Nastał poniedziałkowy poranek, zebrałam się i zjadłam śniadanie. Idąc do liceum CHOLERNIE przeszkadzał mi ten cholerny mundurek, już się nie mogę doczekać aż będzie jakiś trening na dworze, bo ta spódnica mnie dobije! Stojąc przy bramie, czekałam na Izuku i Machi. Z oddali słyszałam Izuku i jakiegoś chłopaka, miał szpiczaste jasne blond włosy i czerwone oczy, mówił coś o Izuku ale nazwał go "deku" to jego przezwisko jak mniemam, spodobało mi się. Ten chłopak... To ten którego złoczyńca wtedy zaatakował? Najprawdopodobniej...
Izuku podszedł do mnie po chwili a ja zapytałam
- Kto to był?
- kto?....A on! T-to mój kolega z przedszkola nazywa się Katsuki Bakugo ale ja mówię mu Kacchan - odpowiedział lekko zakłopotany
- Bakugo, nazwał cię deku, to twoje przezwisko? spodobało mi się - powiedziałam z lekkim uśmiechem
- T-t-tak! znaczy to bardziej obelga...niż przezwisko - odpowiedział drapiąc się po karku
- Oh....sorki nie wiedziałam, ale myślałam że deku to fajne przezwisko....taki "deku, ktoś kto dąży do celu i nigdy się nie poddaje" - powiedziałam z uśmiechem do niego, on spojrzał na mnie zaskoczony i się dość mocno zarumienił.
Po chwili podeszła do nas Uraraka a potem przybiegła Machi. Przez chwilę rozmawialiśmy a potem wszyscy poszliśmy do klasy. Wchodząc do klasy przedstawił się nam wysoki, poukładany....nawet za bardzo poukładany chłopak, jego imię brzmiało Tenya Iida. Na początku oczywiście były same rozmowy i wszyscy byli podzieleni na jakieś grupki. Kontem oka widziałam że Machi patrzy na Bakugo....czyżby jej się spodobał? Widząc po jego twarzy to jest CHOLERNIE wredny i....no skurwysyn no, a niech tylko spróbuje co kolwiek powiedzieć złego albo zrobić Machi to obiecuje że jego gniew kurwa nie będzie mi nawet w procencie dorównywał!
Po dzwonku wszyscy usiedli na swoje miejsca czekając na nauczyciela, kiedy otworzyły się drzwi do klasy wszedł Shota Aizawa czyli inaczej Eraserhead, wszyscy byli za równo podekscytowani jak i pod wrażeniem. Aizawa Sensei został naszym wychowawcą, wszyscy zaczęli gadać itp. zaczęłam zastanawiać się co jest nie tak.... Miałam wrażenie że coś wiedziałam...tylko co?
Zorientowałam się że nie warto się tym teraz przejmować i zaczęłam słuchać Sensei'a. Pierwsza lekcja ma odbyć się na dworze, i tu w środku siebie czułam się spełniona. Noszę tą spódnicę jakieś 3 godziny i mam już jej dość. Kiedy wyszliśmy, szybko się przebrałam i czekałam na resztę na boisku. Kiedy wszyscy się zebrali Sensei przedstawił nam konkurencję w których będziemy się mierzyć w parach, m.in. bieg na 50 m., rzut piłką, oczywiście wszystko za pomocą darów. Sensei poinformował nas że ostatni uczeń z najsłabszym wynikiem zostanie wydalony z U.A wszyscy się tym przejęli, lecz ja uważałam że Aizawa Sensei na pewno blefował więc podchodzę do zadania spokojnie bez spięcia. W wyścigu wystartowałam z Yugo Ayomą jego darem jest laser z pępka.... Ciekawie.
Czekałam na znak przy okazji szykując się do "biegu" po znaku Yuga wyszedł na prowadzenie ponieważ nie wystartowałam, lecz po sekundzie byłam już za linią mety, tylko odgarnęłam włosy z ramienia i słuchałam czasu który brzmiał 2.34 sekundy- hmmm.... Trzeba to jeszcze dopracować - Powiedziałam do siebie niezadowolona z wyniku, odeszłam na bok a inni patrzyli na mnie zszokowani
Po paru parach przyszła pora na Deku oraz Bakugo. Byłam podekscytowana na myśl zobaczenia daru od deku lecz tylko w środku. Po znaku Bakugo użył daru eksplozji... Łatwo się domyśleć po jego wybuchowym charakterze, lecz deku biegł zupełnie zwyczajnie... Zachowywał się jakby bał się użyć swojego daru lub go nie miał. Byłam tym bardzo zdziwiona, lecz nagle patrząc na linię startu zobaczyłam Machi oraz Mine Ashido. Kolejny raz starałam się nie pokazywać mojego entuzjazmu więc kiedy Machiko na mnie spojrzała pokazałam jej przez skrzyżowane ręce kciuka w górę co miało znaczyć że wierzę w nią i mam nadzieje że będzie dobrze. Po znaku Machi rozcięła sobie lekko policzek po czym z krwi wytworzyła dwie małe rakiety na które natychmiast weszła nogami i kierowała nimi do mety. Niestety jednak Mine była szybsza i dzięki jej darowi kwasu dostała się pierwsza na metę. Pocieszałam Machi że w kolejnych rundach pójdzie jej lepiej a po za tym w tej też nie poszło jej źle, z kieszeni spodni wyciągnęłam mały plaster i nalepiłam jej na przecięciu.
CZYTASZ
One dies For All //BNHA
FanfictionOstrzegam że opowiadanie może się nie spodobać. Chodź nwm to zależy od was, także przyjmuje jakąkolwiek krytykę lub rady odnośnie opowiadania. Dziewczyna o imieniu Akane jest zagadką nawet dla samej siebie, od kiedy pamięta zawsze chciała zostać boh...