Rose z wielkim uśmiechem skakała po plaży. Podbiegła do wody i ze śmiechem zanurzyła stopy.
- Pilnuj ją, Beth - mruknęła mama i z powrotem ukryła oczy za ciemnymi okularami.
Z westchnieniem odłożyłam pamiętnik na ręcznik i podbiegłam do siostry. Z każdym krokiem zanurzałam się w palący piasek i z przyjemnością zamoczyłam obolałe stopy.
Z wielką trudnością namówiliśmy Theodora, aby w tym roku wyjechać gdzieś na wakacje. Nie chciał słyszeć o zamknięciu sklepu i wyjeździe z Londynu. Mówił, że zbliża się wojna i powinniśmy się na nią przygotowywać, lecz mama dostała urlop w pracy i postanowiła nie pytać go o zgodę. Nie chciał nas zostawiać, więc teraz leży z ponurą miną pod parasolem i projektuje nowe przedmioty. Za to Emma odpoczywała i korzystała ze słońca ile mogła. Ja również. Kocham ciepło lata i chętnie opalam się na piasku. Ten rok jest upalny i przez słońce moje włosy lekko się rozjaśniły.
- Eli! - Rose podbiegła do mnie. - Zbuduj zamek!
Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową. Siostra z wielkim piskiem chwyciła wiaderko i nabrała mokrego piasku. Zrobiłam to samo. Znalazłam dobre miejsce na naszą budowlę i zaczęłyśmy stawiać wieżyczki. Rose bardzo polubiła to zajęcie.
Po kilkunastu minutach skończyłyśmy.
Podziwiałam nasze dzieło, lecz czegoś mi jeszcze brakowało.
- Chodź poszukajmy muszelek - powiedziałam i podniosłam się z rozgrzanego piasku. - Wtedy będzie idealnym domem dla czarownicy.
- Tak, tak!
Rose biegała tu i tam, śmiejąc się i co chwilę schylając po znaleziska. Zebrałam kilka na pamiątkę oraz dla Lily i Barry'ego. Och! Jak ja tęskniłam za przyjaciółką i za swoim chłopakiem! Nie widziałam ich od dwóch tygodni, a listy to nie to samo.
Z zamyśleń wyrwał mnie krzyk Rose. Z prędkością światła odwróciłam się na pięcie. Przez mokry oraz lepiący piasek, wywróciłam się i zaryłam twarzą o ziemię. Podnosząc się, wyplułam z kilogram piachu oraz zapewne lewe płuco. Przez słoną wodę szczypały mnie oczy i myślałam, że mi się przywidziało, gdy zobaczyłam Rose stojącą nad rozdeptanym miejscem tam, gdzie jeszcze chwilę temu był nasz zamek. Otrzepałam się i podbiegłam do siostry.
Rose z płaczem wrzeszczała na pięcioletniego chłopca, który stał obok z diabolicznym uśmiechem.
- Zniscyłeś nasz ziamek! - sepleniła wściekle.
- Był okropny! Sam mi wlazł pod nogi!
- Jesteś głupi!
- Sama jesteś, rudzielcu!
- Dosyć! - krzyknęłam, lecz w tej samej chwili dziewczynka tupnęła nogą, a na twarzy chłopczyka wyskoczyły potworne bąble. - Rose!
- Wyglądasz jak zaba! - powiedziała spokojnie i przekrzywiła głowę.
- Co ty bredzisz, mała? - chłopczyk dotknął policzka i wrzasnął, gdy jeden z bąbli pękł. - Mamo!
Gdy biegł, zastanawiałam się czy mam śmiać się, czy upomnieć Rose, żeby więcej nie atakowała mugoli, nawet swoją nierozwiniętą mocą. Jednak najbardziej chciałam spytać ją o to zaklęcie, bo może w Hogwarcie dobrze byłoby mieć je pod ręką.
*********
- I pamiętaj, kochanie - Emma założyła mi kosmyk za ucho i czule poklepała po policzku. - w tym roku są Sumy, więc ucz się pilnie.
YOU ARE READING
Chemia Nienawiści
FanfictionHogwart skrywa w swoich murach niezliczone pokłady tajemnic. Młoda czarownica Elisabeth Salem właśnie przybyła do tej wyśnionej przez nią szkoły. Chce tutaj przeżyć swoje niezwykłe przygody, lecz na jej drodze staje niezwykle narcystyczny Syriusz Bl...