Rozdział 1

2.2K 108 17
                                    

Część I:

Patrz! - oto czarny śmierci tron
Śród dziwnych - pustych, dzikich stron,
Gdzie się zachodu krwawi skłon.
Tam wielcy - mali - dobrzy - źli -
W spokoju wiecznym każdy śni.

Edgar Allan Poe "Miasto w morzu"

HARRY

- Sądzimy, że została postrzelona tutaj, sir. - Mówi oficer beta z lewej strony Harry'ego, jej głos jest wysoki i denerwujący w sposobie w jakim Harry nie doświadczył tego od dłuższego czasu. Jakby śpiewała do niego, wysokie dźwięki na końcu jej zdania dają mu ogląd na to jak zastraszona się przez niego czuje, a jej wietrzny wskazują na to, że nie jest pewna tego co mówi. Oprócz tego, że właśnie przekazała informację, którą jej przekazano, ponieważ zaledwie jednym spojrzeniem na scenę, może powiedzieć, że osoba nie została postrzelona.

Nie przejmuje się odpowiedzeniem jej, ale patrzy ze skupieniem w dół na żółtą tabliczkę z czarną, pogrubioną siódemką na sobie. Sądzi, że to z pewnością nie może być odbierane jako siódmy priorytet, ale nie zobaczył jeszcze reszty rzeczy, więc nie będzie tego komentował. To strata jego energii.

Ciało leży jakieś dwa metry od niego, ale oczywiste jest to, że została tu zabita. Chociaż nie za pomocą broni. Rozprysk krwi na szybie samochodu wyglądałby dla każdego niedoświadczonego oka jak plama po postrzeleniu, ale Harry widział zbyt wiele miejsc śmierci, by się na to nabrać. Łącznie z dwuletnim kursem na uniwersytecie z tego jak rozpoznać plamy krwi, ale to poza tematem. - Widzisz jak tutaj te miejsca są większe i bardziej owalne?

Wskazuje na plamę, ale przykuwa jej uwagę na trzy odrębne szczegóły. Jej oczy prześlizgują się po nich, ale połączenie faktów nie wydaje się pojawiać na jej twarzy, tak jak było to z Harrym. To w porządku. Nie oczekuje tego, by każdy miał jego oko.

- Umm, tak - mówi kobieta.

- To jest plama, która pochodzi od broni, która została cofnięta, a krew pochodzi z jej końca i przemawia za powierzchnią. - Pokazuje ruch swoimi dłońmi, jakby nietoperz przeleciał po jego ramieniu, aby wyobrażenie w umyśle kobiety stało się nieco bardziej wydatne. - To tutaj początkowo została powalona - mówi Harry i wskazuje na Zayna, by podszedł i zrobił kolejne zdjęcie. Wizja maluje się w jego głowie, praktycznie może to zobaczyć. Zabójca stał nad ich ofiarą, tępy przedmiot rozbił się o jej głowę, a potem go odsunięto. Nawet rozpryski wydają się wystarczające na tylko jedno uderzenie, jedno uderzenie pełne siły alfy. Koduje sobie w głowie tą informację, aby wykorzystać ją później.- To jest jak jakiś pręt albo rura, coś solidnego co zabójca trzymał w swoich dłoniach. - Nie widział jeszcze ciała z bliska tak jak zawsze, ponieważ lubi dowiedzieć się jak najwięcej, zanim zacznie szukać fizycznych dowodów na ciele.

Każdy kawałek, jako element całości, mówi swoją własną historię, która może być dowodem. Mógłby być całkowicie stracony, gdyby nie podchodził do wszystkiego indywidualnie, a cały czas mu powtarzają, że to umysł daje mu reputację kogoś kto jest w stanie rozwiązać każdą sprawę.

- Cóż, tak... umm, ma tutaj tępy uraz... - Jej głos wciąż brzmi na nieco przestraszony, jakby była zażenowana tym, że zrobi coś źle, ale kiedy próbuje naprawić swój błąd, Harry wzdycha.

- Miałabyś coś przeciwko przyniesieniu mi i Zaynowi kawy? - Pyta, przerywając jej. Wie, że to niegrzeczne. Oczywiście, że tak. Ale ma system, sposób w jaki radzi sobie z rzeczami, a nie chce żeby zostało to zagrożone przez młodą policjantkę, która myśli, że wie co robi. Jej spojrzenie nie zostaje niezauważone, ale Harry nie zwraca na to uwagi.

Ona również nie odpowiada, tylko odchodzi. Harry naprawdę ma nadzieję, że przyniesie im kawę. To nie tak, że jest niegrzeczną osobą, nie lubi myśleć o tym, że taki jest, ale po prostu lekko źle sobie radzi z rzeczami, które nie idą tak jak powinny. Jest elastyczną osobą w każdym aspekcie swojego życia, oprócz pracy, gdyż w niej ma solidną zasadę, aby nigdy się nie wahać.

Gentle Autumn Rain (tłumaczenie pl)Where stories live. Discover now