Dziewczyna, a raczej już kobieta wstała po woli z łóżka pewnego poniedziałkowego dnia. Sądziła, że dzisiaj sobie odpocznie jednak nie było jej to dane gdyż wzywali ją z Ministerstwa. Kobieta wykonała poranną rutynę, zjadła szybkie śniadanie w postaci płatek i zabierając swoją torebkę teleportwała się do gabinetu swojego szefa. Brunetka pracowała przy biurku jednak dzisiaj szef postanowił, że jako auror pojedzie, a raczej przeniesie się do jednego z domów, w którym nikt już nie mieszka.-Donwell. To właściwe nic takiego. Niedaleko z tąd stoi ukryty dom. Nikt juz w nim nie mieszka, ale przez to wszystko co się dzieje warto sprawdzić czy nikt się tam nie ukrywa lub czy nie ma tam jakiś podejrzanych przedmiotów.
-Rozumiem panie Gregory. Gdzie znajduje się ten dom?
-Grimmuald place 12. Teleportjesz się tam jeszcze dzisiaj. Madoff przyniosła ci do gabinetu jeszcze kilka raportów które powinnaś wypełnić jeszcze dzisiaj.
-Rozumiem. W takim razie już zabieram się do roboty- odpowiedziała szefowi dwudziesto-dziewięcioletnia kobieta i teleportwała się do swojego gabinetu.
Co prawda nie był duży, ale Veronice najwyraźniej to nie przeszkadzało. Był dla niej idealny i miała tam wszystko czego potrzebuje do pracy. Kobieta większość pracy ostatnio spędza tam.
Jej ostatnia "akcja" była około pół roku temu i Veronica bardzo za nimi mimo wszystko tęskniła.Zanim usiadła zaprzyła sobie jeszcze kawy i wpatrując się w widoki za oknem po woli wypijała zawartość kubka. Gdy ostatnia kropelka spłynęła przez jej przełyk poczuła lekki zastrzyk energii i usiadła za swoim drewnianym biurkiem. Od razu zaczęła wypełniać raporty. Ostatnio bardzo głośno było o uciecze seryjnego mordercy Syriusza Blacka a także jej jedynej miłości. Dawniej kiedy jeszcze uczeszczała do Hogwartu miała z nim wiele wspólnego. Dla dziewczyny był to starsznie trudny temat. Byli parą przez jakis czas, ale późniejsze wydarzenia nie pozwoliły im na dalszy związek. Mimo to kobieta cały czas kochała Blacka i nie wierzyła w to, że zdradził przyjaciela i jego żonę. Znała go jak nikt inny i była pewna, że zdrajcą jest ktoś inny, tylko jeszcze nie wiedziała kto.
Od kiedy tylko pamiętała zawsze rozmyślała nad tym czy jeszcze kiedyś spotka Syriusza. Co prawda sama zakończyła ten związek, ale jedynie z obawy o drugą połówkę czego później bardzo żałowała bo kto wie? Może wszystko potoczyłoby się inaczej a ona miałaby już męża i najprawdopodobniej dzieci.
Po jej policzku spłynęła łza i kapnęła na jeden z raportów o Syriuszu. Szybko jednak się opamiętała i wytarłam mokry policzek. Zabrała się do dalszej pracy.
***
Młoda kobieta teleportowała się na miejsce. Trochę się obawiała bo nie znała tego miejsca. Rozejrzała się dokoła jednak domy były oznaczone kolejno numerkami 11 i 13 . Jak w tym miała znaleźć dom o numerze dwanaście? Przypomniała sobie nagle, że dostała karteczkę od szefa gdzie wszystko było dokładnie napisane. Z kieszeni ciasnych jeansów wyjęła pomiętą karteczkę, ktorą delikatnie odwinęła.
"Grimmuald place 12
Pomyśl o tym adresie"Kobieta przymknęła oczy, choć sama nie wiedziała dlaczego. Pomyślała o adresie a gdy otworzył oczy ujrzała rozsuwające się budynki o numerach 11 i 13 . Spojrzała w jedno z okien. Mugole wydawali się tego nie czuć. No tak w końcu to magia. Tu wszystko jest możliwe. Między budynkami ukazał się spory, murowany dom. Miał parter oraz trzy piętra.
Kobieta delikatnie pchnęła masywne drzwi. Usłyszała jedynie ciche skrzypnięcie drzwi. Gdy już znalazła się w środku zauważyła rozwalone i zakurzone stare meble oraz pełno walających się kwiatów i papierów. "Ktoś tu musiał być " pomyślała Veronica.
Szepnęłam ciche "lumos" I powolnym krokiem ruszyła w głos domu. Na dole jedyne co zastała to niewielki salon, kuchnia z jadalni oraz toaleta. Wszystko było w takim samym stanie. Rozglądała się uważnie po każdym kącie domu w poszukiwaniu czegoś co mogłoby się przydać do jakiegoś tropu. Na dole nie znalazła nic ciekawego więc skrzypiącymi schodami ruszyła na górę. Studiowała każde drzwi choć wszystkie wyglądała tak samo.
Jej uwagę przykuł napis na jednych z drzwi.R.A.B
Postanowiła sprawdzić to pomieszczenie na samym końcu. Nie wiedziała czego może się tam spodziewać. Za pierwszymi drzwiami była najzwyklejsza w świecie sypialnia. Stan taki sam jak w poprzednich pokojach. Kobieta nie łudziła się nawet, że któryś z tych pokoi będzie utrzymany w porządku.
Chwilę później zajrzała do następnego pokoju. Wszędzie panował bałagan. Niska kobieta po woli weszła w głos pokoju. Rozejrzała się po nim, a w jej oczy rzucił się stary, zakurzony dziennik. Podeszła do niego i złapała w rękę. Zdawało jej się, że gdzieś go już widziała. Niepewnie otworzyła pierwszą stronę i zdziwiona zaczęła czytać. Po jej policzku spłynęła jedna samotna łza.***
Przygnębiona dziewczyna po obejściu całego domu wróciła do ministerstwa. W domu nie znalazła nic co mogłoby się przydać. Jedyne co zabrała do swoich prywatnych rzeczy to dziennik, który znalazła. Postanowiła przyjrzeć się mu dokładnie gdy wróci do domu. Jeśli chodzi o "podpisany pokój" okazało się,że to również zwykła sypialnia. Z tego co później zrozumiała- Regulusa Blacka czyli brata Syriusza.
Zdała szefowi napisany wcześniej raport z wyprawy do opuszczonego domu i była wolna.
Gdy tylko przekroczyła próg mieszkania, a raczej małej kawalerki w której mieszkała rzuciła się zmęczona na kanapę i probowała zasnąć.
Dziennik- przypomniało jej się.
Złapała za torebkę z której wyjęła przedmiot i po raz kolejny otworzyła na pierwszej stronie.
Nie mam pojęcia czy kiedykolwiek znajdziesz ten dziennik, ale chce tu zapisać kilka ważnych rzeczy, których nie byłem w stanie powiedzieć ci w twarz. Jeśli już go znalazłaś, chciałbym abyś każdego wieczora czytała wiadomość z jednej strony.
I pamiętaj, że cały czas kocham cię strasznie mocno.
Twój Syriusz
________________________
Cześć! To pierwszy rozdział książki o naszym Black'u
Mam ogromną nadzieję, że podoba wam się ten rozdział i zapraszam do innych moich książek!
CZYTASZ
𝐤𝐫𝐳𝐲𝐰𝐲 𝐳𝐚𝐩𝐢𝐬; 𝐬𝐲𝐫𝐢𝐮𝐬𝐳 𝐛𝐥𝐚𝐜𝐤
Fanfiction"Wszędzie panował bałagan. Niska kobieta po woli weszła do jednego z pokoi. Rozejrzała się po nim, a w jej oczy rzucił się stary, zakurzony dziennik. Podeszła do niego i złapała w rękę. Zdawało jej się, że gdzieś go już widziała. Niepewnie otworzyła...