- Halo? - bez zastanowienia odebrałam telefon, który wibrował w mojej kieszeni.
- Skyler?
- Tak, to ja. - zaciągnęłam, jakby jeszcze była jakaś inna opcja. Niestety mój sposób mówienia niemal od razu zdradził w jakim stanie byłam. Na domiar złego nie był to koniec mojego kopania dołków pod sobą. - Kto mówi?
- Ethan, a kto?
- O, hej, Ethan.
- Upiłaś się? Słyszę muzykę... Ty jesteś na imprezie?
- No. - zarechotałam, opierając się z tyłu łokciem o krzesło. Zaczęłam obserwować towarzystwo.
- Co? - nie rozumiał mojego zachowania. Zaśmiał się, nie wiedząc, o co chodzi. - Poszłaś sama na imprezę?
- Tak, ale... - przerwałam. - Jesteś zły?
- A jak myślisz? - zironizował. - To tak się bawisz, kiedy nie ma z tobą kontaktu?
- Co? - pijacko się zaśmiałam. - Jestem ze znajomymi na ognisku, a nie w klubie.
- To czemu ja nic o tym nie wiem? - powiedział, po czym zapanowała cisza. Nie miałam zamiaru się z nim kłócić, ale nie chciałam, żeby myślał, że go zdradzam. Tylko najgorsze było to, że nie miałam mu tego jak udowodnić.
- Przepraszam, Ethan. Wiem, że to dziwnie wygląda, ale... - ledwo zaczęłam, nim on się rozłączył. Westchnęłam ciężko. Wiedziałam, że mój imprezowy nastrój szybko mi zejdzie, tylko szkoda, że stało się to w taki sposób. Próbowałam zadzwonić do Ethana jeszcze kilka razy, ale za każdym razem odrzucał połączenie. Nie dziwiło mnie to, ale w żadnym wypadku nie chciałam, by był na mnie zły. Znowu zaczęło mnie męczyć poczucie winy. Niby wiedziałam, że nie powinnam była iść na tą imprezę, a jednak znowu musiałam się sparzyć. Ja chyba nigdy się nie nauczę.
- Sky? - usłyszałam nagle gdzieś przed sobą, gdy wpatrywałam się w bliżej nieokreślony punkt i karciłam się w myślach. - Ile wypiłaś?
- Nate? - odparłam, a on przesunął sobie krzesło na przeciwko mnie i usiadł na nim, kładąc ręce przed sobą na oparciu. - Jednak przyszedłeś... Myślałam, że cię nie będzie.
- Miałem kilka rzeczy do załatwienia. - wyjaśnił. - Ile? - ponowił pytanie.
- A co?
- Wyglądasz jakbyś nieźle sobie popiła... - zaśmiał się. - Albo jakby coś cię męczyło...
- Może.
- Albo oba...
- Może.
- To co się stało?
- Mam po prostu dość.
- Czego?
- Chyba zerwał ze mną chłopak.
- ,,Chyba"?
- Nie wiem. Ostatnio to coś lubię zawalać wszystkie relacje.
- Czemu?
- Przez... to wszystko. - rozłożyłam ręce. Nate cicho się zaśmiał, jednak dobrze wiedział, o co mi chodzi.
- Rozumiem. Co zamierzasz z tym zrobić?
- Muszę z nim pogadać, chociaż nie mam pojęcia, co mam mu powiedzieć... Znowu mam kłamać?
- No, nikt nie chce kłamać, ale sytuacja jest jedyna w swoim rodzaju.
- Nie chcę tak. - oburzyłam się. - Nie mogę już więcej tak robić. Muszę znaleźć jakiś sposób na to, żeby wszystko wróciło do normy.
- To znaczy, co?
![](https://img.wattpad.com/cover/156672827-288-k261471.jpg)
CZYTASZ
Legenda || KOREKTA (18/56)✍️
WerewolfMówią, że to tylko legenda, jednak ja jestem jej częścią. (poprzedni tytuł - "W czasie pełni") #1 fantasy - 13.03.2020 #8 owilkołakach - 25.01.2020 #5 owilkołakach - 22.04.2020 #4 owilkołakach - 04.06.2020 #3 owilkołakach - 06.06.2020 #1 mate - 10.0...