Jennifer
Jest godzina dziesiąta, jem właśnie śniadanie. Herbata i sucha bułka to najlepsze połączenie na chłody poniedziałek. Siedzę sama na ławce i wpatruje się bezmyślnie w telefon. Czekam na wiadomość od Chloe, siedzi w szpitalu już trzy tygodnie i tęsknię.
Z Chole pisze od pół roku i chyba się w niej zakochałam, co prawda niegdy nie widziałam jej na żywo ale bardzo tego pragnę. Ciągle się stresuję że ona nie pokocha takiej osoby jak mnie.
Z rozmyślań wyrywa mnie silny powiew wiatru, patrzę na niebo i widzę czarne chmury które zapowiadają deszcz więc udaje się do kawiarni. Siadam tam w końcie na biurku kładę laptopa i zaczynam pisać pracę na studia. Nienawidzę tych studi ale coś trzeba robić.
Po jakiś trzydziestu minutach widzę że dzwoniła mama. Chociaż nie mam o czym z nią rozmawiać, oddwaniam.
Halo? - Słysze głos starszej kobiety trochę cichy ale nie smutny.
Cześć, po co dzwoniłaś? - To pytanie które zadaje zawsze na początku każdej naszej rozmowy.
Chciałam się dowiedzieć co u ciebie. Jadłaś śniadanie? Ja dzisiaj już pozałatwiałam wszystkie sprawy. - Jest pół po dziesiątej a ona już załatwiła, jak ona to robi?
Wszystko dobrze, zjadłam. - Mówię to takim tonem żeby dała już sobie spokój.
Dobra jak coś to dzwoń. - Mówi głośniej.
Pa- kończę rozmowę.
Sprawdzam czy na pewno nie napisała do mnie Chloe i zastanawiam się czy nie powinnam do niej napisać ale powstrzymuje się. Biorę swoje rzeczy i idę do swojego małego chwilowego mieszkanka.
Kiedy otwieram dzwi czuje ze któraś z moich wspolkoatorek robi coś do jedzenia. Nie myślę się, Amanda stoi przy kuchence i gotuje Jacket potatoe.
Typowe danie w naszym małym mieszkanku.
Amanda to długo włosa blondynka o pięknych długich nogach. Ma duży biust i zawsze ma bluzkę z dekoltem i jasny. Wchodzę do pokoju kładę się na łóżku, biorę książkę i momentalnie zasypiam.
Chloe
Poniedziałek godzina piętnasta, skończyłam rozmawiać z mamą bo ustawiła się kolejka do jednego telefonu. Susan czyta gazetkę a ja kładę głowę na jej kolanach. Głaszcze mnie po głowie i bawi się moimi włosami. Za oknem pada deszcz i wystukuje nie znany mi rytm na metalowym parapecie.
Patrzę w jej oczy które są za jej okularami. Ma trochę skośne oczy ale jest to prawie nie widoczne. Przerywa czytanie i patrzy w moje oczy.
Tęsknisz za kimś? - Pyta zainteresowana.
Chyba tylko za bratem, jest taki mały a ma siostrę która jest popieprzona.- Odpowiadam jej całą prawdą.
Nie jesteś popieprzona, jesteś tu przez pomyłkę. Popatrz na nich, oni są dziwni, ja jestem dziwna ale ty nie. - Marszcze brwi
On mnie nigdy nie ocenił, on zawsze będzie że mną. A ja odchodzę już jutro, boję się że to błąd.
Możesz poprosić żebyś została, chociażby jeszcze trzy dni.- Niby mogę ale nie chce rozczarować rodziny.
Zamykam oczy i szepcze że będę dzwonić. Lekko glaszcze moja głowę i ramiona. Jest lesbijką ale nie dostępną dla mnie.
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
No i jest trzeci roździał, bardzo się cieszę że jest was coraz więcej 😘. Sprawia mi to wielką radość pisanie tutaj.
CZYTASZ
Goodbye I love you
RomanceChloe i Jennifer to dwie dziewczyny pragnące błogiej miłości. Opowiadanie zawiera wulgaryzmy i sceny erotyczne.