Rozdział 3

283 13 0
                                    

Zanim zdążyłam mrugnąć okiem cała nasza grupa znajdowała się już w pomieszczeniu tuż za sceną. Była to ogromna dobrze oświetlona sala przypominająca nieco magazyn, z tą różnicą, że my mieliśmy do dyspozycji sporą ścianę wyłożoną lustrami i drążki baletowe, przy których się rozgrzewaliśmy. Poza nimi była to po prostu pusta przestrzeń, wypełniona jednak w tamtej chwili ludźmi.

Podczas wykonywania przeróżnych ćwiczeń rozciągających zaczęłam obserwować to co działo się dookoła. Zauważyłam dwa inne zespoły taneczne czekające na swoją kolej, tancerze rozgrzewali się tak samo jak my. Było też tam kilku muzyków, których spotkałam już wcześniej podczas prób do występu. Między nimi biegali poddenerwowani koordynatorzy, menadżerowie i inni ludzie odpowiedzialni za poprawne funkcjonowanie festiwalu.

Westchnęłam cicho i z uśmiechem odwróciłam się do moich kolegów. Wszyscy byliśmy ubrani na czarno-biało. My, dziewczyny miałyśmy na sobie czarne kończące się pod biustem bluzki z długimi rękawami, do których pod spodem doszyte były białe przezroczyste części zakrywające pępek. Cztery z nas miały na nogach czarne, połyskujące spodnie, natomiast ja i Lexi - ku naszej uciesze - z racji tego, że wykonywałyśmy inne partie taneczne zostałyśmy wyróżnione odmiennym dołem w postaci krótkich, opinających się na pośladkach czarnych spodenek i czarnych skarpet do kolan. Chłopcy ubrani byli w białe koszule bez rękawów, czarne spodnie koszykarskie z białymi paskami przy granicach nogawek, czarne skarpety i białe buty. Dwóch z nich, w tym Nick, miało na głowach fullcapy.

"Jak tam Alsina, zdenerwowana? Tylko się rozgrzej dobrze. Pamiętaj o lewym kolanie, jeśli coś znów-" Nick wyskoczył nie wiadomo skąd i zaczął zachowywać się niczym małe dziecko próbujące zwrócić na siebie uwagę swoich rodziców. Przewróciłam oczami i nim zdążył się rozkręcić, przerwałam mu. "Carter, spokojnie. Po pierwsze, tak jestem trochę zdenerwowana, ale raczej pozytywnie, tak motywująco. Po drugie, to kolano to stara sprawa, mógłbyś przestać mi to wypominać? Po trzecie... Ty już chyba się nudzisz, mam rację?" uśmiechnęłam się lekko, na co Nick spuścił głowę w dół i delikatnie nią pokiwał.

Fakt, byliśmy na tej sali już dość długo. Zdążyłam już przebrnąć przez moją rutynową rozgrzewkę trzy razy, zwracając oczywiście szczególną uwagę na lewe kolano. Dwa lata wcześniej podczas treningu wykręciłam je niefortunnie, było to dość niebezpieczne i mogło się bardzo źle skończyć... Ale na szczęście udało mi się wyjść z tej kontuzji i prawie nie odczuwałam już jej skutków.

"Kto jest teraz na scenie?" zapytałam, po czym próbowałam rozpoznać piosenkę, która rozbrzmiewała z głośników. "To chyba 5 Seconds Of Summer" Nick nasłuchiwał razem ze mną. "Tak, to na pewno oni. Grają 'Don't Stop', nowy singiel" dodał. "Ah no tak, podoba mi się ten kawałek. Ale zaraz..." zawahałam się. "Przecież oni są na liście tuż przed Ritą! Gdzie ona jest?!" powiedziałam dość głośno zwracając na siebie uwagę reszty zespołu, zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu w poszukiwaniu drobnej blondynki. Reszta dołączyła do mnie i Nicka. Możliwe, że wprowadziłam wśród grupy drobną panikę...

Kiedy skanowałam znajdujących się w pobliżu ludzi pewna postać przykuła mój wzrok. Nie była to Rita, ale chłopak, który przysiadł się do mnie w Starbucksie wcześniej tego dnia. Stał w otoczeniu kilku mężczyzn widocznie od niego starszych, popijał coś z kubka. Miał na sobie białą koszulę z krótkimi rękawami i czarno-czerwonymi wzorami, ciemne spodnie kończące się przed jego kostkami i czarne buty. Wyglądał... Dość zabawnie, nie w moim stylu, ale przy tym bardzo uroczo.

Nagle jego wzrok powędrował w moim kierunku. Nim zdążyłam cokolwiek zrobić Nathan zaczął iść w moją stronę. Patrzyłam na niego z uśmiechem na twarzy, chciałam się przywitać, ale wtedy poczułam, że ktoś ciągnie mnie za rękę. "Angel, Rita już jest! Musimy przejść pod wybiegi obok sceny, za moment nasza kolej" usłyszałam głos Nicka. W sekundę zostałam wciągnięta w tłum znajdujących się za mną ludzi, straciłam Nathana z pola widzenia. Z początku zrobiło mi się przykro, zostawiłam go bez słowa wyjaśnienia, ale później zrozumiałam co się działo...

Od wejścia na scenę dzieliły nas już tylko minuty. Rozdzieliliśmy się na kilka grupek, każda wchodziła na górę z innego miejsca stadionu. Nie mogłam uwierzyć w to, że tam byłam. Opuściła mnie trema. Czułam dumę. Czułam, że robię to do czego zostałam stworzona. Czułam, że to dopiero początek. Po chwili mężczyzna z ekipy festiwalowej otworzył bramkę. Postawiłam stopę na pierwszym schodku prowadzącym na wybieg. Zaczęło się.

(Występ dostępny na pasku po prawej stronie)

Nie mogłam przestać się uśmiechać. Po powrocie do pomieszczenia za sceną Nick objął mnie w talii i podniósł do góry, po czym obrócił dookoła. "Byłaś świetna, my byliśmy! Zrobiliśmy to, Angel!" mówił podekscytowany. Zaśmiałam się i zabrałam mu czapkę, którą włożyłam na swoją głowę.

Kiedy Nick odstawił mnie na ziemię wtuliłam się w mocno w jego tors, przymknęłam na chwilę oczy i zatonęłam w hałasie zatłoczonego pomieszczenia, potęgowanym komentarzami reszty naszej grupy na temat kilku ubiegłych minut. Mimo panującego tam zamieszania dało się usłyszeć mający miejsce na scenie występ. Nagle o moje uszy obił się okrzyk Jessie J. "Panie i panowie, powitajcie go na scenie. Nathan Sykes!" Po chwili namysłu gwałtownie otworzyłam oczy. Szybko oderwałam się od Nicka i chwyciwszy go za rękę podbiegłam do znajdujących się nieopodal ekranów transmitujących na żywo obraz ze sceny.

"Mówiłem, że to Nathan Sy-!" zanim Nick zdąrzył skończyć położyłam dłoń na jego ustach. "Ciii!" uciszyłam go.

Nie mogłam wyjść spod wrażenia. Nathan Sykes... Musiałam zapamiętać to nazwisko. Jego głos był... niesamowity.

Solo | Nathan Sykes FanficOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz