2.

20 0 2
                                        

Pov's Katsu
Wyruszyliśmy w podróż i podczas drogi zastał mnie ciekawy widok. Mareep który biegnie w moją stronę.
- Reeep! - nie wiem co to oznacza ale okej.
- Co się stało? - zapytałem zaciekawiony.
- Mareeep! Reeep! - Hmm...
- Naprawdę? Chodźmy! - Mareep zaczął nas prowadzić do pewnego miejsca...
Gdy byliśmy na miejscu od razu mój widok przykuło stado geodude'ów które atakuje Mareepy. Nie myśląc zbyt długo, postanowiłem wkroczyć do akcji.
- Na przód Froakie! - krzyknęliśmy w tym samym momencie z Shirō. Chwila! Czy on też ma Froakiego?!
- Idź Rockruff! - krzyknęła Cass.
- Ruszaj Grotle! - krzyknął tym razem Lukas.
- Zróbmy combo naszych ataków żeby przepędzić te geodude'y!
- Zgoda! - krzyknęli w tym samym momencie kompani.
- Ja z Shirō użyjemy bąbelkowego promienia, ty Cass użyj kamiennego ślizgu a ty Lukas użyj ostrego liścia. - wyjaśniłem plan.
Zaczęliśmy z Shirō bąbelkowym promieniem, Cass do tego kamienie dodała a Lukas, ostrego liścia.
- Geo! - Geodude'y uciekły.
- Reeep! - cieszył się ogromnie Mareep.
Nagle wyciągnął z mojej kieszeni pokeballa i... wszedł do niego.
- Co tu się stało? - zapytała Cass.
- Ymm... nie wiem sam. - odpowiedział jej Lukas.
- Mam mareepa! - uśmiechnąłem się na te słowa.
- Chodźmy dalej - mówi Shirō.
Ruszyliśmy dalej to miasta Striaton.
Wreszcie dotarliśmy do tego miejsca. W tym mieście znajdowała się sala oraz restauracja.
- To jak? Idziemy do sali? - zapytałem z ciekawością.
- No możemy. - powiedział zamyślony Shirō.
Weszliśmy do sali gdzie jeden z trójki w zielonych włosach podszedł do nas i powiedział:
- Witajcie w sali Striatonu! Jestem Cilan, ten w czerwonych włosach to Chili a ten w niebieskich to Cress. Z którym z nas chcielibyście się zmierzyć?
- Może ty Cass zaczniesz? - zapytałem.
- W sumie... czemu nie?
- Chciałabym się zmierzyć z Cressem - dodała.
- Okej więc - wyszedł na pole bitwy niebieskowłosy - zacznijmy bitwę!
- Idź Litten! - wszedł na pole bitwy zdeterminowany Litten.
- Na przód Panpour! - o nie to nie wróży nic dobrego...
- Rysa! - Litten zaczął szarżować i uderzył panpoura.
- Wir wodny! - no i się zaczęło...
- Unik! - Litten sprawnie uniknął ataku - i miotacz płomieni - dodała.
Litten uderzył w Panpoura miotaczem płomieni.
- Wodna broń! - Panpour trafił Littena.
- Stalowy ogon! - Litten uderzył Panpoura. Prawdopodobnie jeszcze jeden atak i Panpour leży.
- Wir wodny! - Panpour próbował, lecz nie trafił w niego. Co się stało w tym momencie?
- Miotacz płomieni! - tak jak przewidywałem.
Panpour jest niezdolny do walki
- Gratulacje! W nagrodę dostajesz potrójną odznakę! - jaka ciekawa nazwa.
- Dziękuję - wzięła odznakę i stanęła obok Shirō.
- Kto następny? - spytał Cilan.
- Mogę w sumie ja - odpowiedziałem - z Chillim.
Chilli wyszedł na pole bitwy, z resztą ja też i rozpoczęliśmy bitwę.
- Na przód Pansear!
- Katsu na sto procent weźmie Froakiego. - powiedziała Cass, lecz miałem inny zamiar.
- Walcz Charmander! - wyskoczył z balla mój kieszonkowy stworek.
- Co?! Katsu co ty robisz? Masz pokemona który ma przewagę do ognia! - powiedział zaskoczony Shirō.
- Miotacz płomieni! - nie myśląc zbyt długo oddałem pierwszy cios.
- Również miotacz płomieni! - zderzenie dwóch ruchów w dodatku tych samych.
- Stalowy ogon! - Pansear oberwał.
- Kopanie! - o nie.. zrobiło się niebezpiecznie, lecz mam na to pomysł...
- Użyj do dziury miotacz płomieni! - zrobił wszystko zgodnie z moimi poleceniami i Pansear oberwał.
- Gryzienie! - Pansear ugryźć Charmandera w rękę.
- Obracaj się szybko 10 razy i rzuć go o ścianę! - zrobił tak jak miał.
Pansear jest niezdolny do walki
- Oto twoja odznaka - podaje mi odznakę. Biorę ją a ten wychodzi z pola bitwy a ja staję obok Lukasa.
- Kto następny? - pyta zielonowłosy.
- Ja i chcę walczyć z Tobą. - odpowiada mój brat.
- Okej. - stają na polu bitwy. - więc walczmy.
- Idź Charmander!
- Na przód Pansage!
- Miotacz płomieni. - trafia w pansage'a.
- Ostry liść. - liście zaczynają atakować Charmandera.
- Stalowy ogon! - trafia swoim ogonem w Pansage'a.
- Złap go za ogon i rzuć o ścianę. - Pansage łapie go za ogon i rzuca nim o ścianę.
- Trzymaj się! Miotacz płomieni! - trafia nim w Pansage'a nokautując go.
Pansage jest niezdolny do walki
- Oto twoja odznaka. - podaje mu odznakę a ten bierze ją i staje obok Cass.
- Teraz ja. - wychodzi na pole bitwy Lukas.
- Z kim chcesz... - Lukas mu nie daje dokończyć.
- Z Tobą. - odpowiada krótko.
- No więc walczmy.
- Idź Gligar. - wypuszcza swojego pokemona Lukas.
- Walcz Pansage.
- Poison Jab. (nie znam nazwy polskiej tego ruchu dop. Autora) - trafił w niego bez problemu.
- Ostry liść - Liście zaczynają go atakować.
- Poison sting. - atakuje i zatruwa przeciwnika. - dobij go trzęsieniem ziemi.
Pansage jest niezdolny do walki
- Oto twoja odznaka. - podaje Lukasowi odznakę a ten ją bierze i staje obok mnie.
- Chodźmy już. - powiedziała Cass i udaliśmy się do pokecentrum by wyleczyć pokemony i wyruszyliśmy w podróż do miasta Nacrene przy okazji kupując kilka malasad.
Robiło się już ciemno więc rozbiliśmy namioty i rozpaliliśmy ognisko.
Nagle... usłyszeliśmy takie jakby... pękanie jajka. Patrzę a widok mój przykuwa prawie wyklute jajko. Pobiegliśmy w jego stronę a z jajka wyskoczył... Gible?! I to z mojego jajka?! Niedowiary!
- To jest mój gible... - niedowierzałem.
- Tak, twój - odpowiedział Shirō.
- Chodźmy już spać! - krzyczy Cass.
Poszliśmy więc spać...
Time Skip Rano
Wstaliśmy a co nas zdziwiło to nie mieliśmy dosłownie nic! Nie mieliśmy pieniędzy, naszych jajek oraz plecaków! A zza drzewa dobiegł czyjś głos...

Witajcie w 2 rozdziale oto tej ksioszki! 809 słów... pobiłem własny rekord! Do zoba w kolejnym rozdziale!

Przygoda w Unovie | PokemonWhere stories live. Discover now