Prolog

2.2K 85 10
                                    

Spadające płatki śniegu topnieją na jej bladej twarzy. Kolorowe światła migają przed jej załzawionymi oczami. Psy w oddali szczekają z całej siły.
Kiedy one wreszcie umilkną?
Dziewczyna resztkami swoich sił ściska w dłoni zdjęcie tego polaroidu. Poczuła piętnące się zimno na swoim ciele. Ktoś w oddali zaczął coś krzyczeć w jej kierunku. Przechyliła głowę chcąc coś odpowiedzieć, ale potrafiła dostrzec tylko zarysy postaci, które szybko podbiegły w jej stronę.
Biały puch pod jej ciałem z sekundy na sekundę zaczyna topnieć.
Przybiera on też inny kolor.
Jego ulubiony.

Brunetka zamyka oczy. Nagle znów może dostrzec jego szeroki uśmiech.
Nastawia ostrość.
Zaraz potem razi go białe światło. Do jej ucha dochodzi odgłos migawki i jego donośny śmiech, którego nigdy w życiu nie zapomni.
Kolejne zdjęcie zostało wykonane.

Potem znów nic nie widzi. Ciemność. Wpadła w pułapkę na ślepo, kiedy wokoło nastał mrok.
Słyszy teraz tylko ten ironiczny śmiech i słowa pewnego chłopaka, któremu tak bardzo ufała: "Pamiętam moja gwiazdo, kiedy to szłaś w moją stronę przez park w czasie pikniku charytatywnego w tamtym roku. Jadłaś waniliowe lody w waflu, a twoje brązowe włosy błyszczały w słońcu. Ah, tyle w tobie było życia! ON ma ten sam rodzaj żywotności. Ale ty jesteś od niego silniejsza tylko psychicznie. Ale nie o to tutaj chodzi, prawda? Pogódź się z wynikiem rozgrywki, Claudia. Gra skończona. Przegrałaś."

Dziewczyna ponownie otwiera oczy. Gdzie się teraz znajduje? Nie ma pojęcia. Doskonale jednak wie, co się z nią dzieje.

Nie myśl jednak o tym teraz, Claudia. Po prostu weź ponownie w dłoń jego polaroid i wykonaj to jedno, ostatnie wspólne zdjęcie. Popatrz na ten jego uśmiech. Jak to właśnie teraz wpatruje się w ciebie tymi brązowymi oczami, jakbyś była tą najwspanialszą... Zapamiętaj teraz dobrze każdy najmniejszy szczegół; jego dłonie, oczy, usta. Wiadome jest to, że nie chcesz, aby chłopak czuł się przez ciebie źle. Chciałabyś, aby wiedział, że głęboko w twoim sercu naprawdę chciałaś odejść. Nie martw się. On na prawde nie będzie miał ci tego za złe. Zrozumie. Tak jak i reszta.

Ostrość.
Błysk.
Kolejny dźwięk migawki.
Teraz słyszy krzyk. Przeraźliwy krzyk rozpaczy.
Ktoś wytrącił jej z dłoni ostatnie zdjęcie. Pewien młody mężczyzna w granatowym ubraniu został przez kogoś odepchnięty od niej. Stał teraz naprzeciwko niej z twarzą bladą jak ściana. Starała się lekko uśmiechnąć do osoby, która ujęła na dłonie jej ciało czując w ustach mdły smak.

Przebrnie przez to.
Nie, nie przebrnie.
Jest za słaba.
Chciałaby zagrać ponownie w tej chorej grze, ustalić własne zasady rozgrywek.
Chciało jej się spać. Cholernie potrzebowała snu.
Dziewczyna ponownie zamknęła swoje oczy. Miała wrażenie, że psy potwornie dalej wyły.

Nie myśl już o tym. Nie słuchaj tych głupich psów. Posłuchaj jego głosu. To właśnie on, tak jak go prosiłaś poprzedniego wieczora zaśpiewa ci po raz ostatni do snu, a potem zostawi ciebie samą.
- A teraz jestem zmęczona, chcę iść spać. Tym razem nie próbuj zbudzić mnie rano.
- Dlaczego, Claudia?
- I tak mnie już tutaj nie będzie.

Ostatnia migawka.
Ostatni błysk.
Brak jego śmiechu.
Kompletna cisza.

GOLDEN: OVEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz