Siedzę sobie z przyjaciółką na obozie i czekamy na autobus jadący do Warszawy(bo wracaliśmy z obozu) i nagle patrzymy a tu jakiś dzieciak idzie z rzeczami zapakowanymi w siatkę z Ikei
Ja rozumiem że były na niektóre typy obozów tam wymagania by się spakować w torbę bez stelaża albo worek (nie na śmieci ) ale ta torba z Ikei mnie dobiłaJak ktoś to czyta dajcie znak bo nwm czy mam pisać inne śmieszne sytuacje z mojego jakże cudownego życia czy nie
I tak na tym obozie działo się tyle rzeczy że nieumiem wybrać najlepszej
Jak npLunatykowanie
Wchodząc do nas w nocy nie dało się przewidzieć co się stanieRaz jak przyszłam ok 4 nad ranem miałam taką sytuację
Obudziłam przyjaciela i tak gadamy a on po chwili stwierdził że skoro jest tak wcześnie i juz jasno to się pójdzie wykąpać w jeziorze a przyjaciółka śpiąca na "łóżku" na przeciwko zaczęła coś mruczeć pod nosem i się wiercić by po chwili powiedzieć stanowczo (oczywiście przez sen)
-NIETego było więcej
Tak więc wszyscy co to czytają nich wiedzą że życzę wam miłych wakacji (przynajmniej cieszcie się z tego co zostało ) i pa pa
Ps. Nie jestem z Warszawy
Nwm czy się nie cieszyć czy cieszyc