ㄴrozwinięcie ㅡ IIㄱ

358 39 28
                                    

🌜

— Hejka Seungmin — Jeongin po usłyszeniu typowego dźwięku dla odebrania połączenia postanowił rozpocząć rozmowę z przyjacielem.

— No co tam Jeonginnie?— chłopak usłyszał po drugiej stronie słuchawki głos swojego przyjaciela i mimowolnie się uśmiechnął.

— Mógłbyś przyjść do mnie dzisiaj jakoś po śniadaniu? — zapytał mając już wybrane główne i nurtujące tematy do rozmów.

— Jasne, że mogę, ale to tak z jakiegoś konkretnego powodu? A może ci się tylko nudzi i chcesz mnie w ten sposób użyć na własne korzyści? — Seungmin zapytał podejrzliwie, ale oczywiście z dystansem o którym dobrze wiedział młodszy z nich.

— Ah, przestań — zaśmiał się — Chciałbym pogadać o czymś całkiem ważnym i też żebyś przyszedł tak po prostu.

— Okej, okej, będę jakoś na dwunastą — westchnął starszy, co informowało o tylko i wyłącznie przystanięciu na jego propozycję.

— Oki, kocham cię — powiedział czerwono włosy w ten sposób żegnając się z drugim czując nieco satysfakcję.

— Też cię kocham — odpowiedział Seungmin, a Jeongin mógł sobie wyobrazić jak chłopak w tym momencie przewraca oczami.

Chłopak rozłączył się i odliczał do godziny spotkania, która miała nastąpić za około dwie godziny.

Dlaczego chciał z nim porozmawiać? Głównie z powodu Chana, który miał stać się teraz kluczowym tematem ich rozmów.

🌜

Zostało idealnie pięć minut przed godziną dwunastą o której miał się zjawić Seungmin. Jeongin przez ten czas siedział na łóżku oglądając posty na instagramie co aktualnie było jedynym zajęciem jakie go interesowało. Myślał też żeby specjalnie wyjść z pokoju i może gdyby szczęście mu dopisało to starszy siedziałby gdzieś na widoku - mógłby wtedy przez chwilę dyskretnie pooglądać blondyna. Może i było to dziwne, ale chłopak musiał przynajmniej raz dziennie popatrzeć na starszego, bo czuł, że jeśli by tego nie zrobił, jego dzień nie byłby już taki jaki powinien. Przez to czuł się trochę dziwnie. Dziwnie, bo prezentowało się to tak, jakby od tego zależało jego samopoczucie. Zapewne i tak było. W pewym stopniu stanowiło to lekkie uzależnienie, ale przecież to nic złego. Przynajmniej Jeongin tak sobie to tłumaczył.

Ognistowłosy znowu przyłapał się na głębokim rozmyślaniu na temat starszego. Nie, nie myślał o nim w żaden zły sposób co niegdyś występuje u osób mocniej zainteresowanych drugą osobą. Myślał o rzeczy bardziej łagodnej, dokładnie to wyobrażał sobie blondyna w momencie kiedy na jego twarzy pojawia się uśmiech. Cudowny uśmiech, który młodszy z chęcią zobaczyłby raz jeszcze. Dodatkowo przypomniał sobie o wczorajszej sytuacji przy kolacji, kiedy Chan przechodząc obok dotknął młodszego w ramię. Po jego ciele kolejny raz przeszły ciarki.

— Jeongin! — głośniejszy ton głosu i pukanie do drzwi gwałtownie wyrzuciło go z powrotem na ziemie. Chłopak lekko podskoczył z zaskoczenia kierując swój wzrok na ciemnobrązowe drzwi.

— Tak, pani Irene? — zeskoczył z wygodnego łóżka stając na równe nogi. Standardowo po zetknięciu stóp z chłodną podłogą cicho syknął pod nosem, ale szybko znieważył nieprzyjemne uczucie podchodząc do drzwi otwierając je bez pośpiechu. Stała tam starsza kobieta tak jak się spodziewał. Uśmiechnęła się ciepło.

— Masz gości — powiedziała przyjemnym tonem głosu zwracając wymownie głowę w stronę schodów.

Jeongin kiwnął głową z delikatnym uśmiechem i wraz z nią zszedł powoli po schodach na dół. Z jednej strony cieszył się, że zobaczy swojego przyjaciela, ale z drugiej strony stresował się. Stresował się faktem, że w każdej chwili może tam spotkać Chana. Niby był właśnie to jego cel na każdy dzień, ale jednak z nieznanej przyczyny czuł się zestresowany. Nie powinien. Przecież nawet nie zdążył zrobić czegoś głupiego, czy innej rzeczy, która skłonna by była przyczynić się do tego typu strachu. Nie wiedział, dlaczego tak jest, jedynie mógł się domyślać.

ㄴᴅᴏʟᴄᴇ ᴄᴏᴍᴇ ɪʟ ᴍɪᴇʟᴇ ㅡ jeongchanㄱOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz