·:*¨¨* ≈☆≈ *¨¨*
•·.·''·.·•·.·''·.·•·.·''·.·•·.·''·.·•
-Hyung, wszystko ci oddam. Błagam daj mi tylko trochu czasu- Mówi niemrawo do swojej zepsutej komórki Hyunjin lekko stresując się reakcją jego starszego kolegi.-Przysięgam, co do grosza- Słyszy wzdychnięcie z drugiej strony i ściska swoimi dużymi dłońmi komórkę czekając na słowa jego Hyunga.
-Masz trzy miesiące Hyunjin, a teraz idź kup ten Głupi prezent-Wypowiada niski głos i powoduje, że Hyunjin ma ochotę go wycałować, ale nie może bo jest około dwudziestu kilometrów dalej w niewielkim hotelu na nocnej zmianie, która powoli dobiega końca. Stokrotnie wypowiada słowa podziękowania powodując, że starszy kolega ze wkurzenia sam się rozłącza.
Przychodzi Jisung, o dziwo całkiem wcześnie i wita się z kolegą z pracy zasiadając na miękkim, skórzanym fotelu. Rozgląda się z przymrużonymi oczami bo całym holu upewniając się, że na swojej zmianie Hyunjin nie przeprowadził tu żadnej rewolucji i wzdycha z ulgą kiedy wszystkie najważniejsze rzeczy są na miejscu, a praca którą musiał zrobić Hyunjin tej nocy została wykonana..
-Wypierdalaj już, bo mam kaca i nie chce mi sie ciebie oglądać.
Hyunjin ściska w jednej ręce opakowaną torebkę jednego z tych słynnych projektantów mody, a drugą trzyma na wysokości głowy zamierzając zapukać do dużych, metalowych drzwi. Dam radę. Powtarza sobie w głowie bojąc się konfrontacji ze swoją matką. Przymyka na chwilę oczy odliczając do dwudziestu i otwierając je postanawia znów zmierzyć się z krakenem.
Szybko ostatni raz poprawia swoją tanio wyglądającą koszulę i puka do drzwi oczekując aż ktoś z jego rodziny mu otworzy. Nie musi czekać długo, ale ręce zdążyły mu się już spocić tworząc na papierowym papierze małe, mokre kółko. Otwiera mu jego matka, mierzy go wzrokiem i prycha pod nosem nie wypowiadając ni słowa. Podaje mu dłoń, a Hyunjin grzecznie ją ściska utrzymując ciszę, która pomiędzy nimi jest. Stara kobieta przepuszcza go w drzwiach i chłopak czuje dochodzący ze środka zapach jedzenia. Przekraczając próg widzi pięknego Christophera Banga w koszuli Gucciego i pewnie równie drogich spodniach, wyglądającego pięknie. Jak zwykle zresztą.
-Cześć Chris-Mówi Hyunjin, ale dziwi się jak dziwny ton głosu się z niego wydobył. Świetnie, czyli już na początku się zbłaźni. Im bliżej niego jest tym bardziej czuje jego mocne perfumy i cholera, ma ochotę zatopić swój nos w jego klatce piersiowej i chłonąć go całego, tak jak za dawnych czasów, ale nie może. Mała pijawka pojawia się za nim chwilę potem i rzuca Hyunjinowi tylko przelotne spojrzenie przylepiając się do Chrisa i robiąc to o czym od zawsze marzy chłopak.
-Hej Hyunjin-Poważnie mówi Nayeon odwracając się do bruneta i w końcu zwracając na niego uwagę- Patrz co kupiliśmy- I świat się wali brunetowi. Wyciągają oni z torby prezentowej identyczną torbę Louis Vuitton'a, na którą chłopak harował cholerę czasu, a oni na pewno tylko miesiąc musieli trochu bardziej się oszczędzać by móc ją kupić dla jednej z ich przyjaciółek. Hyunjin czuje jak łzy zbierają mu się w oczach, a powietrze staje się jakieś takie cięższe, więc ucieka. Biegnie przez znane mu korytarze, ale z biegiem czasu wydające mu się takie obce i dochodzi do swojego starego pokoju, który matka zmieniła na garderobę. Wychodzi na balkon i daje upust łzom, które zbierał przez poprzednie dwie minuty.
Z dołu słyszy tylko głos swojej siostry, która krzyczy z podniecenia mówiąc, że zawsze o tym marzyła, a Hyunjin zawalił. Nie sądził, że może być aż tak głupi. Mógł się domyśleć, że ktoś jej to kupi, a on zrobi z siebie błazna bo nic dla niej nie ma.
Nie mija minuta kiedy drzwi balkonowe się otwierają i Hyunjin odwraca się w celu sprawdzenia kto przyszedł. Chris zwinnie podchodzi do niego i stoi przed nim, o wiele za blisko.
-Co się stało?- Wypowiada z malującym się zmartwieniem na twarzy, ale brunet nie może mu powiedzieć i tak nikogo tak naprawdę nie interesują jego problemy. Kręci swoją głową i próbuje odepchnąć od siebie bruneta, ale mocne ramiona uniemożliwiają to.
-Chan proszę... Jesteś za blisko- Chris przekręca swoją głowę nie rozumiejąc słów chłopaka- Dalej cię lubię w ten trochu mocniejszy sposób, odsuń się bo Nayeon o tym wie i mi wydłubie oczy przez to.
-Co ma do tego Nayeon? Nie jesteśmy już razem-Hyunjin przystaje w swoich nieudolnych próbach odepchnięcia od siebie starszego chłopaka.
-Nie jesteście?
-Nie, a teraz mów co się stało- Nastała pomiędzy nimi niezręczna cisza, Hyunjin spuszcza swoją głowę nie chcąc przyznawać się do własnej głupoty, a Chan intensywnie wpatruje się w delikatną twarz, na którą spadają niesfornie ciemne włosy bruneta. Chris odsuwa się od niego i patrzy się na beton gdzie leży małe zawiniątko, licho zapakowane i bierze je do rąk.
-Hej chłopacy zejdźcie na dół!-Wpada na balkon Chaeyeon uśmiechnięta od ucha do ucha. Chris wita się z nią i podaje jej zawiniątko mówiąc, że to dla niej od brata.
-Nie czekaj!- Hyunjin wybudza się ze swojego transu i chce już wyrywać siostrze pakunek, ale ona zdążyła go otworzyć i stoi w zdumieniu.
-Hyunjin! Nie wierze!-Chaeyeon patrzy się z ekscytacją na brata-Channie dał z Nayeon taką matce w podziękowaniach za pomoc w promocji ich firmy i już miałam plany ją kraść, ale widać nie muszę. Dziękuje, naprawdę- Dziewczyna podchodzi do bruneta i przytula go, a on stoi oniemiały.
-Co?-Wypowiada nie wierząc w to co słyszy.
-Ale wiesz, że nie musiałeś? Przecież one są cholernie drogie, mam nadzieje, że nie głodowałeś by ją kupić, chudo wyglądasz.-Napastuje słowami siostra będąc jeszcze bardziej pozytywną niż jest zwykle- Chodźcie już na dół-I zostawia ich samych.
-Chodziło o tę torebkę?- Chan śmieje się pod nosem i patrzy na młodszego chłopaka, którego policzki przyozdobiły się różowym kolorem. Blondyn podchodzi do niego z powrotem opierając swoje dłonie na balustradach i patrzy na niego- Hey baby boy, spójrz na mnie.
Hyunjin zdecydowanie nie spodziewał się tego co nastąpi za parę sekund. Nie spodziewał się ciepłych dłoni na jego zmarzniętych od wiosennego, zimnego powietrza policzkach i nie spodziewał się ciepła na jego ustach. Nie spodziewał się także, że będzie zdolny go odwzajemnić, a także pogłębić powodując w swoim podbrzuszu burzę motylów.
-Tęskniłem za tobą Jinnie.
Co sądzicie o tym short story?
Szczerze mówiąc wydaje mi się, że zepsułam pomysł
słabymi umiejętnościami pisarskimips. przepraszam za jednodniowe opóźnienie, znajomi
postanowili mnie wyciągnąć jednak w urodziny
i po wszystkim usnęłam zapominając
to dodać.........