Obserwowała go od dłuższego czasu, mając nadzieję, że się nie zorientuje. Fakt, że byli w jednej klasie, a ona siedziała w ławce po jego prawej stronie tylko jej to ułatwiał. Dodatkowo, na lekcjach brunet zdawał się ignorować praktycznie wszystkich, a niekiedy nawet ucinał sobie drzemki. Problemem był tylko jego hałaśliwy przyjaciel, który zdawał się zauważać ukradkowe spojrzenia, jakie dziewczyna posyłała w stronę czarnowłosego.
- Takani do tablicy - powiedział nauczyciel, a dziewczyna podniosła wzrok znad notatek i spojrzała w kierunku nauczyciela. Powoli wstała i ruszyła ku zadaniu z matematyki zapisanemu na tablicy. W międzyczasie zerknęła na czarnowłosego chłopaka, jednak ten nie zwracał na nic uwagi, oprócz swojego zeszytu oczywiście. Chwyciła w dłoń białą kredę, która praktycznie od razu ubrudziła jej palce i przyjrzała się zadaniu, następnie powoli zaczęła kreślić coraz to nowe wzory i rozwiązania, starając się nie popełnić żadnego błędu, aż w końcu skończyła. Nauczyciel przyjrzał się wszystkiemu, uważnie śledząc każdą liczbę i powiedział:
- Dobrze, możesz usiąść. Miura twoja kolej. - W klasie rozniósł się głośny jęk, na co kilka osób zareagowało śmiechem. Megumi odeszła od tablicy, robiąc miejsce zrozpaczonej koleżance i na nowo zerkając w stronę chłopaka usiadła na swoim miejscu. Ten znudzonym wzrokiem wędrował od tablicy do swojego zeszytu, sprawdzając poprawność swojego rozwiązania z tym zapisanym przez białowłosą. Zdawał się zupełnie ignorować śmiechy rozbrzmiewające w sali, które z każdym rozpaczliwym jękiem i westchnieniem ze strony Miury, nabierały na sile. Dalsze poczynania dziewczyny przy tablicy zostały przerwane przez dzwonek, co uchroniło ją od sromotnej klęski, na oczach reszty trzecioklasistów.
- Megumi-chan! Musisz mi pomóc! - krzyknęła nastolatka, podbiegając do grzebiącej w torbie Takani. Jej brzoskwiniowe włosy zawinięte w delikatne sprężynki kołysały się tuż przy jej brodzie, a rozszerzone zielone oczy wpatrywały się błagalnie w siedzącą dziewczynę. Złączyła dłonie przed sobą i nachyliła prawie stykając się z nią nosem. - Ucz mnie matematyki! Proszę! - wypaliła w końcu, a Megumi prawie zachłysnęła się powietrzem.
- J-ja? Uczyć? Ciebie?
- Tak! - powiedziała, kiwając głową z przymkniętymi oczami.
- Wybacz Etsu-chan, ale nie umiem uczyć - odpowiedziała i ukradkiem zerknęła na osobnika za plecami koleżanki, który leżał z czołem przyciśniętym do blatu ławki. - Poza tym nigdy tego nie robiłam, a nie chce marnować twojego czasu.
- Tym się nie przejmuj - powiedziała i machnęła dłonią. - Zgódź się, proszę. Jesteś moją ostatnią szansą, a Kakeru-sensei nie pozwoli mi iść na praktyki, dopóki nie zaliczę testu z tego działu.
- No dobrze - westchnęła i wyjęła z torby szkolnej podręcznik na następną lekcję.
- Jesteś wielka! - krzyknęła, zwracając uwagę kilku uczniów i przytuliła do siebie zaskoczoną dziewczynę, prawie zrzucając ją z krzesła.
- Więc, kiedy pasuje ci, żeby się spotkać?- Może jutro po lekcjach? - spytała, uwalniając się z rąk Miury.
- Tak jest! - powiedziała i zasalutowała z dłonią przy głowie, a następnie zaśmiała się szczerze, ukazując rząd białych zębów. Etsu zdaniem wielu była bardzo ładna, choć i tak najbardziej Megumi zazdrościła jej otwartości i pewności siebie, którą ta wręcz tryskała. Nadawała się idealnie do tego, by nieść pomoc z uśmiechem na twarzy i cisnącymi się na usta słowami „będzie dobrze". Nawet jej umiejetność, dzięki której paraliżowała na kilka minut dotykiem, była w sam raz. Takani mogła tylko pomarzyć o czymś takim. Nie była równie przebojowa, co jej rówieśniczka, a tym bardziej nie tak pewna siebie jak Miura. Co prawda miała silną zdolność, jaką było tworzenie portali, jednak ciężko pracowała nad tym, żeby była ona na takim stopniu, jakim jest obecnie. Gdyby nie pomoc ze strony brata, który był już zawodowym bohaterem i pracował w Kioto, zapewne nie kontrolowałyby jej tak dobrze jak teraz. Zaledwie trzy lata temu mogła otwierać tylko jedno przejście i to w dodatku odległości paru kilometrów, a teraz kilka naraz nawet między kontynentami. Jednak im dalej miała podróżować tym mniej przejść mogła stworzyć. - Myślałaś już nad walentynkami? - spytała, a białowłosej natychmiast na myśl nasunął się Aizawa, ale zaraz potem zniknął równie szybko. W końcu nie mogła być w nim zakochana, ani nawet zauroczona, po prostu wydawał się jej być na swój sposób interesujący. Wyróżniał się na tle innych przede wszystkim swoim zachowaniem. Większość osób na tym profilu była znacznie bardziej kontaktowa niż on, a jednak utrzymywał się na wysokim miejscu w klasie, jeśli chodzi o naukę i zajęcia z bohaterstwa.
Uczniowie zdający na ten profil wybrali go, aby w przyszłości zostać bohaterami i móc ochronić słabszych. Jednakże tak było tylko w teorii, prawdziwe pobudki były znane tylko samym studentom. Jedni chcieli się dostać, aby pomagać innym, drudzy by zdobyć pieniądze, jeszcze inni, aby zyskać sławę. Powodów było mnóstwo i każdy kolejny dawał dziewczynie szersze pole do lepszego poznania danej osoby i możliwość skategoryzowania.
CZYTASZ
Past | Aizawa Shōta
Fanfiction| BNHA / OC | PARTS: 3/3 | PL „ i'll always love you like it's the beginning"