprowadziło go z równowagi. Nie potrafił zrozumieć syna. No cóż, Czkawka sam siebie nie rozumiał.

– Wiem, ale nie mogłem postąpić inaczej. Oni by ją tam zmieszali z błotem. Nie mogłem na to patrzeć.

Pokręcił głową wsuwając do ust kawałek mięsa. Patrząc w oczy syna przeżuwał z trudem przełykając kęs. Był zły na syna, ale nie miał prawa go karać, za pomoc temu kto tego potrzebował. I co prawda to prawda, sam też by pomógł. Taka rola wodza.

– Czkawka ja rozumiem. Wytłumacz mi tylko co ona robi w twoim łóżku. Pojmuję, że zareagowałeś, zabrałeś ją z wioski, ale żeby...

– Musiała się gdzieś umyć. – Zniżył ton przypominając sobie, że Astrid może usłyszeć ich rozmowę. Stoick zechciał przerwać, ale Czkawka nie dopuścił go do głosu. Wiedział co zaraz usłyszy. – Nie mogłem jej wyrzucić.

Gniew rozmył się, a na twarzy wodza urósł mały uśmiech wzruszenia. Czkawka nigdy się nie zmieni. Zawsze pełen dobroci i życzliwości.

– Skylie wie? – spytał upijając trochę mleka.

Czkawka spuścił wzrok grzebiąc w talerzu.

– Rozmawiałem z nią. Wkurzyła się... – przyznał ze ściśniętym gardłem.

– Nie dziw się, synek, że rusza ją twoje zachowanie. – Poniósł wzrok na ojca. – Spróbuj ją zrozumieć. Nagle niespodziewanie na Berk wróciła Astrid. Ona odeszła, a ty całkiem się załamałeś. Skylie i Szczerbatek postawili cię na nogi. Nawet ja nie potrafiłem do ciebie dotrzeć.

– Tato...

– Nie przerywaj i słuchaj. – powstrzymał syna – Skylie to mądra i dobra dziewczyna. Jest bardzo wyrozumiała jak na sytuację, w której ją postawiłeś. Pomogłeś Astrid, mimo tego co zrobiła. Wpuściłeś ją pod dach, dałeś swoje ciuchy i pozwoliłeś spać w swoim łóżku. No wybacz, synek, ale nawet mnie doprowadza to do szału. Powiedz sam, jak twoja dziewczyna ma się czuć, po tym co wyprawiasz?

– Ale ja naprawdę ją kocham.

– Wiem – zauważył wódz. Czkawka westchnął odsuwając od siebie talerz. Stracił całkowicie apetyt. – Musisz, synu, uważać na to co robisz i z kim. Nie skrzywdź tej dziewczyny, bo ona poskładała cię w całość.

Rozmowa dobiegła końca, kiedy obaj usłyszeli skrzypienie desek. Zielone spojrzenia skierowały się na schody, po których wolnym krokiem schodziła blond wojowniczka. Wódz wymownie zerknął na szatyna, ale ten z bijącym sercem wpatrywał się w Astrid.

– Ehem – Stoick odkaszlnął zwracając uwagę gościa. Spojrzała na wodza, a kolana się pod nią ugięły. – Wyspałaś się?

Przełknęła suche powietrze patrząc na rudobrodego. Wsunął do ust kawałek mięsa. Powoli przeżuwał mierząc wojowniczkę od stóp do głów.

Before Our First Kiss [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz