Rozdział 4

920 91 28
                                    

HARRY

Pierwsza omega zmarła na raka, a jej alfa po tym jak byli sparowani przez 10 lat, umarł sześć miesięcy później. Harry po tym nie musiał już nic czytać, ale i tak wręczył papiery Liamowi, aby upewnić się, że nie wyłapie on tego, co Harry mógł przegapić. Uważa to za dobry system, ponieważ ich dwójka może pracować ze sobą bezproblemowo i wyłapią swoje błędy w ten sposób, którego nie ździerżyłby z nikim innym.

Piąty plik przykuwa jego uwagę.

- Liam, słuchaj tego - zaczyna. - Dwudziestojednoletnia omega June Greddle zmarł w wypadku samochodowym 4,5 roku temu, pozostawiając alfę Marka Greddle'a, z którym była od trzech lat. Kiedy zginął był w drugim miesiącu ciąży.

- Och, cholera - mówi Liam, a Harry odnosi się do tego. - Myślisz, że to ten gość?

- To bardzo możliwe. - Chwyta za swój telefon, by ponownie zadzwonić do Lou, ale nim to robi, ktoś puka do drzwi.

- Jay Tomlinson przyszła z tobą porozmawiać. - Wczoraj nie mogła przyjść ze względu na chorobą jednego z jej dzieci, więc kiwa głową.

- Przyjrzyj się temu gościowi, zaraz wrócę - mówi do Liama i wstaje, by porozmawiać z matką zaginionego.

~*~

Kobieta ma w ramionach dwójkę dzieci, a Harry czuje się okropnie.

- Przepraszam, nie mogłam wczoraj przyjść - mówi.

Ma ciemne cienie pod oczami a jej postura opowiada historię o tym jak bardzo jest wyczerpana. Może sobie jedynie wyobrażać jak ciężko musi być stracić dziecko i go szukać, musząc wciąż opiekować się innymi.

- To wcale nie jest problemem, proszę pani. Całkowicie to rozumiem.

- Proszę, powiedzcie mi, że znajdziecie mojego Louisa żywego. Proszę. - Brzmi na załamaną, o wiele bardziej niż ci rodzice, którzy dopiero co musieli zaakceptować śmierć swojego własnego dziecka i myśli, że to może być najgorsza część. Niewiedza.

- Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby tak było.

- Znaleźliście już coś?

- Może, ale wszystko jest jedynie możliwie istotne, póki nie udowodnimy czegoś innego. - Wczorajszego wieczora dostał już prawie wszystkie informacje jakie potrzebował o Louisie od jego przyjaciela Nialla, więc nie ma tak naprawdę pytań do kobiety. - Naprawdę bardzo mi przykro, że musi pani przez to przechodzić i obiecuję, że zadzwonimy do pani, kiedy znajdziemy coś innego. Wiem, że to nie powinno leżeć w mojej gestii, ale powinna pani trochę odpocząć. Louis będzie żywy przez przynajmniej kilka miesięcy, a próbujemy się do niego dostać przed tym. - Wtedy łzy spływają po jej policzkach, a Harry wręcza jej opakowanie chusteczek.

Chciałby, aby było coś jeszcze co mógłby zrobić.

~*~

- Harry! - Liam wpada do jego biura kilka godzin później. - Myślę, że mamy naszego gościa. Mark Greddle pasuje do profilu niemal perfekcyjnie. Był dentystą, póki jego mąż nie zmarł, następnie pracował mniej, a w końcu się wycofał i teraz jest bezrobotny. Ma założoną kartotekę za podpalanie, najwidoczniej chodził na terapię, kiedy był młodszy, ponieważ zabił kota swoich sąsiadów. Chociaż kiedy przeprowadzili się do Manchesteru, kiedy miał piętnaście lat wszystkie jego kryminalne występy się skończyły.

- Znajdźmy go. - Liam kiwa głową i zwołuję ich ekipę. Zakładają swoje kamizelki oraz ładują wszystko i znajdują się w samochodach w mniej niż godzinę.

Dwukrotnie pukają do drzwi, nim pan Greddle odpowiada.

- Witam? - Pyta. - W czym mogę pomóc? - Nie wydaje się powściągliwy lub jakby coś ukrywał, ale podejrzenia Harry'ego wciąż się nie zmniejszają. Chce znaleźć tylko Louisa Tomlinsona żywego, a gdy tak się stanie, będzie bardziej niż szczęśliwy.

Gentle Autumn Rain (tłumaczenie pl)Where stories live. Discover now