Jeongin miesiąc temu miał swoje siedemnaste urodziny, które obchodził głównie ze swoim ojcem i jednym, chyba jedynym przyjacielem w tym kraju. Jego ojciec był zamożnym i wybitnym pisarzem, co udzielało się na chłopaku i przez to miał znajomych, ale za to tych prawdziwych tylu nie miał, bo Yang nie liczył tych fałszywych, których ciągnie jedynie do pieniędzy i sławy. Fakt, że mógł urządzić sobie liczny bankiet z wszystkimi tymi osobami i dobrze się bawić mimo świadomości o tym, że są tu głównie dla pieniędzy, luksusów i dobrej uczty, ale te urodziny wolał jednak spędzić w mniejszym gronie, za to jednak i dzięki temu czuć się swobodnie.Blondyn zjadł szybkie śniadanie i wyszedł z niedopitą herbatą na ogród kierując się do białej altanki, którą otaczały wysoko rozciągnięte czerwone róże, które w świetle słońca nabierały jeszcze bardziej wyrazistego koloru. Nastolatek przypomniał sobie dzień, w którym je zasadził wraz ze swoim tatą. Jego kąciki ust lekko uniosły się ku górze. Tak naprawdę tata zastępuje mu również mamę, która ma swojego synka kompletnie gdzieś.
Mieszkali razem we trójkę w Seulu gdzie już tam jego ojciec zajmował się pisarstwem. Jednego dnia jego mama wróciła do domu dziwnie zestresowana i blada na twarzy jakby przeszedł po niej huragan i powysysał wszystkie barwy. Po tygodniu kiedy Jeongin próbował zasnąć przerwały mu tą czynność krzyki z pokoju obok. Nie byłby sobą gdyby nie podsłuchał ich kłótni. Kłótni z której usłyszał to czego w zupełności nie chciał słyszeć. Chłopak padł na ziemię i oparł się o drzwi zaczynając szlochać. Jego rodzice mieli się rozwieść z jednego strasznego do przyswojenia w swojej małej główce powodu. Jak się okazało jego mama zdradziła jego ojca z innym mężczyzną, ale to nie wszystko, kiedy była z nim jeszcze dodatkowo w ciąży.
Po rozwodzie jego rodziców tata zabrał go ze sobą do swojego rodzinnego kraju, i także i miasta. Mieszkając we dwójkę z tatą mając zaledwie trzynaście lat wcale nie tęsknił za mamą, a właściwie to w tym momencie miał ją za tamtą sytuację dosyć. Tata od razu po przyjeździe zapisał go do szkoły żeby zadbać o jego edukację. Tak naprawdę nie zajęło mu jakoś masakrycznie dużo czasu aby załapać tutejszy język.
Pierwszego dnia w szkole musiało się coś wydarzyć i właśnie tego dnia poznał swojego przyjaciela.
Trzynastolatek w pośpiechu ubrał plecak i buty, i wybiegł w stronę szkoły krzycząc w głąb domu tylko szybkie „pa tato" na pożegnanie. Po wyjściu z domu i dostarczeniu do mózgu myśli, że to jego pierwszy dzień w nowej szkole jednak odechciało mu się tak biec dlatego zwolnił kroku i szedł w miarę powoli pomimo, że zaraz się może nieźle spóźnić. Doszedł przed duży budynek, który z zewnątrz wyglądał fascynująco. Może i w Korei też by się znalazły jakieś anielsko wyglądające świątynie lecz to nie to samo co tutaj. Budynek szkolny będąc nawet zwykłym budynkiem szkolnym mógł być dobrym miejscem do sfotografowania lub przeniesienia go na płótno. Chłopak w końcu się ocknął i wbiegł do środka szkoły będąc już spóźnionym. Spojrzał na tabliczkę wiszącą na ścianie w korytarzu i po znalezieniu odpowiedniej klasy skierował się do sali na drugim piętrze. Przechodząc po wszystkich stopniach musiał się zatrzymać bo najzwyczajniej w świecie się zmęczył. Rozejrzał się na boki i widząc odpowiedni numerek na drzwiach podszedł pod nie i cichutko zapukał łapiąc delikatnie i powoli klamkę jakby bał się, że po otworzeniu drzwi wyskoczy mu jakaś zjawa. Uchylił drzwi i po zobaczeniu wszystkich osób w środku, zamknął je z powrotem i cofnął się parę kroków w tył, żeby po jeszcze paru krokach poczuć za sobą ścianę, lecz zamiast tego podskoczył i prawie pisnął kiedy poczuł za sobą kogoś. Odskoczył przed siebie i odwrócił się w stronę osoby.
— Ohh, strasznie przepraszam! — Jeongin miał ochotę po prostu zapaść się pod ziemię. Pierwszy dzień szkoły, a już zdołał coś zepsuć.
CZYTASZ
ㄴᴅᴏʟᴄᴇ ᴄᴏᴍᴇ ɪʟ ᴍɪᴇʟᴇ ㅡ jeongchanㄱ
FanficYang Jeongin po rozwodzie jego rodziców mieszka ze swoim ojcem w sympatycznym włoskim miasteczku. Jednego z pierwszych dni wakacji do jego ojca na praktyki humanistyczne przyjeżdża dwudziestoletni Australijczyk na którego widok jego serce przyspies...