3

1.3K 30 0
                                    


Po jakże cudownym spotkaniu z tego co pamiętam nauczycielem? Tak, pierdolił coś, że idzie do nowej klasy, zazdroszczę tym szczęściarą..

Rozglądam się wokół siebie i nikogo nie widzę w pobliżu. Świetnie Mad, spóźniłaś się pierwszego dnia, a miało być tak cudownie. - śmieję się sama do siebie. Nagle na korytarzu zauważam zmierzającego w moim kierunku chłopaka, który wygląda na typowego kujona. Dość duże okulary, koszula w kropki, wpuszczona w spodnie, które swoją drogą są na szelkach, obuwie w sumie nie jest jakieś dziwne, zwykłe najaczki. Mmm, Mad to jest ktoś dla Ciebie, a nie jakiś nauczyciel. - prycham cicho.

Zmierzam z uśmiechem w kierunku chłopaka, widzę to jak rozbiera mnie wzrokiem, ale podoba mi się być w centrum czyjejś uwagi. W końcu, gdy się zatrzymuje spoglądam na chłopaka, który jakby nigdy nic zwyczajnie mnie wymija. Chwila, co? Miał mnie zapewne odprowadzić pod salę, a on zwyczajnie odchodzi? Odwracam się w stronę, z której przyszedł i zauważam małą zgrabną blondynkę, która zmierza w moim kierunku. Aa, no tak to ona miała Cię odprowadzić. Mad idiotko prawie zwyzywałaś jakiegoś chłopaka, i to za nic, brawo.

Blondynka staję na przeciwko mnie z uśmiechem wymalowanym na swojej dziecięcej twarzy, a zaraz po tym się odzywa.

-Ty jesteś Maddie, tak? - mówi z szerokim uśmiechem.

-Tak to ja. - mówię również z uśmiechem. Boże ona zaraża swoim dobrym humorem wszystko wokół.

-W takim razie jestem Amy. - odpowiada wesoła blondynka.

-Zgaduję, jesteś typową optymistką, która wyobraża sobie życie z pięknym księciem na białym koniu? - uśmiecham się.

-A żebyś wiedziała, właśnie sobie wyobrażam chłopaka, który jest nieziemsko zbudowany, zabójczo przystojny i takie tam. - odpowiada również z uśmiechem. O tak, uwielbiam Cię kobieto

-Dobra chodźmy, nie chce się spóźnić tym bardziej, że mamy mieć nowego wychowawcę, którym jest nieziemsko przystojny mężczyzna około 20-stu lat. - patrzy na mnie z dziwnym błyskiem w oku. Okeej, to już dziwne

Nic więcej żadna z nas się nie odzywa, tylko wbiegamy już i tak spóźnione do klasy, gdy otwieramy drzwi zauważam na nowo tego nieziemsko przystojnego bruneta, stoję jak wryta obserwując każdy ruch mężczyzny. Dobra Mad uspokój się, on nie patrzy w ogóle na Ciebie. Wdech, wydech, wdech, wydech. Nie no kurwa patrzy się perfidnie na Ciebie, otrząśnij się.

-Siadajacie dziewczyny. - mówi z wymuszonym uśmiechem nauczyciel.

-Przepraszamy za spó....- dokończenie tego zdania nie było mi dane, bo zaraz przerywa mi nauczyciel.

-Nie przepraszajacie siadajcie po prostu. - wywraca oczami. O co mu chodzi? Przecież na każdej lekcji trzeba przeprosić na swoje spóźnienie na lekcje, dziwne.

Lekcja mija niesamowicie szybko, bo jakby inaczej miajają lekcje z wychowawcami. Cały czas patrzyłam na bruneta, który nam coś tłumaczył. W końcu zadzwonił dzwonek, przepuściłam każdego w drzwiach, a sama miałam wyjść ostatnia, gdy nagle za nadgarstki łapie mnie nikt inny jak Michael.

-Słodko się rumieniłaś patrząc na mnie. - mówi uwodzicielsko. O cholera, Mad nie daj się bądź stanowcza, niech nie myśli, że jesteś jakąś łatwą, napaloną, siksą

-Nie rumieniłam się przez Pana. - mówię przewracając oczami. - niech Pan sobie nie schlebia. 1:0, Michael

Patrzy na mnie z tym swoim głupkowatym uśmiechem. O co chodzi? Przecież mu się postawiłam, głupi jakiś, czy jak?

-Do widzenia. - mówię z wymuszonym uśmiechem.

-Do widzenia Maddie. - spogląda na mnie przez ramię, po czym rusza dalej w przeciwnym kierunku od mojego.

-Idiota. - prycham. Seksowny, czarujący, oszałamiający...idiota po prostu idiota, zostańmy przy tym.

Po lekcjach wróciłam autobusem do domu, oczywiście po drodze musiałam wpaść na swojego nauczyciela, przeprosiłam krótko i ruszyłam w stronę autobusu.

Nowy nauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz