Baran - Wstałeś/aś wyjątkowo wcześnie,poniewarz nawet jeszcze słońce nie wzeszło,przez co panowała szarówka.Zapowiadał się wyjątkowo mroźny dzień jak na lato. Wyszłeś/aś z chaty i od razu przywitało cię rześkie powietrze. Skierowałeś/aś się do stajni,gdzie panowało wokół przyjemne ciepło. Przywiatałeś/aś się ze swoim smokiem i ruszyliście na poranny lot. To miał być inny dzień niż wyszystkie,ponieważ jeźdźcy zaprosili cię na lekcje do smoczej akademi. Podczas lotu zauwarzyłeś/aś małą wyspę z jeziorkiem po środku.Postanowiłeś/aś tam odpocząć. Wylądowałeś/aś obok wody i położyłeś/aś się na piasku,gdy nagle usłyszałeś/aś jakieś dziwne piski dochodzące zza krzaków. Podeszłeś/aś tam i zobaczyłeś/aś małego rannego Zbiczatrzasła. Biedny skomlał i wił się po ziemi,próbując wstać. Gdy tylko cię zauwarzył,zaczął warczeć. Wyciągnąłeś/aś z torby przy siodle rybę i mu podałeś/aś. Zjadł ją i powąchał twoją rękę,po chwili dał ci się dotknąć. Wziąłeś/aś malucha na ręce i zobaczyłeś/aś,że ma przeciętą łapę,z której lała się krew. Przemyłeś/aś mu ją wodą i zawinąłeś/aś ją w bandarz. Zbliżała się pora lekcji,więc postanowiłeś/aś zabrać go ze sobą. Gdy dotarłeś/aś na arenę wszyscy dopytywali cię o smoka. Opowiedziałeś/aś im o wszystkim. Śledzik już zaczął go badać i spisywać o nim informacje,a po chwili dołącxyła do niego reszta. Nazwałeś/aś go Szpic. Postanowiłeś/aś przetrzymać go na kilka dni,żeby zagoiła mu się łapa i odnaleźć jego rodzinę. Cały dzień spędziłeś/aś razem z jeźdźcami na trenowaniu Szpica i uczeniu go nowych sztuczek. Wieczorem kiedy zasną wszyscy usiedli koło niego i zaczęli rozmawiać. Nagle smok niespokojnie podniósł łeb, a po chwili dorosły,rozwścieczony Zbiczatrzasł wleciał na arene, taranując wszystko. Już miał się szykować do strzału gdy nagle podszedł do niego Szpic. Przytulił się do smoczycy i coś do niej zawarczał. Ostatecznie Jego matka zgodziła sie i nawet polubiła jeźdźców. W nocy Odleciała ze swojim dzieckiem,żegnając się ze wszystkimi. Poszłeś/aś do domu i położyłeś/aś się na łóźku,wspominając dzisiejszy dzień. Na pewno będziesz tęsknić za Szpicem,ale jeszcze kiedyś się zobaczycie.Byk - Dzisiejszy dzień był słoneczny,zresztą jak zwykle. Postanowiłeś/aś się przejść po lesie i potrenować. Wziąleś/aś swoją siekiere i wyszłeś/aś z chaty. Ćwiczyleś/aś dyskretne bieganie po zaroślach i rzucanie bronią do celu. Nagle twój smok stał się nie spokojny. Zobaczyłeś/aś,że ktoś szybko przebiega przez krzaki. Postanowiłeś/aś go gonić. Dogoniłeś/aś tą postać i złapałeś/aś ją od tyłu przykładając siekiere do gardła. Zdjęłaś kaptur i maskę postaci i okazało się,że to była dziewczyna. Zaczęła się szarpać,ale gdy tylko twój smok koło was wylądował,od razu się upokoiła. Zapytałeś/aś się co tu robi i z kąd jest. Ona opowiedziała,że ma na imię Astra,a jej statek rozbił się na plaży gdy płynęła na swoją wyspę i próbowała znaleźć wioskę. Nadal jej nie ufałeś/aś ,więc postanowiłeś/aś zaprowadzić ją do jeźdźców. Szliście w ciszy,aż w końcu znaleźliście ich. Długo gadaliście i w końcu ostatecznie jej zaufaliście trochę,choć nie do końca. Wieczorem Wódz zaprowadził ją do chatki gościnnej by mogła u nich przenocować kilka dni. Obserwowałeś/aś jej dom do wieczora,aż zaszło słońce. Zobaczyłeś/aś,że wyszła z chaty i kieruje się w stronę lasu. Postanowiłeś/aś ją śledzić. Biegłeś/aś przez zarośla,aż w końcu Wyszłeś/aś na plaże. Tam był statek łowców. Jeden z nich potrzedł do Astry i zaczęli rozmawiać. Niestety nie słyszałeś/aś rozmowy. Postanowiłeś/aś wylecieć i zacząć strzelać w nich. Sprawnie omijałeś/aś strzały. W końcu łowcy odpłynęli razem z Astrom. Wróciłeś/aś do wioski i opowiedziałaś o wszystkim reszcie.
Bliźnięta - Dzisiaj obudził cię Mieczy i Szpadka. Mieliście się spotkać i czcić lokoiego. Wstałeś/aś i przyszykowałeś/aś się do wyjścia. Pierwszą ofiarą był Śledzik. Zawiesiliście nad wyjściem od jego chaty. Gdy wychodził na jego głowę spadły ryby,a wy wyskoczyliście z krzaków, krzycząc Loki Szkoi. Następna była Astrid. Trenowała na polanie rzut do celu. Obsmarowaliście jej topory glutem koszmara ponocnika. Gdy tylko wzięła jeden do ręki od razu jej się wyślizgnął,paćkając ją. Wylecieliście na smokach krzycząc znaną formułę. Astrid rozwcieczona ganiała was przez pół wioski,ale na szczęście upiekło się wam poniewarz zatrzymał ja Czkawka. Następnym celem był Sączysmark. Posmarowaliście mu spodnie żelem Koszmara Ponocnika. Gdy tylko je założył i wyszedł na dwór,podpaliliście je,po chwili uciekając. Zrobiliście jeszcze kilka rzartów i postanowiliście odpocząć. Jeźdźcy w zemście związali was i wywieźli na smoczą wyspę. Reszte dnia zeszło wam dotarcie do domu.