ㄴrozwinięcie ㅡ IVㄱ

442 40 30
                                    

Rudowłosy wbiegł po schodach z piciem uważając aby niczego nie rozlać. Wiedział tylko jedno: kiedy uda mu się dostać do swojego przyjaciela, rozszarpie go na strzępy. Po drodze do pokoju minął drzwi od tymczasowego pokoju Chana. Lekko rozchylone. Jak bardzo go korciło w tym momencie żeby zbliżyć się do nich i kątem oka ujrzeć współlokatora. Jak bardzo musiał się wstrzymać przed wykonaniem tej czynności. Gdyby to zrobił, z jego szczęściem byłyby duże szanse na popełnienie jakiegoś błędu i zostanie przyłapanym. Grzech jakich mało. Przynajmniej dla niego.

Chłopak wstąpił do pokoju odstawić szklanki z sokiem na stoliczek przy łóżku od razu z niego wychodząc. Skierował się pod drzwi łazienki.

— Seungminnie, wyjdź proszę! — krzyknął czekając na odpowiedź ze strony przyjaciela.

— Ale obiecujesz, że nie naskoczysz na mnie jak ostatnim razem? — ze środka pomieszczenia Jeongin usłyszał głos starszego.

Zaśmiał się pod nosem mając oczywisty zamiar zaatakować przyjaciela.

— Obiecuję, tylko wyjdź... — oznajmił i odsunął się od drzwi — Czekam w pokoju. Jak nie przyjdziesz za chwilę to ostrzegam, że dostane się do łazienki siłą i wyrzucę cię za kudły z domu — powiedział na odchodne i wrócił do swojego pokoju. Położył się na łóżku z twarzą w aksamitnie miękkiej kołdrze. Była chłodna, dlatego wylegiwać się w taki sposób było czymś przyjemnym. Chłopak usłyszał ledwo dźwięczne skrzypnięcie drzwi i następnie wolno stawiane kroki w jego stronę. Z jednej strony bał się, że osobą, która weszła nie jest wcale Seungmin, ale z drugiej strony postanowił zachować spokój pomału odwracając głowę na bok. Zanim jednak zdołał ujrzeć kto to, poczuł jak spada na niego ciężar niemal łamiąc mu kości. Spiął się nie wiedząc tak naprawde kto lub co na nim leży. Gwałtownie odwrócił się na plecy przy okazji zpychając z siebie napastnika. Spojrzał na bok.

— Buuu... — wydał dźwięk Seungmin zaraz po tym śmiejąc się uroczo. Jeongin przewrócił oczami, ale i tak jego usta wykrzywiły się w uśmiechu. Przynajmniej mógł być spokojny, że to tylko jego przyjaciel, a nie niechciany gość lub co gorsza...

— Channie... — powiedział starszy ruszając brwiami z bananem na twarzy.

— Co Channie? — od razu zapytał Jeongin, a Seungmin i jego wygłupy jeszcze bardziej zaczęły się pogłębiać nawzajem — Przestań... — młodszy zaśmiał się.

— Nie ma przestań — uśmiechnął się drugi chłopak opierając głowę na ręce — Widziałem jak na siebie patrzyliście— brunet zaczął ekscytować się sytuacją z przed kilku minut.

— Nie... To ja patrzyłem, on tylko czekał na moją odpowiedź i to tyle... — powiedział smutno Jeongin. Prawda jest taka, że przekonywał samego siebie do czegoś co prawdą nie jest, patrzył na sytuację z Chanem z pesymistycznej strony. Zdawał sobie sprawę tylko z faktu, że z tego nigdy niczego nie będzie, z racji na dużo aspektów. Poza tym, czy to możliwe w tak krótkim czasie i szybkim tępie zacząć adorować kogoś bardziej niż samym zauroczeniem?

🌛

Ranek. Poczuł na twarzy muśnięcia ciepłych promyczków wstającego słońca, które przedzierały się przez niedokładnie okryte zasłonami okna. Chłopak z delikatnym grymasem na twarzy zacisnął powieki czując jak jego oczy zostają podrażnione przez strugę światła. Chcąc uniknąc tej drobnej katorgi przewrócił się na drugi bok czując ulgę. Pomyślał o próbie powrotu do snu jednak po długotrwałym dążeniu do osiągnięcia celu nic nie wskórał. Zmieniając pozycje ułożył się na plecach przy czym całościowo został. Z trudem podniósł dłoń i przetarł nią powieki ułatwiając sobie w pewnym stopniu ujrzeć światło dzienne. Przekrzywił głowę w bok napotykając wzrokiem telefon, który w tym momencie chciał wykorzystać aby sprawdzić godzinę. Z pewnością nie było później niż godzina jedenasta, bo gdyby chłopak przed tym czasem nie wstał i nie zszedł na dół oznajmić, że jest już na nogach, pani Irenka wykurzyłaby go z łóżka w moment. Sięgnął dłonią w bok i złapał za urządzenie unosząc je w swoją stronę. Nacisnął boczny przycisk co poskutkowało wyświetleniem ekranu blokady na którym widniało wspólne zdjęcie jego i Seungmina. Uśmiechnął się pod nosem. Spojrzał wyrzej, dokładnie godzina dziesiąta dwadzieścia cztery. Dosyć wcześnie jak na wakacje. Chłopak ciężkimi i ślimaczymi ruchami zwlekł się ze swojego szerokiego łoża pierw stawiając na chłodne deski same koniuszki jego stóp. Kiedy udało mu się stanąć całymi stopami przeciągnął się ziewając, co brzmiało nieco jak mruknięcie kotka. Następną czynnością było odsłoniecię okna. Jego pokój od razu pochłonęło światło rozjaśniając widok w każdym miejscu. Wraz z jasnością dostało się przyjemne ciepło grzejąc całą jego postać. Jeongin szybko podszedł do szafy i nałożył na siebie kremową rozpinaną koszulę, która miała krótkie rękawy z racji na panujący w lato upał. I tak, siedemnastolatek spał w nocy bez koszulki, było mu zbyt gorąco, tym bardziej kiedy przed snem jego myśli wypełniał Chan. Jego cudowne rysy twarzy i idealnie wyrzeźbione ciało. Jak na razie widział je jedynie okryte warstwą ubrań, lecz to może się zmienić w każdym momencie dzięki wysokiej temperaturze w tym kraju. Swoje szorty od spania zamienił na jasne dżinsy do kolan lekko podarte na jednym udzie. Podszedł do lustra i przeczesał palcami włosy uznając, że nie wygląda tak źle. Cała ta rutyna zajęła mu zaledwie dziesięć minut z groszami. Opuścił pokój kierując się schodami w dół do reszty domowników, która z pewnością była już gotowa do spożycia śniadania. Zajrzał do jadalni gdzie jak się okazało nie było nikogo, dlatego wiedział, że musi udać się na taras, bo to miejsce w którym ostatecznie mogą być. Zanim jednak przeszedł między drzwiami wyjściowymi czy jakkolwiek ukazał się w nich, zatrzymał się przy ścianie wychylając ostrożnie głowę w bok. Chciał zobaczyć kto się tam znajduje, mimo, że dobrze to wiedział. Tak jak myślał, pani Irene, Chan i jego tata zajęci byli „ważną" rozmową. Ach, ci dorośli. Znaczy nie miał pojęcia w jakim wieku jest Australijczyk, ale pewne było to, że w jego wieku nie jest. Szczególnie jeśli przyjechał do jego ojca poprawić swój poziom w humanistyce ze względu na egzaminy panujące w uniwersytecie do którego uczęszcza. Czerwonowłosy próbując przyjżeć się lepiej jego bóstwu, wychylił się niewiele bardziej w stronę drzwi powodując chwilową utratę równowagi. Nieszczęście chciało, żeby kobieta zauważyła jego obecność przy tym podnosząc głowę.

— Ach, Jeongin kochanie, chodź do nas — zawołała go z uśmiechem. Wzrok jego ojca jak i Banga przeniósł się na chłopaka. Starszy uśmiechnął się krótko w jego stronę, a Jeongin poczuł jak pali się w środku. Najmłodszy z wielką chęcią wskoczyłby teraz do lodowatego basenu i nie wypłynął na wierzch przez długi czas. Spróbował lekko odwzajemnić uśmiech, ale nie za bardzo mu to wyszło kiedy jego wzrok paraliżował mu twarz jak i resztę ciała. Usiadł na wolne miejsce obok jego ojca nie chcąc się rzucać w szpony reakcji jego organizmu na małą odległość pomiędzy nim a Chanem. Odchrząknął łapiąc za sztućce, czując przez jeszcze chwilę wzrok blondyna na sobie.

— I jak Jeongin? Przemyślałeś? — usłyszał miły ton głosu jego taty, który nie podnosząc na niego oczu dalej kontynuował jedzenie posiłku.

Jeongin spojrzał na jego rodziciela nie wiedząc o co mu tak dokładnie chodzi.

— Hm? — mruknął siedemnastolatek.

— Mówię o zapoznaniu Chana z naszą okolicą — oznajmił. Faktycznie, Yang o tym zapomniał. Przerzucił spojrzenie na wspomnianego chłopaka, który los chciał miał w niego wlepione oczy tworząc tym krótki kontakt wzrokowy przerwany przez młodszego z nich. Ekspresowo odwrócił wzrok z powrotem na jego ojca — Więc jak?

— Yhh... — chłopak nie wiedział nawet co odpowiedzieć. Dziwne napięcie zżerało go od środka.

— Masz dzisiaj jakieś plany? — zapytał go Australijczyk na którego od razu przeniósł wzrok, a jego serce dostało małego ataku.

— Dzisiaj? Nie... — odpowiedział spuszczając wzrok.

— W takim razie już masz — powiedział stanowczo starszy mężczyzna wywołując u blondwłosego cichy śmiech. Za to u Jeongina spowodował tą informacją uczucie kołowrotka w brzuchu.

— To... Możesz przyjść do mnie po obiedzie. Na sto procent będę siedział w pokoju, dlatego nie bój się zapukać — powiedział z nad wyraz przyjemnym wyrazem twarzy. Z resztą, dla nastolatka jego lico zawsze wygląda przyjemnie dla oczu.

— D-Dobrze — odparł z prawie niewidocznym uśmiechem, a drugi odpowiedział mu tym samym tylko jego wyglądał o wiele lepiej. Obaj wrócili do jedzenia, gdzie Jeongin nie szczędził co jakiś czas niejawnych spojrzeń.

🌛

Rozdzialik❤️

Bardzo dziękuję za wszystkie milutkie komentarze, bo motywują do pisania BARDZO❤️

Z racji, że były pewne wątpliwości co do wieku Chana to czytając jeden z wcześniejszych rozdziałów było, że ma dziewiętnaście lat. Miałam w głowie, że przygotowywuje się do testów maturalnych, a że robię według polskiego szkolnictwa powinien mieć osiemnaście lat, dlatego przerzuciłam go już na szkołę wyższą.

Thank you for attention, bye❤️

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 27, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ㄴᴅᴏʟᴄᴇ ᴄᴏᴍᴇ ɪʟ ᴍɪᴇʟᴇ ㅡ jeongchanㄱOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz