Ostatni Zryw

3.7K 151 1.1K
                                    

Złośliwa Bestia.

Od razu na wstępie mówię, że odnosi się to nie do rozdziału, a do PEWNEJ OSOBY, która zamiast siedzieć grzecznie i spędzać czas ze swoim mężczyzną dręczy mnie od kiedy dowiedziała się o tym, że piszę fanfiction o Brytanii oraz Polsce. Tak długo zamęczała mnie wiadomościami, propozycjami, narzekaniem i innymi środkami perswazji, że z irytacją i zmęczeniem pytam: chcecie zobaczyć namiętne spotkanie Anglii i Polski po 15 latach rozłąki?

Ręce mi opadają :<

Argh... proszę grzecznie, zestrofujcie ją za mnie w komentarzach moją współlokatorkę, bo ja już nie daję sobie z nią rady.

Jestem zbyt zmęczona, żeby pisać dalej... 6556 słów... Żeby się to chociaż wam spodobało.

Zdecydowałam, że arty o które prosiłam, dodam po prostu później.

Miłego dnia/wieczoru/nocy kochani.

~Angel

Minęły dwa tygodnie. Polska powróciła do dawnego trybu życia i starała się więcej nie prowokować do kłótni ZSRR, a także unikać okazji do zarobienia guza. Jednak i tak Bolszewik dość często ją popychał, bił, ściskał jej ręce tak, że ledwie mogła nimi potem poruszać... Z upodobaniem powtarzał też biednej dziewczynie, że jest zerem, szmatą i dziwką całego świata. Mówił, że nigdy nie dostanie nagrody za swoją ofiarność. O ile jego komentarze dotyczące wyglądu bądź charakteru kobiety, spływały po Polsce jak po kaczce, o tyle to ostatnie sprawiało, że czuła się kompletnie odsłonięta i poniżona. Wiedziała, że to była prawda i to ją smuciło. Co prawda mogła rozkazać swoim ludziom mobilizować się potajemnie, szkolić żołnierzy i ogólnie w końcu pokazać wszystkim, że nie jest słaba, potrafi walczyć o swoje, ale nie chciała schodzić do poziomu III Rzeszy i ZSRR.

Kobieta miała stuprocentową pewność, że gdyby wszystkie jej dzieci wsparły ją w tym dążeniu, nie tylko podbiłaby cały świat, ale zdołałaby też utrzymać się przy władzy do końca życia.

Ale co by to jej dało? Tylko miano Nazisty w spódnicy. I pretekst do tego, by więcej osób ją nienawidziło. Z resztą to się kłóciło z systemem wartości. Dlatego postanowiła cierpliwie poczekać aż ONZ i NATO coś wymyślą.

List zawierający mniej-więcej takie informacje pisała właśnie Polska, siedząc w swoim pokoju. Był duży i czerwono-fioletowy. Po prawej od podwójnych, rzeźbionych drzwi stało duże łóżko i kilka szafek. Po lewej natomiast regały ze wszystkimi książkami jakie sobie „Księżniczka" zażyczyła oraz sporej wielkości, hebanowe biurko. Na podłodze leżał puszysty dywan. Słowem dziewczynę otaczał przepych i wygoda do przesady.

Blat biurka był pokryty złotem. Stały na nim notatniki, kubki z kredkami lub pędzelkami, kilka długopisów walało się na blacie, a nowoczesna lampka aktywowana głosem oświetlała ten mały bałaganik. Kilka kopert i papierów spoczywało na dolnej, wysuwanej półce biurka. Czerwony Pan skonfiskował swojej lubej telefon, dlatego tylko tak mogła porozumiewać się z bratem.

Właśnie podpisała swój list i wkładała go do koperty, gdy nagle para silnych ramion objęła ją mocno, a lekko chrapliwy oddech musnął jej kark. Następnie czyjeś usta zaczęły łapczywie całować jej szyję.

Oczywiście był to nikt inny jak ZSRR. Po 16 dniach bicia i ubliżania Polsce wreszcie przestał się wyżywać i zapragnął czułości z jej strony. Dziwny był z niego mężczyzna.

- Aniołku... – zamruczał, a z jego ust zapachniało alkoholem i... wodą kolońską?!

- Znów po pijaku sięgnąłeś po własne perfumy? – spytała zmęczonym głosem Polska, pieczętując list i chowając go do szuflady. Sięgnęła po jednego „Klubowego".

Tęskniłem Aniołku - CountryhumansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz