Rozdział 1

64 2 3
                                    

Wspólnie z blaciśkiem oglądam bajki, takie fajne bajki. Mama wróciła wcześniej z pracy, patrzy się na nas i się uśmiecha.Ma ładny uśmiech, tata i ja bardzo go lubimy. Moja mama jest taka piękna, wszyscy są śliczni. Każdy ma takie ładne niebieskie oczy, jedynie ja mam zielone, ale mi to nie przeszkadza, podobają mi się. Tak w ogóle to jestem Lily, moja mama to Tess, tata ma na imię Paul, a braciszek to Chase. Kocham moją rodzinę.
- Mamo pojedziemy na te doble lody wloskie? Plooosze ! - mój brat krzyczy w stronę kuchni, gdzie tata i mama siedzą przy stole.
- Kochanie, dzisiaj? Możemy pojechać jutro, a dzisiaj programy w chińczyka...
Mój brat patrzy się na nią i robi tą swoją słodką minkę, której nikt się nie oprze, kręci przecząco głową:
- Mamo ale ja chciałbym dzisiaj, a po lodach możemy pograć w jakieś planszówki- mówi błagalnym głosem Chase.
Moja mama patrzy to na Chase to na tatę i w końcu się zgadza na wspólny wypad na lody.
Patrzę na nią i się uśmiecham, a ona to odwzajemnia.
Podchodzę do niej i się przytulam. Tak bardzo ją kocham... moja mama Tess jest najlepszą mamusią na świecie.

Wsiadamy do samochodu i włączamy radio w samochodzie. Właśnie leci jedna z moich ulubionych piosenek: „ Levels" Avicii. Zaczynam śpiewać, potem dołącza moja mama, tata i Chase.
Siedzę na swoim foteliku, przede mną siedzi moja mama, a tata prowadzi. Mieszkamy troszkę daleko od lodziarni, wydaje mi się że to jakieś dwie godziny jazdy w jedną stronę.
Jazda samochodem z rodzicami i moim blatem jest super. Wszyscy się śmiejemy z żartów taty, a mama opowiada nam bajki.
Słońce schowało się zza ciemnymi chmurami, chyba będzie burza...

I nie myliłam się zaczęło padać i grzmieć. Tata zaczął nas pocieszać i mówić że wszystko w porządku, że zaraz przejdzie, ale tak nie było. Zaczęło padać coraz mocniej, a dodatkowo zaczął uderzać w szyby grad. Bałam się... Chase też, musiałam go przytulić.
Nagle mama krzyknęła : Stój Paul, zatrzymaj się!
Więcej nie pamietam bo nagle samochód wpadł w poślizg. To trwało wieczność, słyszałam szloch mamy i przekleństwa taty oraz słowa mojego brata: kocham cię Lily, kocham cię !
Nagle poczułam ukłucie w żebrach, a potem zemdlałam przez brak tlenu.

Wydawało mi się, że to był zły sen, że to jakiś koszmar mnie się przyśnił, ale byłam w dużym błędzie... to wszystko było prawdą!
Zanim straciłam przytomność, poczułam silne dłonie na moim ciele i dźwięk rozpinanych pasów.
Gdy się ocknęłam leżałam na trawie, jeszcze wszystko było rozmazane, ale pierwsze co zwróciło moją równowagę to widok ognia.
Potem wszystko zaczęło wracać do mnie ze zdwojoną siłą : krzyki, poślizg i w końcu kocham cię Lily, kocham cię a potem... potem uderzyliśmy w drzewo.
A teraz: nasz czarny Ford płonął, a co z moją rodziną? Nie wiem, mam nadzieje, że tez patrzą zdumieni na ten pożar.
- Mamo, tato, Chase widzicie ten ogień?! - odwracam się za siebie, ale nie widzę swoich rodziców i brata. Za to dostrzegam jakąś kobietę.
Wygląda na dużo młodszą od mojej mamusi, może mieć z dziewiętnaście lat. Widząc, że spoglądam w jej stronę, zaczyna iść do mnie.
Teraz mogę się przyjrzeć jej bliżej: ma tak samo jak ja zielone oczy i przypomina mi trochę moją mamę. Jest szczupła i ma ciemne blond włosy jak Tess.
Patrzy na mnie z bólem, ale wiem o co jej chodzi. Mam na rękach pełno szła, a z ran płynie ciemna krew.
- Hej jestem Caroline... a ty jesteś? - zapytała. Jej głos jest przyjemny i wydaje się koleżeńska.
- Miło mi cię poznać... ja jestem Lily. Wiesz może gdzie są moi rodzice i brat? Ile masz lat? - słynę z zadawania dużo pytań, ale dziewczyna chyba się nie zezłościła.
- Mam szesnaście lat i wiesz co niestety nie wiem gdzie jest twoja rodzina. Mój tata jechał za waszym samochodem i uratował ci życie. Wydaje się, że mam więcej lat prawda? - ma racje nie wyglada na swój wiek.
- Tak to prawda... wydawało mi się, że masz dziewiętnaście lat, ja mam siedem. - jej oczy są takie piękne, ładniejsze od moich.

Później przyjechała karetka i zabrała mnie do szpitala. Wypytywałam się pielęgniarek gdzie Tess, Paul i Chase, ale nie chciały mi nic powiedzieć. Później odwiedził mnie mój wujek i ciocia.
Ciocia jest siostrą mojej mamusi. Ona jest dla mnie jak druga mama. Ale Tess kocham bardziej, w końcu to moja prawdziwa mama...
- Ciociu gdzie mama, tata i Chase - zapytałam gdy weszła do mojej sali.
- Cześć kochanie... jak się czujesz? - zignorowała moje pytanie... a ja tego nie lubię!
- Gdzie mama, tata i Chase !- zaczęłam krzyczeć... po tych słowach przez długie dni, miesiące i lata nie mogłam przestać myśleć o tym...
- Lily oni nie żyją... gdy pan George wyjął cię z samochodu... on się zapalił i oni... oni spłonęli w tym samochodzie kochanie.- jak to? Oni nie żyją?! Czemu? Zaczęłam szlochać, moi kochani rodzice.

Gdy wypisali mnie ze szpitala, miałam jedynie złamaną rękę i siniaki oraz krwiaki po szkle, który wbił mi się w ręce i nogi.
Będę od dzisiaj mieszkała z ciocią Skye i wujkiem Sean'em, ale ja chce mamusie Tess, tatę Paul'a i mojego Chase'a . Kocham ich i nigdy ich nie zapomnę.

Przez kolejne dwa lata, dzień w dzień, miałam koszmary z tym dniem. Od tego wypadku nie mam swojej rodziny... to zmieniło moje życie!
Będę walczyć, każde upadki będę moimi wzlotami. Wiem, że moja mama Tess zrobiłaby to samo, wiec ja zrobię to co zrobiłaby ona... czyli nigdy się nie poddam.
______________________________
Hejka wszystkim ☺️: ta książka jest przede wszystkim dedykowana mojej cioci, którą kocham nad całe życie. ~ każda sekunda życia jest ważna, nie zaniedbuj swoich bliskich~
A teraz miłego czytania :)
______________________________

Photographer from AustraliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz