Kiedy znalazła się u siebie w mieszkaniu odetchnęła z ulgą. W końcu mogła czuć się swobodnie, jednak ból brzucha wciąż jej dokuczał i pozbawiał możliwości swobodnego poruszania się, a tym bardziej podnoszenia czegokolwiek. Rozpakowała rzeczy, które przyniosła jej matka i Aizawa, a następnie wzięła prysznic. Tak trywialna rzecz okazała się być o wiele trudniejsza niż podejrzewała, bo opatrunek nie był wodoodporny, przez co na wszelkie sposoby starała się go w nie zamoczyć. Na jej nieszczęście nie udało się jej, co ją tylko zirytowało. Z mokrymi włosami przylepionym do twarzy i bluzką zawiązaną tuż pod piersiami, żeby nie dotykała rany i mokrego materiału, udała się do kuchni, gdzie Aizawa zostawił jej reklamówkę z zapasowymi opatrunkami. Nie zdążyła dojść do blatu, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Z westchnieniem zawróciła i podejrzewając, że to jej matka otworzyła na oścież, po czym zamarła, widząc bruneta. Ubrany był tak samo, jak zawsze w czarny wygodny strój, a włosy opadały mu na ramiona.
- Cześć - powiedziała, kiedy pierwszy szok minął. Poczuła jak jej policzki robią się gorące, a ona sama traci zdolność racjonalnego myślenia i wypowiadania więcej niż dwóch słów na minutę.
- Przyszedłem oddać ci klucze - odpowiedział, a Megumi odsunęła się, robiąc mu miejsce i wpuściła do środka.
- Dziękuje, napijesz się czegoś? - spytała i poprowadziła go w stronę kuchni.
- Nie, dzięki - mruknął, a kobieta odwróciła się i spojrzała na jego twarz, którą skierowaną miał na brzuch kobiety.
- Brałam prysznic i nieumyślnie zamoczyłam bandaże - wyjaśniła, po czym chwyciła za reklamówkę. - Pójdę je zmienić na suche - dodała i chciała ruszyć do łazienki, jednak brunet powstrzymał ją, zagradzając jej drogę i wyjmując z jej rąk reklamówkę.
- Pomogę ci - powiedział, a Megumi miała wrażenie, że za chwilę nogi odmówią jej posłuszeństwa, a ona sama padnie jak długa na podłogę. Nie potrafiła wydać z siebie chociaż westchnienia, tylko dała się usadzić na jednym z krzeseł w kuchni i patrzyła, jak brunet powoli pozbywa się jej bandaży. Drżała za każdym razem, kiedy musnął jej skórę chociażby wierzchem dłoni, co nie uszło uwadze mężczyzny. Zganiła się w myślach za takie reakcje, jednak nic nie mogła z tym zrobić. Nie do końca miała władzę nad własnym ciałem. Czarnowłosy działał na nią, jak żaden z jej wcześniejszych partnerów i czuła, jakby po tych wszystkich latach w końcu znalazła to, czego szukała. Wciągnęła gwałtownie powietrze, kiedy Shota przejechał opuszkami palców po jej skórze niedaleko pokaźnego rzędu szwów.
- Słyszałam, że wraz z uczniami zamieszkałeś w kampusie - powiedziała, chcąc odwrócić swoją uwagę od jego dotyku, który zdawał się wypalać na powierzchni jej brzucha ślad. Jednak nie było to w żaden sposób nieprzyjemne, wręcz przeciwnie pragnęła więcej i właśnie dlatego chciała, żeby przestał.
- Tak - powiedział i zaczął obwiązywać jej talię nowym bandażem. - Nie możemy dopuścić, żeby to się powtórzyło. Gotowe.
- Dziękuje - odpowiedziała i odetchnęła, kiedy zabrał dłonie i zaczął zbierać zużyty materiał z podłogi. Rozwiązała supeł na koszulce i opuściła ją, następnie z niesmakiem przyjrzała się licznym zagięciom na niej. - Pójdę zmienić bluzkę - powiedziała do myjącego ręce w kuchennym zlewie mężczyzny i wstała z krzesła. Przeszła do swojego pokoju i zamykając za sobą drzwi otworzyła szafę, po czym wybrała luźną bluzkę, która wyglądała o wiele lepiej i ją ubrała. Pomiętą koszulkę odłożyła na dno szafy i wróciła do kuchni, w której siedział mężczyzna.
- Wiadomo coś o tej grupie, która uciekła podczas walki All Mighta? - spytała, wstawiając wodę w czajniku elektrycznym.
- Nie. Mają w swoich szeregach osobę z podobną zdolnością do twojej, więc ciężko ich namierzyć - powiedział i wyjął małą buteleczkę, po czym zakroplił sobie oczy.
CZYTASZ
Past | Aizawa Shōta
Fanfiction| BNHA / OC | PARTS: 3/3 | PL „ i'll always love you like it's the beginning"