~Harry's POV~
Myśli kołatały się w mojej głowie. Bałem się o niego. Ten huk na końcu naszej rozmowy mnie cholernie przeraził. Co mu się stało? I czemu poszedł do baru, skoro stwierdził, że musi iść? Upił się, a teraz nie wie co robić. Nadal nie rozumiem o co mu chodziło z tym, że muszę po niego przyjechać. W czym mogę pomóc pijanemu facetowi? Ale może jednak stało się coś poważnego...Cały smutek odszedł na dalszy tor.
Liczyło się tylko to, co się dzieje z Louisem.
Zajechałem pod bar i nie rozglądając się na boki przebiegłem na drugą stronę. Chwilę mi zajęło przypomnienie sobie, gdzie jest wejście. W końcu obiegłem budynek i znalazłam drzwi. Szybko je otworzyłem i od razu w oczy wrzucił mi się zapłakany Louis siedzący przy ladzie.
Serce się kraja na taki widok.
Podszedłem bliżej. Barmanka wycierała ladę. Biznesmen cały cię kiwał i miał czkawkę, a kobieta tylko ze złością w oczach zmywała wylany alkohol.
- Co się stało?- spojrzałem na nią i oboje podnieśli wzrok.
- Usnął w połowie rozmowy i wylał pół szklanki whiskey.- mruknęła i się odsunęła do kolejnego klienta. Usiadłem obok Louisa i z niecierpliwością czekałem, aż coś powie.
- Harry!- powiedział zapłakanym głosem i znowu czknął. Otworzyłem szeroko oczy i wsłuchiwałem się w to co mówi.- Bo ja nie czuję stopy! Ja nie chcę, żeby mi ją amputowali! Nie, Harry, pomóż!- wstał i na jednej nodze podskoczył do mnie. Zarzucił mi ręce na szyje, a głowę położył na zagłębieniu moje szyi. Spojrzałem na jego nogi. Cóż... musiał być nieźle nabity.
- Lou... ty nie masz tylko buta.- powiedziałem spokojnie i poklepałem go po plecach. Podniósł wzrok i ze strachem spojrzał na mnie.
- Nie prawda! Harry, pomóż! Ja chcę czuć moją nogę!- pisnął. Westchnąłem.
- Kiedy ostatni raz miałeś bu... czucie w nodze?
- W łazience.- odpowiedział niewyraźnie. Podniosłem się z nim i posadziłem go na krześle. Od razu opadł głową na blat i rozbrzmiał ten sam huk co wcześniej.
- Tak, zostaw mnie. Samego, bezbronnego bez czucia w stopie. Poradzę sobie.- zaczął chlipać.
Panie Boże, daj mi cierpliwość i siłę, żebym mógł go znieść!
Ruszyłem w stronę łazienki. Stanąłem przed białymi drzwiami z niebieskim znaczkiem trójkąta na samej górze. Już na zewnątrz można było poczuć odór wymiocin i moczu.
Dlatego przestałem przychodzić do barów.
Otworzyłem drzwi i myślałem, że się zaraz zhaftuję. Zakryłem twarz ręką i zatrzasnąłem je z powrotem. Ale muszę to zrobić, bo inaczej Louis nie da mi spokoju.
Nienawidzę pijanych ludzi.
Wszedłem do łazienki i zbliżyłem się do wielkiej zielonej plamy na środku pomieszczenia. Obok mnie było wielkie lustro, 2 umywalki, 3 pisuary i jedna kabina. No i pełno napisów i numerów telefonów. Wyjąłem buta z czyiś wymiocin, mając nadzieję, że były one Louisa, a nie kogoś innego i podszedłem do zlewu. Wziąłem z 2 tuziny ręczników jednorazowych i zacząłem wycierać brud z obuwia chłopaka. Gdy był już czysty powoli wyszedłem z pomieszczenia i wróciłem do biznesmena. Siedział, opierając czoło o ladę i machał jedną nogą. Po chicho zakradłem się do niego, przykucnąłem i założyłem buta na jego stopę. Podniosłem się i spojrzałem na niego.
YOU ARE READING
Rules
FanficŚwiat Louisa kręci się wokoł seksu. Ma swoje zasady w życiu, a "0 miłości" jest pierwszą pozycją na jego liście. Lecz, gdy poznaje Harry' ego myśli, że jednak to się zmieni. Jednak, co się stanie, gdy Lou pozna tajemnice Harry'ego, a Hazz zrozumie...