My blood, sweat and tears

1.1K 93 26
                                    

Złote tęczówki śledziły każdy najmniejszy ruch mężczyzny przed nim, który szukał czegoś po kolorowych segregatorach, sprawdzając po kolei każdą koszulkę z dokumentami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




Złote tęczówki śledziły każdy najmniejszy ruch mężczyzny przed nim, który szukał czegoś po kolorowych segregatorach, sprawdzając po kolei każdą koszulkę z dokumentami. Mógł wcześniej to przygotować, zwłaszcza, że wieść iż nowy uczeń dojdzie do ich szkoły od drugiego semestry dotarła do niego kilka miesięcy wcześniej, jednak gargulce miały to w swojej naturze. Robić wszystko, gdy czas już się kończy. Do dziś nie wiadomo dlaczego właśnie ta marmurowa rzeźba została dyrektorem, ale skoro już nim jest to musi jakoś radzić sobie z obowiązkami. I mimo, że poszukiwanie głupiej kartki z rozkładem korytarzy, tak naprawdę nie była aż tak bardzo potrzebna, a niebieskowłosy nie potrzebował ponownie oglądać swojego podania, zdjęcia do legitymacji gdzie wyszedł jak siedem nieszczęść i spisu ocen z pierwszego semestru.

I mimo, że zaczęła się już druga lekcja, on dalej siedział na zielonym krześle i machał zirytowany puchaty ogonem. Wilkołaki mają świetną pamięć, dlaczego więc miałby sobie nie poradzić na jakiś korytarzach? Wystarczy zapamiętać najbardziej charakterystyczne elementy i to tyle. Reszta przyjdzie z czasem. Poza tym później będzie mógł po prostu iść za klasą by trafić do następnej sali. Zwłaszcza kiedy nauczy się rozróżniać ich zapachy. Co prawda nie widziało mu się zapamiętywanie zapachu wampirów. Wolał już nawet powąchać zombie niż to gówno. Ale jak się okazało, w tej szkole nie dość, że gatunki się mieszają to jeszcze wampiry w znacznej mierze przeważają. Szczerze zakładał, że to dlatego iż wilkołaki mimo wszystko wolały szkoły tylko dla nich, jednak Min poddał się swojemu lenistwu i wybrał szkole, która była ulice dalej. Teraz musi kisić się w jednym budynku z martwymi, zimnymi pijawkami, które tylko marzą o wbiciu kłów w czyjąś skórę. Obrzydliwe.

— Proszę bardzo Min Yoongi, tutaj wszystko znajdziesz — nieprzyjemny dla ucha głos wyrwał się z kamiennej postaci, przyciągając uwagę nastolatka. Ten złapał szybko kartkę i prześledził ją wzrokiem. Proste. Kilka korytarzy, klasy. Nawet automaty z przekąskami są zaznaczone — Twoja klasa jest obecnie w sali dwieście dwanaście. Jeśli chcesz to zaprowad-

— Nie. Trafię sam — odparł od razu. Złapał za swoją torbę, ścisnął mapkę w dłoniach przy okazji wbijając w nią czarne pazury i wyszedł z sali bez silenia się na jakieś grzeczności.

Yoongi jest dość wyjątkowy na wilkołaka. W końcu wilki z reguły trzymają się razem, lubią towarzystwo innych i bardzo dbają o wszystko wokół siebie. Jednak zawsze znajdzie się wyjątek od reguły i był nim sam Min. Niebieskowłosy nienawidził innych. Kochał samotność, swoje pianino, słuchawki i telefon. Był cynicznym introwertykiem, chowającym swoje wszystkie emocje głęboko w sercu tak by nikt nigdy nie mógł ich zobaczyć. I w porównaniu do swojej rodziny i swojej watahy, z której się obecnie wywodził nie dbał o nikogo. Może czasami pomagał matce, która zdecydowanie robiła więcej niż powinna i to tyle. Jak był mały dbał o swojego przyjaciela, jednak jak się później okazało nie mogli razem długo przebywać, ponieważ młoda nimfa nie mogła długo być poza jeziorem. Skończyło się na tym, że Min przychodził do Kihyuna tylko rozmawiać i oglądać gwiazdy.

Yoongi nawet nie zauważył jak nacisnął klamkę i wszedł do klasy, zwracając przy tym uwagę wszystkich na swojej osobie. Po zapachu mógł wyczuć, że poza nim jest dwójka wilkołaków, ,wróżka i wampiry. Dużo wampirów. Za dużo.
Min zamachał nerwowo ogonem i położył uszy po sobie pokazując tym swoją niechęć do innych. Nauczycielka jednak nie zwracając na to uwagi uśmiechnęła się do niego promiennie.  Anielica. Zawsze będzie czerpać przyjemność z życia nie ważne jak złe ono będzie. Głupota.

— Usiądź tam. Jedne z dwóch wolnych miejsce jakie zostało — zaśmiała się wskazując na ławkę, w której poza pustym krzesłem był czarnowłosy chłopak, patrzącego na niego z kpiną.  Burgundowe tęczówki przeszywały go, a sam Min czuł jakby zaglądały mu w dusze. Westchnął bezgłośnie, zaraz znajdując się obok chłopaka, który z uśmiechem oblizał śnieżnobiałe kły nie odrywając wzroku od nowego wilczka w klasie.

Wampiry uwielbiały wilkołaki (no może poza alfami) z kilku powodów, nawet jeśli się do tego nigdy nie przyznają. Każdy pies pachniał inaczej, a bety i omegi miały bardzo przyjemny zapach. Najczęściej kwiatowy, słodziutki i delikatny. Dodatkowo ich krew była zdecydowanie lepsza niż innych stworzeń. Nigdy nie było jeszcze przypadku by wampiry odmówiły sobie wbicia kłów w skórę tych stworzeń. Ta czerwona ciecz nie dość, że dodawała im sił to smakowała niesamowicie i zostawiała uczucie jakby kosztowali samego zakazanego owocu stworzonego przez samego szatana. I oczywiście omegi i bety były strasznie uległe, a podczas ich rui to już w ogóle były gotowe błagać kogoś by się nimi zajął. Krwiopijcy z tego korzystali.

Jednak Taehyung zauważył pewną sprzeczność. Czuł, że chłopak jest betą, ale jego zapach był zdecydowanie ostrzejszy niż pozostałych bet w tej szkole. Nie był również kwiatowy, raczej pachniał jak ciasteczka korzenne. A to co najbardziej go zaskoczyło to fakt, że czuł jak pachnie jego krew. Nie maskował tego? Każdy wilk to maskuje? A on? A niebieskowłosy nawet nie był tym zakazanym owocem. Był jego stwórcą. Samym, pierdolonym szatanem, którego Kim tak bardzo chciał okiełznać i zdominować, za wszelką cenę.

— Zostaw mnie pierdolona pijawko, bo wyrwę ci kły i zrobię sobie z nich wisiorek — warknął chłopak łapiąc Kima za nadgarstek tym samym odciągając go od swoich uszu. Ale Taehyung nic nie mógł poradzić, że te puchate trójkąciki tak śmiesznie się poruszały i same kusiły do po dotykania ich. Jednak Kim też nie da dotykać się jakiejś tam becie bez pozwolenia.

— Dotknij mnie jeszcze raz pchlarzu to pokaże ci gdzie twoje miejsce — warknął wyrywając swoją dłoń z uścisku drobnej dłoni chłopaka.

— Tak? Bardzo ciekawe. Widzisz jak mnie to obchodzi? To ty pchasz mi palce do uszu zboczeńcu.

— Bo dobrze wiesz, że powinieneś klęczeć przede mną i błagać o atencje, a nie machać tymi uszami jak pojebany. Grzeczna suczka, do nogi, no chodź

— Proszę Pani mogę zmienić miejsce?

— Ah Yooni na pewno dogadasz się z Tae, on jest bardzo grzecznym chłopcem — zaśmiała się anielica nie zwracając uwagi na mordercze spojrzenie nowego ucznia. A Yoongi poza mordowaniem nauczycielki mordował też chłopaka, który nieustannie macał jego wyczesane i zadbane uszy, wołając go przy tym od suczek.

I obiecywał sobie, że jeśli dotrwa do końca lekcji to oficjalnie zostanie vege.

вℓσσ∂ ѕωєαт & тєαяѕ  |Taegi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz