Z pamiętnika martwej dziewczyny 3 :Relacja z dni martwych

2 0 0
                                    


Gdy byłam mała obiecywali mi niebo
Gdy byłam starsza straszyli mnie piekłem
Teraz jestem martwa a tu nic nie ma
Jestem kolejną dusza za mistyczną zasłoną
Choć pozostajemy na ziemi nikt nas nie widzi i nie słyszy
Skazani na wieczną tułaczkę
Jednak ja nie potrafię rozstać się z tobą
Trwam przy tobie i martwię się o ciebie coraz bardziej
Widzę jak ból rozstania przytłacza cię coraz mocniej
Widzę to w tym jak chodzisz jak mówisz i w tym jak twoje oczy przestały błyszczeć
W najgorszych momentach przychodzę do ciebie i zamykam cię w ramionach lecz ty niestety nie możesz tego poczuć
A twój wewnętrzny ból narasta
Gdy patrzę jak się krzywdzisz krzyczę abyś przestał bo to nic nie da
Ta pustka nie wpłynie z krwią
Nie wypłucze jej alkohol
Żołądek z żółcią jej nie wyrzuci
Żadne twoje działanie nie wróci mi życia
Słyszę jak nocami wołasz przez sen moje imię
A ja nie mogę zrobić nic poza położeniem się obok ciebie i szeptaniem że jestem przy tobie...
Niestety mój głos więźnie za niewidzialną kurtyną
Dziś znów cię odwiedzam
Po całym domu walają się butelki po różnych alkoholach
Odnajduje cię zwiniętego w kulkę na łóżku w naszej sypialni
Wtulasz się w mój szał wdychając znajomy zapach
Twoje ciało trzęsie się od płaczu
Mamroczesz pod nosem jedno krótkie zdanie
"Już dłużej tak nie mogę"
Siadasz powoli na łóżku i wyciągasz z brudnych spodni małe pudełeczko
Nie potrafię cię zatrzymać gdy wysypujesz na swoją bladą kościstą dłoń tuzin wysłanniczek śmierci
Tule cię do siebie gdy tracisz przytomność szepcze żebyś nie zasypiał
Po chwili czuje dłoń na swoim ramieniu
Obracam głowę i widzę twoją rozpromienioną twarz
Sekundę później trwamy w uścisku
Martwi niewidoczni szczęśliwi...

Splątane myśliWhere stories live. Discover now