Spał sobie spokojnie wśród drzew. Cicho pochrapywał i zacharczał wyginając plecy w łuk. Piękny majestatyczny niedźwiedź o czarująco czystej, białej sierści.
Cóż niedźwiadki tylko tyle mogę wam opowiedzieć o mojej dzisiejszej nocy. Tak bardzo bym chciała pamiętać coś jeszcze z tego snu... ALE wiem, że znajdą się osóbki dzięki, którym zaraz dowiem się czegoś ciekawego z waszych senników. Zachęcam was gorąco do komentowania <3
Chwilę waham się nad przyciśnięciem słowa "udostępnij". Może po prostu sobie odpuszczę ten post? Co prawda dużo jest takich na moim blogu i przyjmują się bardzo zadowalająco. Dlaczego mimo takich wyników nadal nie mam pewności? Koniec. Zamykam oczy biorąc głęboki wdech nawet nie zauważam, że przychodzi mi powiadomienie o opublikowaniu wpisu.
Ubieram się dość szybko zakładając białe, proste spodnie, w małe czarne kropki przed kostkę i czarną koszulkę na cienkich ramiączkach. Czeszę i prostuje swoje krótkie włosy i robię delikatny makijaż. Szybka fotka w lustrze i post na instagrama z oznaczeniem profilu marki.
Moje poranki wyglądają podobnie jednak nie mam na co narzekać. Póki są wakacje mogę sobie poświęcić dodatkowe parę minut na idealnie dobrany outfit. Za dwa miesiące znowu zacznie się szkoła, na szczęście to już ostatni rok.
Wchodzę do kuchni i z lodówki wyciągam jogurt z granolą. Uwielbiam zaczynać dzień od takiego deseru. Co prawda, jest już jedynasta no ale cóż. Na stole w oczy rzuca mi się neonowa kartka informująca mnie, że rodzice jak zwykle wrócą po południu. Znam to już na pamięć, a rodzice jak zwykle zostawiają mi notatki, to już chyba tradycja.
- Stara otworzyli tą nową kawiarnie! - słyszę pisk, a zaraz po tym trzask frontowych drzwi.
Do pomieszczenia wpada ruda dziewczyna o mało nie łamiąc szpilek neonowo-żółtych czółenek. Co oni mają z tymi kolorami?
- No chodź. - mówi zniecierpliwiona dziewczyna i podchodzi do mnie zabierając mi jogurt po czym wrzuca go do kosza.
Już mam mówić jej, że mojego śniadania się nie dotyka gdy widzę jej smutny wzrok. Cholera, jaka cwaniara wie jak zagrać. W sumie, nie spedzałyśmy ostatnio wiele czasu. Większą część mojego dnia zabierały mi social media i ustalanie godzin pracy w przyszłym roku szkolnym. Już nie mogę się doczekać połączenia wszystkiego, wtedy to absolutnie nie będę miała czasu na nic. Pcham się na głęboką wodę - szkoła, blog, praca, domowe obowiązki jest tego dużo i każde zajęcie potrzebuje sporo czasu i zaangażowania.
- Pod warunkiem, że dzisiaj wieczorem pójdziemy na siłownię, zgoda? - zapytałam z chytrym uśmiechem, dobrze wiem jak ona nie lubi się męczyć.
- Ale pożyczasz mi na tydzień swoją lokówkę - mówi pewnie stając z rękami założonymi na piersi. Chwilę zastanawiam się nad odpowiedzią.
- Dobra, przynieś mi mój biały kardigan z broszką i spadamy zanim moja babcia przyjdzie, znowu będę w tyle - wzdycham i wstaje.
Dziewczyna słysząc moje słowa biegnie na górę do mojego pokoju, a ja zakładam sandałki na platformie. Chwilę czekam na dziewczynę - zapewne nie może znaleźć się wśród moich wieszaków.
Niecałe pięć minut później wsiadamy do dziewczyny Mercedesa, zapewne znowu zabrała rodzicom auto. Widzę jak starsza kobieta wychodzi zza rogu ulicy dlatego popędzam dziewczynę. Ruszamy do centrum, skarbie.
---
Dzień dobry, następny rozdział już wkrótce. Mam nadzieję, że pierwszy wam się podoba <3
CZYTASZ
Karme-Lowe Latte
RomanceZapowiadało się na przysłowiowe góry. Unoszona skrzydłami miłości myślałam, że mam wszystko. Przyjaciółkę, miłość swojego życia, wymarzoną pracę... Ale gdy okrutna prawda staje przede mną otworem, nie wiem czy mogę mu wierzyć w kolejne słowa. A jed...