5

63 6 0
                                    

- Polej kawy... - usłyszał za sobą Deacy krzontający się po kuchni. Odwrócił się w stronę lekko zmęczonego kobiecego głosu i kiedy zobaczył Dee w luźnej koszulce, która kiedyś należała do Briana, lekko zaniemówił. Ona w życiu nie napiła się nawet mililitra kawy! 

Oh, a co do koszulki Bri, kiedyś podczas trasy po Californii, kiedy chłopcy tymczasowo mieszkali u Diany, May po prostu zapomniał jednej ze swoich koszulek. Dianie się spodobała, między innymi dlatego, że była luźna i dobrze się w niej spało, toteż zaczęła ją nosić jako piżamkę. Bri był lekko zaskoczony, ale po chwili podarował jej tę koszulkę. 

- Kawy? - zapytał w końcu zaskoczony patrząc jak przyjaciółka siada na stołku w kuchni i czeka z głową na blacie stołu na swoje zamówienie. W odpowiedzi na swoje pytanie dostał jedynie coś w rodzaju "mhm..." - Od kiedy ty pijesz kawę? - dodał lekko zdumiony, ale zaczął szykować aktorce czarny napój. 

- Od dzisiaj. A mogłam od wczoraj. Melinda mówiła mi, że kawa pobudza, a pamiętasz, jak wczoraj pod koniec nagrań prawie zasnęłam przed pianinem? - rzuciła I podłożyła sobie dłoń pod brodę. Blat był jednak twardy, a dłoń trochę zamortyzuje nacisk. 

- No tak, pamiętam... - mruknął z małym uśmiechem na twarzy, Dee przysypiająca przed klawiszami była całkiem uroczym widokiem. 

- No to widzisz - burknęła po polsku - Potrzebuje następnej używki - dodała z małym grymasem już w języku swojego rozmówcy. Deacy uśmiechnął się delikatnie I postawił przed Dianą filiżankę dopiero co zaparzonej kawy. Aktorka podniosła głowę z blatu stołu I niepewnie chwyciła filiżankę za uszko. Kawa była za gorąca, to też Dee dmuchnęła kilka razy w jej stronę. 

- Cóż za desperacja - rzucił z uśmiechem John i usiadł naprzeciwko przyjaciółki. Diana spojrzała na niego przez moment i wróciła wzrokiem do naczynia z czarną cieczą. Przecież kiedyś musi się jej napić, ma już 24 lata i ani kropli kawy na kącie. 

- Co tu się wyrabia? - powiedział Freddie wchodzący wraz z pozostałą dwójką członków zespołu do kuchni i widzący takie dantejskie sceny, jak Diana z kawą w ręce - Chyba tego nie wypijesz skarbie - mruknął podchodząc do przyjaciół. 

- Niech pije co chce Fred - powiedział Brian, a Roger uśmiechnął się lekko pod nosem. 

- Dziękuję Bri - mruknęła aktorka i upiła odrobinę napoju. 

- Zrobiła to. Zdradziła herbatę! - rzucił Freddie, a Dee przekręciła teatralnie oczyma. 

Zadzwonił telefon. 

- To pewnie Mel - powiedział Roger, a Diana niemal natychmiast odłożyła filiżankę na blat stolika i przeszła do salonu, gdzie stał dzwoniący telefon. Wzięła do ręki słuchawkę i przyłożyła sobie ją do ucha, mając nadzieję, że blondyn się nie mylił i po drugiej stronie na prawdę jest Melinda. 

- Halo? - mruknęła do słuchawki i zakręciła sobie kabel od telefonu na palcu wskazującym. 

- Dzień dobry Diana Liszowski - rzuciła wesoło Cuella, specjalnie nie odmieniając jej nazwiska. Wiedziała, że to zawsze lekko wkurza Dianę, mimo, że jeśli pomylił by się ktoś dopiero poznany, byłaby w stanie to przeboleć. 

- Melinda Cuella. Mówiłam ci, że nazwiska zakończone na "ski" są domeną mężczyzn, ja jako kobieta jestem "ska"! - powiedziała - I ja wiem, że w angielskim się takich rzeczy nie odmienia, ale noszę polskie nazwisko, na polskich zasadach. Od urodzenia byłam "ska", nie zmieniajmy tego - dodała aktorka. Mel zaśmiała się lekko do słuchawki. 

- Już skończyłaś? - spytała z lekkim rozbawieniem. 

- Prawdopodobnie - mruknęła po polsku. Melinda oczywiście zrozumiała. 

- To teraz ja zacznę. Jestem już w Londynie, przyjedź któreś po mnie! - powiedziała, a Dee uśmiechnęła się szeroko na jej słowa. 

- Trzeba było tak od razu - powiedziała do Mel i odstawiła na chwilę słuchawkę od ucha - Roger, chodź tu! - rzuciła w stronę wejścia do kuchni, z którego po chwili wyszedł błękitnooki mężczyzna. 

- Jechać po nią, prawda? - powiedział z delikatnym uśmiechem Taylor. Kobieta pokiwała głową na tak. 

- Gdybyś był tak miły - uśmiechnęła się prosząco aktorka. Roger uśmiechnął się szerzej I podszedł do kanapy, na której siedziała Dee. 

- Dla mojej ulubionej aktorki wszystko - rzucił nie przestając się uśmiechać. 

- Weź, bo Mela się obrazi - zaśmiała się lekko i przyłożyła słuchawkę z powrotem do ucha - Zaraz przyjedzie Roggie, poczekaj na niego - powiedziała do przyjaciółki. 

- Okej, to czekam. I słyszałam to, Taylor - zaśmiała się Melinda I się rozłączyła. 

... 

- Hej dziatwa! - rzuciła Melinda, już w progu posiadłości, zaraz za nią wkroczył Rog z jej walizką w ręku - Ciocia Cuella przybyła - zażartowała Mel. Diana podniosła się z do połowy opróżnioną białą filiżanką, postawiła ją na stoliku kawowym i podeszła do przyjaciółki. 

- Dzień dobry panno Cuello - powiedziała I przytuliła Mel, co oczywiście Melinda odwzajemniła. 

- Miło was widzieć - rzekła Mela z uśmiechem na twarzy i poprzytulała wszystkich obecnych. Nagle rzuciła jej się w oczy zawartość filiżanki Dee. Myślała, że ta jak zwykle piła herbatkę, ale ciecz w naczynku była zbyt ciemna - Kawa? Jak wam się udało zmusić ją do napicia się kawy? - rzuciła zaskoczona amerykanka I usiadła na kanapie. 

- Melindo, kochanie - zaczął Freddie z kotem ma kolanach - Nie mam pojęcia - dodał lekko rozbawiony - Zapytaj Johna, on jej to zrobił - powiedział, mając na myśli kawę, oczywiście. Melcia spojrzała na Deacy'ego. 

- Sama o nią poprosiła - mruknął John - Robiłem tosty na śniadanie, przyszła Dee I powiedziała, że chce kawę - uśmiechnął się lekko. 

- Jaka desperacja... - rzuciła z uśmiechem Mel kierując wzrok na przyjaciółkę. 

- To na prawdę aż taka sensacja? Ludzie piją kawę. Czy ja człowiekiem nie jestem, czy coś? - mruknęła Diana siorbiąc cicho swoją kawę. Trochę opornie jej szło, w końcu to jej pierwsza w życiu filiżanka. Mogę posilić się o stwierdzenie, że nawet jej posmakowała, ale musi się jeszcze przyzwyczaić do jej smaku. 

- Dajmy dziecku spokój, niech delektuje się tą całą kawą - rzucił Mercury, w tym samym czasie z jego kolan zwiał kot - Jak mogłaś Delilah - dodał odprowadzając kocicę wzrokiem do kuchni, gdzie się skierowała. 

- Pij tę kawę, pij - powiedział z uśmiechem Taylor - O 12:30 jedziemy do studia - dodał. 

O boże, znowu. Nie żeby nie lubiła grać, uwielbia grać na pianinie, ale po nagrywaniu kawałków na płytę dłonie od paliczków, po nadgarstki jej po prostu odpadają... Ale da radę, obiecała to Queen. A Diana Liszowska się tak szybko nie poddaje. 

- To ja przy okazji się zdrzemnę - mruknęła Melinda I się przeciągnęła. Jej tak kości nie strzykały - Lot mnie trochę zmęczył - dodała. 

- Pokaże ci pokój - uśmiechnęła się Bee i razem z Cuellą poszły w głąb domu. 

One VisionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz